Potrąciłam dzisiaj gołąbka :(

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Potrąciłam dzisiaj gołąbka :(

Postprzez ania18 » czwartek 17 sierpnia 2006, 18:57

Miałam dzisiaj 15 h kursu. Jade sobie moim punciakiem nagle patrze na jezdnie a tam po prawej stronie mojego lewego koła gołąbek siedzi. Mój instruktor zauważył go wczesniej i odbił kołami troche na lewo żeby zwierzaczek znalazł sie niena kole tylko na środku auta wydawało mi się że jest ok. Ale potem zobaczyliśmy w lusterku że się przewraca bidulka, łebka mu chyba nienaruszyłam ale tymi skrzydełkami jakoś tak nieumiał zatrzepotać. Smutno mi troche, naprawde niechciałam :cry:
Czy wy też mieliście kiedyś takie sytuacje? Mój znajomy mi opowiadał o zderzeniu z dzikiem, jak przez las jechał. Nawet fotki widziałam na kom :roll:
ania18
 
Posty: 157
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 17:10
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Ad_aM » czwartek 17 sierpnia 2006, 20:03

Z dzikiem to już poważna sprawa ;)
Ja prawko mam praktycznie od maja, a już mam dwa (ale niepotwierdzone ;) ) trafienia - jeż (100% przejechany, ale nie wiem czy byłem pierwszy ;) ) i możliwe trafienie (a raczej nabiegnięcnie na mnie) przez zajączka :wink:


A owadów nie liczę ;)
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez cman » czwartek 17 sierpnia 2006, 20:04

Jakiś dziwny ten gołąbek, w mojej okolicy jest zawsze sporo gołębi i jak wracam do domu to na drodze sporo siedzi, zawsze uciekają w ostatniej chwili i jeszcze nigdy żadnego nie zahaczyłem.

Ja dotąd przejechałem tylko kota, ale był już martwy.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez as » czwartek 17 sierpnia 2006, 21:02

cman napisał(a):Jakiś dziwny ten gołąbek

może miał ptasią grypę...:wink:
ja kiedyś jechałam jako pasażer samochodem, który potrącił sarnę :( to przykre było ale kierowca nie miał szans żeby zareagować pojawiła się tak nagle(tzn oczywiście zaczął hamować ale nie zdążył) ... właściwie to nawet nie wiem co się z nią stało bo uciekła do lasu... a my pojechaliśmy dalej...
przyjaciel to ten, który wie o tobie wszystko.... i nadal cię kocha;)
Avatar użytkownika
as
 
Posty: 93
Dołączył(a): piątek 21 lipca 2006, 19:10
Lokalizacja: Zamość

Re: Potrąciłam dzisiaj gołąbka :(

Postprzez She18 » czwartek 17 sierpnia 2006, 22:48

ania18 napisał(a):a tam po prawej stronie mojego lewego koła gołąbek siedzi


Aniu cos Ci sie chyba troszeczke pomieszało :wink: No ale w tym szoku w którym się znalazłas to mozna Ci wybaczyć taka pomyłke :wink:

pozdro :)
Egzamin zdany:12.05.2006r.
Prawko odebrane:24.05.2006

Obrazek
Avatar użytkownika
She18
 
Posty: 200
Dołączył(a): wtorek 21 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez miros » czwartek 17 sierpnia 2006, 23:12

no ja takich opcji nie mialem, ale za to moj znajomy mial calkiem dziwna.

wracal kiedys poznym wieczorem z nad morza, czy gor.
jechal droga asfaltowa w zalesionym terenie. z naprzeciwka zadnego samochodu, z tylu tez. nagle cos wyskoczylo przed maska z prawej strony, uderzylo w lewy reflektor, a nastepnie w szybe, po czym spadlo z lekkiego nasypu w krzaki z lewej strony drogi.
kumpel przez jakis czas bal sie wysiasc z samochodu :lol:
no ale jak juz wyszedl to sie zalamal - reflektor zbity, szyba peknieta, zakrwawiona. chcial znalez winowajce, ale uslyszal tylko jakies oddalajace sie szelesty w krzakach.
prawdopodobnie byla to sarna albo jelen.

taka mroczna historyjka :]
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez cappricio » czwartek 17 sierpnia 2006, 23:14

nieeee, Sheee, nieee to nie pomyłka. masz lewe koło, a koło ma dwie strony: lewą i prawą ;P lewa jest bardziej na zewnątrz, a prawa jest bardziej wewnątrz pod samochodem ;P

jak juz tak sobie opowiadamy te historyjki to: kiedys wracalam z ojcem od babci do domu, a że meiszkamy na peryferiach Łodzi, droga prowadzi przez LAS ( :lol: ) no i tak jedziemy jedziemy i wyszło sobie stadko dzików :| powooli... postało sobie... trzeba było się zatrzymać przed nimi (nie jechaliśmy szybko, więc zatrzymać się było łatwo i żadne zwierze nie ucierpiało ;) ) no i w końcu sobie wróciły do lasu :]
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Matylda » piątek 18 sierpnia 2006, 11:24

