Wielkie refleksje zwiazane z egzaminem - pytania?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez quatro » sobota 28 stycznia 2006, 21:18

szanowny poweredjj- nie rezygnuj z myslenia pozytywnego tak szybko! To naprawdę działa. Nastawienie na sukces sprzyja sukcesowi, natomiast gdy nastawisz sie na porażkę- jest wielce prawdopodobne, że ona nastąpi. Twoja podświadomość będzie w to zaangażowana i podpowie ci takie decyzje, które ten sukces uniemożliwią. na początek proponuję, żebyś zmienił 4 punkt swojego podpisu na coś pozytymnegonp. 10.02.06- umiem jeżdzić i zdam na pewno!
Zastosuj, a przekonasz się!
kto sieje ze łzami, ten zbiera z radością
23.06.06r- zdane!
Avatar użytkownika
quatro
 
Posty: 79
Dołączył(a): piątek 27 stycznia 2006, 00:34
Lokalizacja: dolnośląskie

Postprzez poweredjj » niedziela 29 stycznia 2006, 16:10

jancio22: Wiesz, ja sam naprawde chcialbym uwierzyc w siebie. Grunt, ze nie moge. Kolejne porazki tylko udowadniaja mi jak daleki jestem od sukcesu. Zaczynam juz sobie wmawiac ze chyba nic nie umiem, skoro takie sa efekty. Resztki wiary w siebie stracilem, gdy weszly nowe egzaminy - o niebo trudniejsze od starych. Pogorszono w nich 2 rzeczy ktore sprawialy najwiecej problemu - poziom trudnosci luku (brak opuszczania lusterek) i dlugosc jazdy po miescie (wiekszy stres, wiecej mozliwosci pomylek). Poza tym wiekszosc osob teraz musialaby przejsc 2 kurs, zeby pozbyc sie zlych nawykow parkowania "na tyczki" i schematow myslenia, ktore wpajano nam do tej pory. Mowia ze "rewolucja pozera swoje dzieci" - ja sie z tym zgadzam.

Nie chce wpisywac w opis takich rzeczy jak "nastepnym razem zdam na pewno" - wiem ze byloby to oszukiwanie samego siebie niestety. Nawet gdybym w siebie uwierzyl (po raz kolejny), to co powiedzialbym po powrocie "z kartka"? Wpisze sobie w opis "oszukalem samego siebie"? No wlasnie... :(

Doszkalajace jazdy i tak biore przed kazdym egzaminem, a po 4 oblaniu wezme ich zdecydowanie wieksza ilosc (pewnie 10-15).

Piszesz ze optymistyczne podejscie nikomu nie zaszkodzilo - ale to nieprawda. Ja bedac nastawiony optymistycznie (na zasadzie - "jestem debesciak", "ide zeby zdac", "zdam na pewno" itd.) po oblaniu czulem sie potwornie. A gdy ide wiedzac ze obleje - to duzo mniej mnie to boli. Ide, wypelniam plan, wracam. "Jakie zdanie- tego nie ma w planie".
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez pisaq » niedziela 29 stycznia 2006, 21:12

Ojej.... jak sie tutaj zrobiło..... dziwnie, sie pocieszają, jakieś pierdoły o nastawieniu, o oszukiwaniu samego siebie ( "jak bym sie czuł ?" )
napewno w poradni psychologicznej cos na to poradza





pozdro
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Postprzez eScobar » niedziela 29 stycznia 2006, 23:39

pisaq napisał(a):Ojej.... jak sie tutaj zrobiło..... dziwnie, sie pocieszają, jakieś pierdoły o nastawieniu, o oszukiwaniu samego siebie ( "jak bym sie czuł ?" )
napewno w poradni psychologicznej cos na to poradza

pozdro


Mam prosbe, jak nie masz nic sensownego do powiedzenia to sie nie wypowiadaj. Bo tutaj jeden probuje podniesc drugiego (druga) na duchu przed egzaminem, a jak tobie to nie pasuje to poprostu tego nie czytaj i nie odpisuj.
Avatar użytkownika
eScobar
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2006, 18:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez poweredjj » poniedziałek 30 stycznia 2006, 00:49

eScobar: Spoko, nim sie nie przejmuj. Jak ktoregos razu napisalem ze mnie okradziono w autobusie i mialem wlamanie, to uslyszalem od pisaq "glowa miedzy glana a kraweznik". I nie dotyczylo to zlodzieja, tylko mnie.

