Dodatkowe jazdy gratis?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Dodatkowe jazdy gratis?

Postprzez ella » środa 28 grudnia 2005, 14:58

Dostałam taką wiadomość. Może ktoś z Was przypadkiem spotkał się z taka sytuacją.
Czesc chcialam sie Ciebie poradzic poniewaz jak wiesz nie dojechalismy na egzamin z winy szkoly jazdy i teraz do pierwszego egzaminu przystapimy po miesiacu przerwy chce napisac pismo do tej szkoly jazdy z reszta grupy o dodatkowe jazdy ponieważ kazdy jest przygotowany do pierwszej jzady na my nie. Co o tym myslisz

Dodam, że dana osoba mieszka, poza miejscowością z ośrodkiem egzamiancyjnym i instruktor z tej szkoły dowozi kilka osób na egzamin.
za egzamin nam zaplaca tak czy inaczej nam chodzi o sam fakt ze jednak te wszystkie osoby zaplaca ok 140zl za dodatkowe jazdy bo wszystko zapomnimy.

Czy szkoła powinna każdej osobie dać bezpłatnie kilka godzin jazdy ?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Vella » środa 28 grudnia 2005, 15:14

Ja się zastanawiam czy przypadkiem nie zgłosić się do mojej szkoły jazdy po dodatkowe godziny.
Uczono mnie tego co jest wymagane na "starym egzaminie", z zupełnym pominięciem tego co będzie po 10 stycznia.
Tymczasem ostatnią jazdę miałam 8 grudnia i wedle warszawskich realiów niemozliwe było zapisanie się w stolicy na egzamin przed 10 stycznia.
Ciekawe jakie byłyby szanse na takie darmowe jazdy.
Obawiam się, że niewielkie... :?

Myslę, że w obu przypadkach wszystko zalezy od szkoły. To tylko tzw. dobra wola OSK.
A jeśli chodzi o ten miesiąc przerwy - toć przecie każdy egzamin jest po ok. miesiący przerwy (czas oczekiwania między ukończeniem jazd a wyznaczonym terminem rzadko jest krótszy). I niemal każdy płaci za jazdy dodatkowe tuż przed egzaminem.
Z winy szkoły ludzie nie dotarli na egzamin, więc szkoła zwraca koszt egzaminu - to jest w porządku. Natomiast dodatkowe godziny...

Ja też z winy szkoły (brak czasu instruktora, nie moglismy się umówić na ostatnią jazdę, aż się dość ostro upomniałam) prawie spóźniłam się ze złożeniem papierów. W Lublinie na szczęście terminy są krótsze, ale w Warszawie miałabym nowy egzamin zaraz po starym kursie. Czy to jest w porządku?
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez tikas » środa 28 grudnia 2005, 15:18

a czy wsiadając do auta nie wiedzieli,ze ryzukują???ta szkoła chyba im wyświadczała przysługę wożąc na egzaminy...bo raczej to nie było jej obowiązkiem.a kursanci korzystali bo nie musieli prywatnie jechac, albo autobusem.zatem jeżeli ta sprawa wyglądała jak ją przedstawiłem nikt im nie musi nic "fundowac"
Bochnia
Avatar użytkownika
tikas
 
Posty: 156
Dołączył(a): środa 16 listopada 2005, 15:37
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez dianda » środa 28 grudnia 2005, 15:46

no dokladnie... mnie nikt nie dowoził... a od przystanku mam 10minut biegiem do WORDU (i tak tez leciałam bo mi 2 autobusy wypadły, wleciałam do ośrodka na 3 min przed zamknięciem sali ;) ,zaskarzę MPK :lol: bo o mło się zawału nie nabawiłam :P z nerwów ze się spoznię )
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27

Postprzez Vella » środa 28 grudnia 2005, 19:47

Bez przesady. Nie wiemy jaka była sytuacja.
Może szkoła ogłaszała się, że w ramach kursu dowozi na egzamin. Moze jest to w tej szkole przyjęte. A może taka była umowa tych konkretnych uczniów z instruktorem.
W kazdym razie skoro zobowiązano się dostarczyć ludzi na egzamin to zobowiązania nalezy dotrzymać. W przeciwnym wypadku należy wyrównać szkodę. I tu własnie pada kwestia opłaty za ponowne podejscie do egzaminu.
A o jazdach dodatkowych już pisałam. Wyłącznie dobra wola OSK.

W końcu gdyby OSK nie zobowiazał się zawieźć swoich kursantów na egzamin to by pojechali sami, np. autobusem. I ewentualne spóźnienie mieliby wkalkulowane w ryzyko własne.


Szczerze mówiąc to raczej w moim przypadku uważam, że OSK powinien się poczuwać do wyrównania braków w "wykształceniu kursanta" poprzez dodatkowe, bezpłatne lekcje. Uczono mnie nie tego co jest wymagane na egzaminie. A płaciłam za kurs przygotowujący do egzaminu.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez wiruswww » środa 28 grudnia 2005, 21:29

i to jest własnie błąd, OSK mają uczyc jezdzic a nie zdać egzamin. Absolutnie się nie nalezą zadne gratisy, niby dlaczego? nikt ich nie zmoszał do tego, rownie dobrze mogli jechac autobusem, pociągiem. Mnie też OSK zawsze dowoził na egzaminy ale tylko jezeli były wolne miejsca w samochodzie, pamietajmy ze gdy skonczylismy kurs jestesmy rozliczeniu z osrodkiem nie mamy już związku z kursem a tym samym nie moze jezdzic elkami podczas gdy trwa kurs innej osoby. Bądzimy tez troche zrozumiali dla OSK, czy oni to celowo zrobili?
Czasami mam dość tej całej techniki. Przez tą całą technologie ludzie oduczyli się rozmawiać twarzą w twarz :( I to jest naprawde smutne.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez ella » środa 28 grudnia 2005, 22:26

Z tego co wiem, osoba mieszka około 100 km od WORDU w małej miejscowości. Nie wiem jaka była umowa między kursantem a OSK. Może ten dowóz grupki kursantów wliczony był w cenę kursu.
To tak jak na przykład w warszawskiej IMOLI gdzie wozi się na egzamin do Ciechanowa ale jest to wkalkulowane w cenę.

Bo jeżeli to była tylko grzeczność w dowozie tamtej grupki bo akurat ktoś jechał do tego miasta to oczywiście ryzyko leży po stronie kursanta. Mógł jechać sam.
Ale coś chyba było w umowie bo OSK pokryła koszty następnych egzaminów.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez milena » środa 28 grudnia 2005, 22:30

tikas napisał(a): a czy wsiadając do auta nie wiedzieli,ze ryzukują???ta szkoła chyba im wyświadczała przysługę wożąc na egzaminy...bo raczej to nie było jej obowiązkiem.a kursanci korzystali bo nie musieli prywatnie jechac, albo autobusem


Niektóre szkoły oferują darmowy dowóz na pierszy egzamin, w cenie kursu,
ponieważ (tak jak w moim przypadku- do najbliżeszego WORDu mam ok.70km) WORDy znajdują się "kawał" drogi od mijesca zamieszkania kursanta.
No więc OSK wzięły się na sposób i dostarczają kurasntów za darmo, a skoro to jest wliczone w cene kursu, to ludzie kożystają.

dianda napisał(a): mnie nikt nie dowoził... a od przystanku mam 10minut biegiem do WORDU


Ciebie nikt nie dowoził bo masz WORD na "miejscu".
Feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Avatar użytkownika
milena
 
Posty: 170
Dołączył(a): niedziela 23 października 2005, 20:12
Lokalizacja: Ryki


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości