Zmiana statusu zawodu kierowcy autobusu

[Autobusiarz]

No właśnie nie rozumiesz zmian jakie zaszły.

Jak kierowca dostanie z liścia i stłuką mu okulary to wcześniej MUSIAŁ SAM ZAŁOŻYĆ SPRAWĘ Z OSKARŻENIA PRYWATNEGO.Musiał sam sprawcę ująć,sam zdobyć dowody,sam zapłacić za sprawę sądową.Policja robiła wszystko,żeby sprawcy nie szukać,bo to dla nich błacha sprawa.Trzeba było wnieść skargę na komisariacie i czekać a po 2 tygodniach monitoring był wykasowany i szukaj wiatru w polu.
Teraz w końcu ruszą dupę i zaczną takie sprawy rozpatrywać jak należy,nawet zgłoszone przez świadka a nie poszkodowanego.

Nawet gdybyś pracował w komunikacji tysiąc lat i tak byś nie pojął jej specyfiki.Jesteś odporny na jakąkolwiek wiedzę i argumenty w tym temacie.Dodatkowo nie posiadasz predyspozycji do tak stresującej pracy.

[Cyryl8]

Masz rację, nie bardzo rozumiem Ciebie, bo zmiany tak.

Kierowca dostaje po głowie, to jest sprawa karna.
Poprzednio zgłasza to na policję, dzisiaj to samo.
Sprawcy dzisiaj grozi wyższą kara.
Samo prowadzenie sprawy zależy od chęci i zaangażowania poszczególnych funkcjonariuszy.

Myślę, że gdy będziesz miał (czego Ci nie życzę) taką sprawę będziesz mocno rozczarowany.

Chcesz odszkodowanie.
Musisz dzisiaj jak poprzednio wnieść sam z powódctwa cywilnego i tu się nic nie zmieniło.

Powiedzmy, że Ty i ja dostaniemy po łbie.
Różnica jest w tym, że Twój napastnik poniesie dotkliwszą karę. Poza tym nic się nie zmienia.

Cały czas mam wrażenie, że mylisz prawo cywilne z karnym.
Jeżeli zgłosisz sprawę karną: pobicie, kradzież, napad policja musi wszcząć postępowanie bez Twojego zakładania sprawy.
Druga sprawą jest działanie policji, która robi tak, aby się nie narobić.
Mała szkodliwość czynu, czym dzisiaj się nie wymówia, ale jest jeszcze nie wykrycie sprawców itp.

[ks-rider]

Jak wyobrażasz sobie instruktora nauki jazdy?
Instruktora techniki jazdy?

Skąd byś wziął instruktorów?

Praca w komunikacji miejskiej była dla mnie etapem rozwoju i nigdy nie zamierzałem na tym się zatrzymać.

Nie zamierzam umniejszać ważności zawodu kierowcy, ale każdy wybiera swoją drogę.
Jednym odpowiada praca na jednym stanowisku przez całe życie, dla innych to za mało.

1. Jak ufoludka !

2. jak ufoludka

3 Skad ? z lapanki

TAk jak napisales, mi wystarczyla wycieczka na Bialorus gdzie stalem tydzien czasu I cala ta jazde autobusem mozesz o kant doopy rozbic. Nie wiem co grsze, czy dostanie wpierdöl od polskiego huligana czy wylapania kulki z Makarowa, ( czesciej z Kalacha ) od Bialorusina, ale chyba wolalbym polskiego huligana, wieksze spokrewnienie

Tak jak powiedziales, kazdy wybiera swoja droge. Gdybym mial uprawnienia D jezdzil bym po Europie a nie na liniach. Moj kolega z pracy, nauczyciel CE i DE rzucil szkolenie i poszedl pracowac na autobusach - linie. Nawet swojej corki nie wyszkolil, zlecil to naszemu wspolnemu znajomemu.

