Kto przekroczy dozwoloną prędkość o 100 proc. - straci prawo jazdy. To nowa broń stołecznej policji w walce z piratami drogowymi
Policjanci warszawskiej drogówki prześcigają się w pomysłach na dyscyplinowanie kierowców. Od początku września chcą odbierać prawo jazdy każdemu, kto w terenie zabudowanym dwukrotnie przekroczy dozwoloną prędkość. Na tym nie koniec - dokument trafi do sądu, który zdecyduje o dalszej karze.
- Według prawa sąd może skazać takiego kierowcę na karę od pół roku do sześciu lat więzienia. Oczywiście sądy są niezawisłe i my jako policja nie możemy im nic sugerować. Sądzimy jednak, że samo odbieranie kierowcom dokumentu będzie wystarczająco zniechęcać innych do przekraczania prędkości - mówi podinsp. Wojciech Pasieczny, wiceszef stołecznej drogówki i jeden z pomysłodawców akcji.
Policjanci drogówki od dawna myśleli nad sposobem na piratów. Zainspirował ich mężczyzna zatrzymany dwa tygodnie temu na Wisłostradzie przy klubie sportowym Spójnia, w do niedawna jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Warszawie. Mężczyzna pędził z prędkością 175 km/godz. - Ponad trzy razy przekroczył dozwoloną prędkość 50 km/godz. Tłumaczył, że dodał gazu, bo zdenerwowała go żona - oburza się podinsp. Pasieczny. - A przecież do większości wypadków dochodzi właśnie przez nadmierną prędkość - dodaje.
Litości nie będzie nawet dla tych, którzy po osiedlowej uliczce z ograniczeniem prędkości do 20 km/godz. przejadą z szybkością 40 km/godz.
Na celowniku znajdą się kierowcy pędzący przez kilkanaście najniebezpieczniejszych miejsc w Warszawie. Których? Jeszcze nie wiadomo. - Do tego potrzebna jest specjalna analiza - tłumaczy Wojciech Pasieczny. Akcja zacznie się najprawdopodobniej za dwa tygodnie. Niedługo w 15 miejscach stolicy staną potężne maszty zakończone skrzynką. W nich policja umieszczać będzie przenośne wideofotoradary fotografujące rozpędzone samochody. Urządzenia nie widać ze skrzynki. Kierowcy nigdy nie będą mogli być pewni, czy fotoradar jest w środku i - na co liczy drogówka - automatycznie zwolnią. Szczegółowej lokalizacji takich urządzeń jeszcze nie wybrano. Wiadomo tylko, że jeden z nich stanie w al. "Solidarności" przy wyjeździe z tunelu przy Trasie W-Z.
Podobno mają to wprowadzić w całym kraju.