Ten watek jest poswiecony nam, smutasom :) i nie dajmy sie takim prowokacjom. A ten co proponuje wszystkim psychologa, moze sam powinien z jego uslug skorzystac.
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez eScobar » poniedziałek 30 stycznia 2006, 00:58

Jestem ciekaw czy bylby taki madry jakby chodzil na egzamin i nie udalo mu sie zdawac, wtedy tez polecalbym isc do psychologa.
Avatar użytkownika
eScobar
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2006, 18:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Salansky » poniedziałek 30 stycznia 2006, 14:09

Da się dołączyć do Waszego grona smutasów? Dziś mnie oblano na mieście, jak parkowałem, wg mnie było wszystko OK, wyjechałbym i zdał, ale egzaminator uznał, że 0.5m to jestniebezpieczna odległość od samochodu i że sie nie wyrobie. Oblał mnie :( To był mój pierwszy raz, płaciłem jeszcze jak za stare z zdawałem po nowemu. Teraz musze zapłacić 115zł za egzamin :( łeeeeee;(
12-13 XI 2005 - Teoria
16 XI 2005 - 27 I 2006 - Praktyka
30 I 2006 - Egzamin teoria+praktyka. Error.
10 III 2006 - Podejście drugie praktyka. Done.
20 III 2006 - Wyrobione.
23 III 2006 - Odebrane.
133 dni - 1218zł
Peugeot 107 + President HARRY II
Avatar użytkownika
Salansky
 
Posty: 219
Dołączył(a): niedziela 29 stycznia 2006, 16:10
Lokalizacja: District of Wolomin

Postprzez poweredjj » poniedziałek 30 stycznia 2006, 14:27

Da sie dolaczyc do grona, tylko musisz sobie w stopce dopisac "grono smutasow" :). A tak powaznie - gratuluje ze chociaz na miasto wyjechales. Widac niektorzy egzaminatorzy to prawdziwe swinie. A reszta to swinie umyte :).
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Salansky » poniedziałek 30 stycznia 2006, 14:31

Też się cieszę że wyjechałem na miasto, bo samochód chciał co 5min gasnąć, miał tak zwalone sprzęgło ze nawet egzaminator jak jechał robił "kangurki". I na górce, którą zawsze wykonywałem dobrze, zgasł mi. Obawiam sie teraz ze mi sie drugi raz nie uda utrzymać go na obrotach i mi zgaśnie na łuku albo 2x na górce :/ A to będzie tragedia.
12-13 XI 2005 - Teoria
16 XI 2005 - 27 I 2006 - Praktyka
30 I 2006 - Egzamin teoria+praktyka. Error.
10 III 2006 - Podejście drugie praktyka. Done.
20 III 2006 - Wyrobione.
23 III 2006 - Odebrane.
133 dni - 1218zł
Peugeot 107 + President HARRY II
Avatar użytkownika
Salansky
 
Posty: 219
Dołączył(a): niedziela 29 stycznia 2006, 16:10
Lokalizacja: District of Wolomin

Postprzez eScobar » poniedziałek 30 stycznia 2006, 17:29

Witam!

Jestem po egzaminie juz, niestety nie udalo sie, a to przez swietne ustawienie znakow w miescie Lodzi. Najpierw zacznijmy od poczatku, mialem egzamin na godzine 13:00, wszedlem o 12:55, poczekalem chwile. Przyszedl facet i zaczal wyczytywac ludzi i sprawdzac obecnosc, potem mowili przez megafon nazwiska i do ktorego auta. Dostalem 9-tke. Chwile poczekalem na goscia, wsiadlem jako pasazer i podjechal na luk, kazal pokazac pod maska wszystkie plyty oraz swiatla. Wszystko ladnie bez problemu. Zaczalem robic luk, zrobilem go bez problemu za pierwszym razem na wyczucie, ale gosc powiedzial, ze za czesto patrzylem w lusterka, a wiec mialem powtorke, patrzylem tylko w szybe tylna i czasem w lusterka i zaliczyl, pojechalem na gorke i tez bez problemu. Wyjechalismy na miasto, wszystko ladnie, pieknie, jezdzilem po takich najbardziej ruchliwych miejscach, ladnie mi szlo, potem na rondo, tez nie bylo problemow, az po jakims czasie jazdy kazal mi na swiatlach jechac w lewo. Chcialem juz wykonywac manewr, ale niestety gosc zakonczyl mi egzamin. A dlatego ze przejechalem na czerwonym swietle, myslicie ze to smieszne ze tak sie dalem zrobic, ale nie bardzo, bo sygnalizator przykrywal wielki podwojny znak komunikacji miejskiej i nie zauwazylem. Dodam mala ciekawostke, gosc powiedzial ze zostaly mi tylko parkowania na miescie, czyli prostopadle i rownolegle i egzamin mam zaliczony pozytywnie. Przez takie gowno nie zaliczylem. W sumie nie przejmuje sie, bo szkoda moich nerwow i zdrowia, ale glupio sie czuje, ze czeka mnie kolejny egzamin, a egzaminator powiedzial mi ze jezdze ladnie i dynamicznie.