Moim zdaniem wyrzucona kasa w bloto, wyszlo by taniej, no ale moze on liczy inaczej ?

Cyryl ! moim zdaniem naprawde zbagatelizowales ten problem i kolega autobusiarz moim zdaniem slusznie sie zbulwersowal.

Kolega autobusiarz jest inny niz Ty czy ja, ale tacy ludzie tez musza byc. Nie wiem, jak jest obecnie w PL na trasach ale wiem, ze obecne prawo nie sprzyja ani porzadkowi ani sprawiedliwosci, mimo, ze w/g legislatywy ktora szczyci sie miec te zlowa w nazwie swojej parti nijak to w parze nie idzie. Pod tym wzgledem za komuny bylo lepiej, bo huligan mail swiadomosc, ze jak gliny wpadna to na dziendobry dostanie lola albo po plerach albo po doopue , nogach czy lbie, bo gliny nie patrzyly gdzie bija tylko laly jak popadnie i po czym popadnie.

[Cyryl8]

Dochodzimy do podobnych wniosków, papier i ufność w zmianę statusu kierowców autobusów nie zapewni im bezpieczeństwa w stopniu jakim się oczekuje.

Nie twierdzę, że ta zmiana jest zła, ale zastanawiam się na ile będzie skuteczna, mam wątpliwości i sądzę, że rozwiązania jakie wcześniej zaproponowałem może byłyby skuteczniejsze.

[ks-rider]

Cyryl, byc moze same napady pozostana ale jak dla mnie zmienil sie status i bedzie scigane z automatu a moze nawet taki huligan ruszy wczesniej banko i sie zastanowi, ze uderzy " tylko kierowce autobusu " a za policjanta pojdzie siedziec.

Mnie takie cos cieszy bo idzie ku lepsiejszemu. Za duzo jest obecnie pierdölenia sie z talatajstwem a za malo lomotu za takie wybryki. Policja ( obojetnie jakiego kraju ) niema respektu wsrod narodu.

U mnie na czasie jest przyklejanie sie do asfaltu aby zaprotestowac przeciwko zmianom klimatycznym i stoisz pozniej pare godzin w korku, bo ktos narzuca Ci.....

Jednemu takiemu wypruli kawalek asfaltu ktory byl przyklejony do reki, i puscili. Z innymi pierdöla sie delikatnie tnac skore na dloni. U mnie bylo by prosto, zlapal za kudly i energicznie pociagnal, a to, ze skora zostala na asfalcie a dlon krwawi, w doopiemamto, jak sie sam przyklejasz, to musisz sie liczyc z tym, ze komus sie to nie spodoba i zareaguje tak a nie jak to " TY " sobie wyobrazasz !

https://www.youtube.com/shorts/477A7J8cYi4

szkoda, ze mlot pneumatyczny sie nie obsunal, zamawiajac pozniej 5 piw pokazywal by 3 palce na dloni i mowil, tak, tak, 5 piw !

[Cyryl8]

Tu się nie zgadzam, bo nie ma ścigania z automatu.

Aby policja podjęła czynności musi być zgłoszenie, nie ma zgłoszenia - nie ma dochodzenia.
I tu się nic nie zmieniło.

Po zgłoszeniu policja może zaniechać podjęcia czynności gdy czyn ma małą szkodliwość społeczną, ale tak bywa w przypadku kradzieży, zniesławienia czy oszustwa.
W przypadku pobicia, napadu to nie wchodzi w grę.

Jeszcze mnie jedno zastanawia, to ponoć ja jestem za chuliganami itp. ale Wy chcecie z nimi walczyć papierowymi przepisami, które działają dopiero po napadzie, a ja zaproponowałem oddzieloną kabinę, która zapewniłaby ochronę kierowcy przed napadem, a nie po?

Więc jak to jest?

[Cyryl8]

Jeszcze jedno, to nie jest tak, że ktoś wychodzi z domu z zamiarem pobicia kierowy, sprawdza stan prawny i na chłodno decyduje się tak lub nie.

