przez Cubaza » czwartek 27 kwietnia 2006, 07:29
Od soboty próbuje tego posta wysłać:
Jestem, byłem przeżyłem, nieprzestraszyłem się :) Na poczatek pojechałem główną czyli cały czas E40. Potem kiedy wracałem pojechałem sobie igołomską i potem na brzeską i do domku :)
Jak było w Krakowie???? Hmmmm na początku myślałem, że będzie gorzej to fakt;) Jednak nie taki diabełstraszny jak go malują :) Pomyślałem sobie, że to taki troszkę większy Tarnów ale przecież przepisy nie są inne.... jednak o przepisy inne to już chcieli się postarać Krakowiacy.... nie żebym tutaj kogoś obrażał ale kilku kierowców mogłoby się inaczej zachowywać.... na przykład jakiś hojrak w nissanie. Jadę sobie na zielonej strzałce do ikei. No to stop, ruszam ale powoli patrząc przy okazji czy nic nie jedzie z poprzecznej ulicy tak aby nic we mnie nie walnęło.... A on nagle do mnie z klaksonem i wymachuje rękami jakbym nie wiem co zrobił.... no i na ciągłej mnie wyprzedził choć z naprzeciwka jechało auto. Inna to taka pani w bordowym BMW. próbuje zmienić pas a ta mnie nie przepuści i jeszcze ryje się żebym się tylko nie zmieścił :/ Jednak raz muszę przyznać, że ja zawaliłem. Przy wyjeździe w ikei do macro cash.... tam jest specjalny pas w lewo do rozpedzania i wogóle... Ja o tym nie wiedziałem bo go nie widziałem nawet... No to czekam sobie aż autka przejadą spokojnie na zielonej strzałce a tutaj z tyłu klakson no to się skapnąłem, że może coś źle zrobiłem i zobaczyłem ten pas;) Jednak wyjazd do Krakowa uważam za udany i prosze was nie uważajcie, że jak ktoś przyjedzie do waszego wielkiego miasta to musi od razu być wsiokiem który nie potrafi jeździć i można się na nim wyrzywać.... dziękuje za uwagę :)