Nie ma to jak sie urodzic pod szczesliwa gwiazda :cry:


Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
eScobar
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2006, 18:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez poweredjj » poniedziałek 30 stycznia 2006, 17:35

eScobar: Nie lam sie! Ja na 2 egzaminie mialem to samo - skret w lewo. Przejechalem na czerwonym, bo nie zauwazylem ze swiatlo zmienilo sie tak predko (a swoja kolej raz odczekalem) - zanim ruszyly samochody przede mna, to juz bylo czerwone. Tez mozna powiedziec ze bylem o krok od prawka. Trudno - nie poddawaj sie. I nie chce slyszec ze po 3 razach sie poddajesz!! :)
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez eScobar » poniedziałek 30 stycznia 2006, 17:48

Nie lame sie, powiem Ci ze spokojnie do tego podszedlem, jechalem bardzo bezstresowo, tak jak z instruktorem na nauce jazdy. Gosc byl mily i wogole sie nie czepial, ale ja dalem dupy nie da sie ukryc. A co do terminu to nie wiem jak bedzie, przenioslem papiery z Lodzi do Sieradza, bo tam jest prosciej i nie trzeba czekac tyle na egzamin. A w Lodzi najblizszy to gdzies okolo 15 Marca, nie wiem co oni odawalaja. A co najciekawsze w niektorych Corsach byly zamontowane juz kamery. Nic, ide sie dogadac jak to bedzie z tym terminem, mam nadzieje, ze sie uda. 3majcie kciuki ;-] Do 3 razy sztuka!
Avatar użytkownika
eScobar
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2006, 18:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Salansky » poniedziałek 30 stycznia 2006, 18:11

Jesli chodzi o skręt w lewo na światłach, w Wawie przy Odlewniczej jest fajniutkie skrzyżowanko, światełko zielone świeci sie moze z 10s. Czekałem na zielone (mowa o dzisiejszym zdawaniu) i przede mną był jeden jeszcze. Wskoczyło zielone, koleś ruszył, ja za nim. I nagle żółte. Ja po heblach, egzaminator na szybe. :/ Sądze ze jakbym wrócił i nie oblał mnie na parkowaniu, to oblałby mnie za to, ze ruszyłem nie sprawdziwszy, czy każdy ma zapięte pasy. Ale nic to. Następnemy zrobię "ostatni wyskok" :P
12-13 XI 2005 - Teoria
16 XI 2005 - 27 I 2006 - Praktyka
30 I 2006 - Egzamin teoria+praktyka. Error.
10 III 2006 - Podejście drugie praktyka. Done.
20 III 2006 - Wyrobione.
23 III 2006 - Odebrane.
133 dni - 1218zł
Peugeot 107 + President HARRY II
Avatar użytkownika
Salansky
 
Posty: 219
Dołączył(a): niedziela 29 stycznia 2006, 16:10
Lokalizacja: District of Wolomin

Postprzez _Kalik_ » poniedziałek 30 stycznia 2006, 18:21

Salansky napisał(a):ądze ze jakbym wrócił i nie oblał mnie na parkowaniu, to oblałby mnie za to, ze ruszyłem nie sprawdziwszy, czy każdy ma zapięte pasy


Raczej nie, bo m.in egzaminator jest zwolniony z obowiązku zapinania pasów. Kolega się spytał przed ruszeniem czy byłby uprzejmy zapiąć pasy to ten odburknął, że to on tu sie zna lepiej i żeby się nie mądrował :P
Avatar użytkownika
_Kalik_
 
Posty: 59
Dołączył(a): czwartek 12 stycznia 2006, 22:15
Lokalizacja: Łódź-Widzew

Postprzez Grauko » poniedziałek 30 stycznia 2006, 18:26

Zgadza się. Egzaminatorzy i instruktorzy jazdy są zwolnieni z zapinania pasów podczas jazdy samochodem egzaminacyjnym (czy tam nauką jazdy), bo muszą mieć pole manewru, aby wykonać ruch (np. pokręcić kierownicą kiedy jedziesz na czołowe :D).
Grauko
 
Posty: 85
Dołączył(a): piątek 30 grudnia 2005, 17:15
Lokalizacja: Polska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości