Przepisy mówią, że egzamin praktyczny na mieście ma trwać min. 40 minut, co jest rozumiane i praktykowane, że trwa 40 min.Czy są określone górne granice czasowe? Mój egzamin był o 1/3 dłuższy- trwał 63 minuty. oblałam na 3 min. przed końcem! Gdyby trwał przepisowe 40 min. zdałabym na pewno. Czy takie wymęczanie egzaminowanego i żerowanie na jego zmęczeniu jest zgodne z etyką zawodową egzaminatora? Czy służy obiektywnej ocenie umiejetności?
I cóż, że są nowe zasady, kamery- stary problem pozostał....