Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **Mimi** » poniedziałek 05 czerwca 2006, 12:44

Cześć, za mna 4 godziny jazd i...jestem przerażona. Myslałam, że będzie duuużo lepiej, a tymczasem o mały włos, a przejechałabym kilku rowerzystów:( Wszystko mi się myli, no i nie potrafię skupic się na tylu rzeczach na raz: biegi, kierunkowskaz, sprzęgło gaz, lusterka... Boże, w co ja sie wpakowałam!!! Napiszcie czy mieliście podobno odczucia...albo to tylko ja sie do tego nie nadaję

przez **ella** » poniedziałek 05 czerwca 2006, 13:05

Mimi, to wszystko jest normalne. Gdyby to wszystko było łatwiejsze to kurs nie trwałby 30 godzin tylko dziesięć. Nie martw się wszysto po mału opanujesz. Powodzenia i uważaj na tych biednych rowerzystów :lol:

przez **mariusz18** » poniedziałek 12 czerwca 2006, 21:18

Biedni rowerzyści :) Wiesz, ja mialem DOKŁADNIE tak samo. Początki są zawsze trudne, ale już później idzie z górki i tylko sama przyjemność z jazd. Grunt to się nie załamywqać i nie stresować na jazdach. Powodzonka :)

przez **jimorrison** » wtorek 13 czerwca 2006, 09:04

a swoja droga to temat byl juz poruszany na forum ;)
zycze powodzenia w ujarzmianiu samochodu :)

przez **kropek64** » środa 14 czerwca 2006, 16:48

hhe...tak samo jak ja na pierwszych 2 godzinach - jak mi kazał wyjechać z placu to byłem średnio zadowolony bo sie deczko bałem :D a teraz to jak z ojcem przed egzaminem jezdziłem po placu chwile to szybko mi sie nudzi :P

przez **vitoss** » czwartek 15 czerwca 2006, 13:38

nie martw się, pierwsze godziny zawsze są ciężke - najtrudniejszy jest początek - później już tylko z górki :D

ja, mialem nieco w innej formie kurs - nie pytajcie czemu - pierwsze godziny musialem sam sobie poradzic - pierwsza jazda eLką: Toruńska, Odlewnicza, Bemowo i okolice - nie bylo problemow, ale za to na egzaminie są problemy :(

przez **cman** » czwartek 15 czerwca 2006, 17:19

Pamiętam dobrze moje pierwsze 2 godziny 8) Na jednym ze skrzyżowań kompletnie się pogubiłem, praktycznie stanąłem na środku i nie wiedziałem co robić, "oddałem" wtedy instruktorowi kierownicę, który zrobił co trzeba. Takie coś zdarzyło mi się pierwszy i na szczęście ostatni raz :roll:.
Nie wspominam już nawet o tym, że partaczyłem praktycznie każde ruszanie :oops:.

przez **Goosia79** » poniedziałek 19 czerwca 2006, 12:25

:lol: Bylam mokra....Ale poczułam klimat jazdy...
Poważniejsze błędy - rusznaie z "trójki". Autko skacze do przodu...
Instruktor flegamtycznie "sprzegło, jedynka, ruszamy'
A ja?
sprzęgło, trójka, autko skacze.

taksówkarze bili mi brawo...
:lol:

Za drugim razem wsiadlam do punto...A tam sprzęgło inne niż w corsie. Światła, zielone. Za mna samochody.A ja sie zebrać nie mogłam.Puszczalam sprzeło, mało gazu i zgasl.
raz, drugi, trzeci, zielone ciągle się świecilo...
Mój instruktor ryknal "GAZ". Wtedy dopiero wyprulam do przodu...

Wasze pierwsze godziny jazd

Wasze pierwsze godziny jazd

***

Kto przegląda forum