Dobrze, że nie człowieka :) Niemniej gołąbka też żal.
Ja na samym kursie nie potrąciłam żadnego stworzonka, ale już jeżdżąc samodzielnie owszem. Konkretnie, to w czasie jazdy gołąb mi wpadł na szybę i chyba nie muszę pisać jaki był huk w samochodzie a w lusterku wstecznym zobaczyłam latające pierze. Miałam już dwa takie przypadki :?
Mam nadzieję, ze nigdy nie trafi mi sie jakiś zwierz typu sarna, dzik czy cuś. Gdy po drodze wałęsa się jakis pies to staram się zwolnić i zatrąbić, ale nie zawsze tak można. Należy wybierać tzw. mniejsze zło, czyli nie hamować gwałtownie przed idącym pieskiem czy jeżem, podczas gdy kierowca za nami przez ten manewr może wylądować w rowie :lol:
Tak, że nie martw się, trudno.
Pozdrawiam :)
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » piątek 18 sierpnia 2006, 12:02

Widzę, że w tym wątku wypowiadają się na razie sami miłośnicy zwierząt, którym ich szkoda i którzy na nich uważają (przynajmniej tak twierdzą ;) :D). A ileż to w Polsce kierowców, którzy mają to gdzieś i z premedytacją przejeżdżają jeża, kota, psa, nawet nie próbując omijać ani hamować. Sam nie raz widziałem. Zgroza...

Matylda napisał(a):Gdy po drodze wałęsa się jakis pies to staram się zwolnić i zatrąbić, ale nie zawsze tak można.

Takie trąbienie może niestety odnieść skutek odwrotny do zamierzonego - podobnie jak z trąbieniem na pijanego pieszego. ;) Zwierzę się przestraszy i właśnie po tym klaksonie wlizie nam pod koła.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez She18 » piątek 18 sierpnia 2006, 15:17

No to ja tez wam opowiem co mi sie przytrafiło kiedy jechałam z tata.
Pewnego dnia postanowilismy sobie jechac na wycieczke do Krakowa.Kiedy rak sobie jechalismy ta super droga A4 nagle nie wiem skad ale pojawił sie kot na lewym pasie. :shock: No to moj tata widzac kotka i zeby nic mu sie nie stało zjechał ładnie kotkowi na prawy pas, nagle ten kot przeszedl na ten prawy pas :shock: , (a wiecie ile jedzie sie na autostradzie)no i bumm :( kotek wpadł nam pod koła.Patrze do tyłu a kotek sie biedny krecił po tej drodze i znów walneło w niego kolejne auto. :(

Jak jechalismy z Krakowa to z kotka zostało... wiecie co :( :( :(
Egzamin zdany:12.05.2006r.
Prawko odebrane:24.05.2006

Obrazek
Avatar użytkownika
She18
 
Posty: 200
Dołączył(a): wtorek 21 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez marcij » niedziela 20 sierpnia 2006, 20:42

Niestety ale zderzenia z taka np. sarna przy duzej szybkosci moze skonczyc sie nawet smiertelnie (!) dla kierowcy , lub pasazera samochodu. Jakis czas temu widzialem zdjecie zdaje sie subaru z calym zakrwawionym wnetrzem i noga jakiegos zwierzecia wbita w przednie siedzenie. A na zywo to tylko raz znalazlem malego ptaszka wbitego w kratki wlotu powietrza pod zderzakiem , widok tez raczej nie przyjemny
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » niedziela 20 sierpnia 2006, 23:07

marcij napisał(a):Niestety ale zderzenia z taka np. sarna przy duzej szybkosci moze skonczyc sie nawet smiertelnie (!) dla kierowcy , lub pasazera samochodu.

Znajomy kiedyś opowiadał o kimś, kto (ciekawe, czy ludzie się z taką głupotą rodzą, czy nabywają ;)) chciał świadomie uderzyć dzika przebiegającego mu przed maską, zrzucić go do rowu, a potem w nocy jakimś większym pojazdem po niego wrócić, zabrać, a w przyszłości skonsumować. Na szczęście (choć nie miał tej świadomości) nie zdążył go walnąć, zanim przebiegł. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Nazgulek » piątek 08 września 2006, 19:44

Ja na jeździe też spotkałam sięz gołąbkami na jezdni. Siedziały trzy, akurat na moim pasie. Jeden odfrunął, ale nie mogłam zobaczyć co z pozostałą dwójką. Starałam się tak oscylować żeby na żadnego nie wjechać. Nie poczułam żadnych stuknięć, ani oznak, że na cokolwiek wjechałam, więc do tej pory mam nadzieję, że jednak udało im się uciec :)
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane

>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<
Avatar użytkownika
Nazgulek
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 29 sierpnia 2006, 14:08
Lokalizacja: Tarnów/Kraków

Postprzez milena » niedziela 10 września 2006, 13:30

Ooo, jak dawno mnie tu nie było, ale juz jestem.
A wracając do tematu:
Ja też na k ursie potraciłam lotnika.
Tyle,że mniejszego - wróbla.
Chyba tego nie przezył.
Feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Avatar użytkownika
milena
 
Posty: 170
Dołączył(a): niedziela 23 października 2005, 20:12
Lokalizacja: Ryki

Postprzez Sad1212 » poniedziałek 25 września 2006, 01:13

Ja nigdy nie potrace zwięrzątka nie winne ;]
Sad1212
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 25 września 2006, 00:52

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości