Robik napisał(a):Chyba pisząc to, zdawałeś sobie sprawę z tego, że argument jest naciągany
Jest DOKŁADNIE tak naciągany, jak Twój z tym hipermarketem.
Robik napisał(a):Może przeciwnikiem mrugania się zostaje z kolei, gdy się będzie ofiarą wypadku spowodowanym przez kierowcę, którego kilka minut wcześniej jakiś inny życzliwy kierujący ostrzegł przed kontrolą.
Nawet jeżeli zgadzałbym się z Twoją teorią, to i wtedy musiałbym stwierdzić, że to co w tej chwili napisałeś się za przeproszeniem nie trzyma kupy ani dupy, bo będąc ową ofiarą wypadku nie mógłbyś wiedzieć, czy ktoś tego kierowcę ostrzegał, czy nie. ;) Więc co to ma do stosunku do ostrzegania.
Robik, Ty jesteś skrajnym pesymistą! Nie można chłopie tak żyć! Można być pesymistą w danej sprawie, jeżeli jej pesymistyczny wariant jest bardziej prawdopodobny od optymistycznego. Ja wiem, że pijanych kierowców na naszych drogach jest dużo za dużo. Ja wiem, że kierowców jeżdżących jak wariaci i przekraczających prędkość o 50 km/h i więcej jest również dużo za dużo. Ale mimo wszystko najwięcej jest takich jak - zaryzykuję powiedzieć - my! Którzy są trzeźwi i którzy trochę przekraczają prędkość, ale mieszcząc się w granicach prędkości bezpiecznej. Dlaczego nie pomagać sobie nawzajem?
A jeżeli chodzi o ostrzeżonego pijanego kierowcę, to również sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej, niż Ty z góry zakładasz, co już wcześniej pisał Miros. Jak taki pijany nie zostanie ostrzeżony, ale akurat nie jedzie za szybko i przejedzie koło patrolu, to mogą go wcale nie zatrzymać i pojedzie sobie dalej. A z kolei jak go ostrzeżemy, to może zrezygnuje z jazdy główną drogą i postanowi pojechać jakimiś polnymi. Oczywiście to co teraz piszę nie zmienia faktu, że lepiej dla wszystkich by było, gdyby go złapali. Pamiętaj tylko, Robik, że raz - nie ma sensu uogólniać, dwa - nie ma sensu z góry zakładać najpesymistyczniej wersji. Gdyby w naszym kraju przepisy były takie, że dozwolona byłaby jazda z takimi prędkościami z jakimi większość jeździ i są to prędkości bezpieczne, to niewykluczone, że moje stanowisko w sprawie ostrzegania przed drogówką byłoby zgoła inne.