Jakbyś jechał tak jak pisałeś 30 km/h i widziałbyś, że zestaw ciągnika siodłowego z naczepą (który nie wiem dlaczego nazywacie tirem) cię wyprzedza, to:
1. Nie powinieneś podejmować się dalej przyspieszania, czyli jechać z prędkością 30 km/h.
To był moment. Jeszcze raz napiszę, TIR siedzial mi na ogonie przez caly czas, zwolnilem przed przejazdem, z przepisowych 50 km/h, do okolo 30-40 km/h zeby przejechac ostroznie przez przejazd i nie zniszczyc sobie kół (bo nie dosc ze jezdnia dziurawa jak ser to wystajace plyty betonowe przy szynach)... po przejechaniu, zaczalem nabierac predkosci...
To normalne - przyspieszanie po zwolnieniu w takim miejscu.
Rozumiem ze nie zwalniasz na przejazdach wiec nie mam co tlumaczyc Ci teorii przyspieszania po zwolnieniu...2. Jakbyś jechał 30 km/h zgodnie z pkt.1, to w momencie zauważenia auta jadącego z przeciwka, biorąc pod uwagę masę pojazdu wyprzedzającego Cię (pewnie około 40 ton) pomyślałbyś o tym, że on nie da rady zahamować i będzie próbował dokończyć manewr wyprzedzania.
3,4 ..
Nie zauwazylem zadnego samochodu z naprzeciwka bo jeszcze bo nie było. Wyjechal za górki wtedy kiedy TIR byl na wysokosci mojego pojazdu (a wlasciwie ciągnik siodlowy) - zostalo jeszcze jakies 20 metrów naczepy w tyle.
Mimo wszystko dokladnie tak jak napisales, pomyslalem o tym i zaczalem ostroznie (profilaktycznie) zwalniac zachowujac czujność....widzac ze TIR mnie wyprzedza....chociazby po to zeby mnie szybciej wyprzedzil. Nie hamowalem mocniej, bo jechal normalnie po linii prostej...Zaslonil mi widok na droge gdy juz zaczal skrecac na moj pas...w tym momencie musial wlasnie nadjechac samochod z naprzeciwka....ja go nie widzialem..
Kierowca TIRa nagle ostro skrecil i zarzucilo jego naczepą.... wlasnie w tej chwili, gdy widzialem ze naczepa zbliza sie do mnie z duzą predkoscią w bok (to byly ulamki sekund) ...podjalem decyzje o hamowaniu awaryjnym i zjechaniu w prawo w stronę zaspy śnieżnej...Dzieki temu uniknalem powazniejszych zniszczen i byc moze tez ran..
Samochod ktory jechal z naprzeciwka ujawnil sie dopiero gdy wysiadl z niego kierowca by opieprzyc kierowce TIRa za zle wyprzedzanie pod góre i za kolizje do ktorej by doszlo z głupoty tego TIRowca. Wiem bo slyszalem jak go przeklinał.
5. Zauważ, że jak kierowca zestawu zaczyna skręcać, to najpierw skręca ciągnikiem a naczepa ciągnie się za nim, a nie zjeżdża bezpośrednio w bok. To trochę trwa i nie jest nagłe. Miałeś chwilę, aby to zauważyć i odpowiednio zareagować.
Tak, troche trwa, przy predkosci np. 70 km/h to jest moment kiedy przy ostrym skrecaniu w lewo, naczepa leci bezwładnie w prawo...jeszcze bylo wtedy slisko ...a nawierzchnia wcale nie byla sucha.
Owszem, mialem chwile by to zauwazyc i dlatego jeszcze zyje a samochod nie poszedl do kasacji.
Reasumując: uważam, że mimo tego, że kierowca zestawu wykonywał niebezpiecznie manewr wyprzedzania, to właśnie Ty przyczyniłeś się do zaistnienia kolizji. Gdybyś jechał tak wolno jak pisałeś, to zdążyłbyś zahamować.
Gdybys byl na miejscu zdarzenia, bylbys swiadkiem, moglbym uznac to za twoja wersje wydarzen :)...ale nie byles tam, nie widziales,... Na szczescie wezwalem policje, ktora nie miala watpliwosci, podobnie jak świadkowie tego zdarzenia, ze wina lezy po stronie kierowcy TIRa. Ja jechalem prawidlowo, zgodnie z przepisami, swoim pasem ruchu, z wlasciwią predkoscią. Nie mialem szans uniknac kolizji, bo TIR nie zblizal sie do mnie z normalną predkoscią, wyprzedzal bardzo szybko, bardzo gwaltownie, prawie jakby prowadzil jakims sportowym wozem, ...w dodatku tak "majdnął" naczepą ze pewnie by mnie zmasakrował gdybym nie przyhamował i nie skrecil w prawo...
Drugą sprawą jest jazda 6 godzin bez lusterka - żaden poważny kierowca nie powinien wkładać nawet kluczyka do stacyjki gdy wie, że nie ma lusterka. No co najwyżej można podjechać do sklepu po nowe. Ale jazda przez 6 godzin !!! Samobójca i morderca w jednym.
1. 6 godzin spedzilem poza domem. Nie jechalem 6 godzin, bo pewnie bym dojechal do Warszawy i z powrotem w tym czasie. Samej jazdy byly moze 2 godzinki (w tym pol godziny w korku).
2. Nie jechalem sam a z dziewczyną i moją mamą
3. Policja wystawila mi pokwitowanie na ktorym moglem jezdzic przez jeden dzien, zgodnie z zaleceniem wolno i ostrożnie (i tak tez bylo).
4. Kiedys samochody nie mialy lusterek i jakos ludzie jezdzili bezpiecznie.
5. We wstecznym lusterku tez od biedy mozna sprawdzic co sie dzieje po lewej stronie.
6. Od czego są pasażerowie... od tego by upewniać kierowce :-)
prawo jazdy kat. B, wydane 16.01.06