Mara napisał(a):Był sobie Colin co jechał 170 km/h bez prawka i kursu, teraz jest Johnny Bravo ze swoim 180 km/h elką (a w ogóle to jaki to był samochód?). Czy mam rozumieć że zaraz ktoś wyskoczy z 190 km/h z 4 letnim dzieckiem na kolanach, przy czym dziecko trzymało kierownicę?
no u mnie na kursie bylo raza tak: mialem szybko podwiezc instruktora do kiosku, wiec gaz do dechy. trasa siekierkowska, na moscie 180 km/h, pech chcial ze zadzwonim mi telefon i musialem zwolnic te 10 km/h zeby odebrac, instruktor akurat wcinal kanapke i sie spytal czy chce jedn
om, na to ja mowie ze chetnie, gadajac przez telefon, wcinajac kanapke zobaczylem w lusterku wstecznym ze rano zapomnialem sie ogolic, ale co za szczescie mialem ze soba elektryczna maszynke. zaczalem sie golic. instruktor skonczyl kanapeczke i wyjal gazete. patrze jakis ciekawy artykul, czytam...
no i tak jakos dojechalismy do kiosku, instruktor wyskoczyl i kupil papieroski.
ciezko bylo to wszystko ogarnac ale jakos dalem rade :)