Jak napisałem podejrzewam, że część kierowców o tej zmianie nie wie, próbowałem zasięgnąć informacji od naszego kolegi, ale bezskutecznie.
Można więc przyjąć, że większość pasażerów o tym nie wie.

Takie sytuacje w większości przebiegają tak, że najpierw jest różnica zdań, próby przekonywania, pyskówki, krzyki i dopiero potem następują rękoczyny.
Często w ferworze kłótni pasażer zapomina gdzie i po co jedzie, więc liczenie na jego znajomość prawa i kalkulowanie w takiej sytuacji jest moim zdaniem dużym optymizmem.

[ks-rider]

Cyryl, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie wygladato tak, jak mi ktos pyskuje to grzecznie pytam

- are you talking to me ?

Chwile pozniej wyciagam moich dwoch najlepsiejszych kolegow Smith & Wesson i .357 leci w kierunku jego glowy z predkoscia 450 m/sek.

[Blacksmith]

Można więc przyjąć, że większość pasażerów o tym nie wie.

Łatwo aby się dowiedzieli. Nie wiem jak we Wrocławiu ale w Elblągu w autobusach są komunikaty w autobusach z głośnika, że np. "następny przystanek- Ul. Grunwaldzka". A jeśli można puszczać takie komunikaty to też można nadawać, że "Kierowca ma status funkcjonariusza publicznego, szanuj kierowcę", albo coś w tym stylu. Wszystko jest do zrobienia.

[Cyryl8]

Jest to jakieś rozwiązanie.
Ja bym dodał, ponieważ nie wszystkie autobusy mają nagłośnienie, nalepki na kabinie kierowcy lub w pobliży jej.

[Radhezz]

Właśnie leci mi 4-ty rok na autobusie w PKS, systuacji podbramkowych, że tak powiem, to zdarza mi się mniej niż 2 w ciągu roku. W MZK/MPK takich przypadków bywało niegdyś dużo więcej, ale obecnie kierowca jest odgrodzony od "przedziału chlewnego", więc póki sam nie wyjdzie zainterweniować, to może się czuć względnie bezpieczny - przynajmniej w stosunku do PKS, gdzie kierowca czasem nie ma nawet dykty za plecami i może dostać w łeb w czasie prowadzenia pojazdu. Niejednemu z naszych już dupę uratowała jazda bez pasów, bo by nie zdążył zareagować (tak, wiem, przepis mówi o taksówkarzach, ale policja przymyka na to oko, przynajmniej u mnie).

Aż mi się przypomniała ta sytuacja z trasy, którą sam czasem jeździłem Brutalne pobicie kierowcy autobusu w Grodźcu. W tej sytuacji zmiana przepisów - poza wyższą karą ewentualnie dla sprawcy - nic by nie zmieniła. Ot, fałszywe poczucie bezpieczeństwa, bo można "bardziej" dochodzić swoich praw, ale jak już będzie "musztarda po obiedzie".

Dlatego bym wolał jednak podejście @ks-rider: dać ludziom może nie tyle broń palną, co w ogóle jakieś sensowne prawo do obrony, bo z tym w naszym kraju jest bardzo krucho - jak trzech uzbrojonych w noże/maczety/siekiery oprychów napada człowieka, to nie daj Boże, żeby któregoś okaleczyć trwale, lub zabić, (choć tu zdania są podzielone, która opcja jest lepsza), bo zaraz będzie przekroczenie granic obrony konieczniej. Otóż tak być nie powinno: jeśli bandzior decyduje się na podjęcie działań bezprawnych, wchodzi na ścieżkę agresji, napadu, to nie powinno go bronić już żadne prawo; przekraczając jego granice sam tej obrony się pozbawił.

Swoją drogą zanim siadłem na autobus, jeździłem ciężarówką, i też mimo tego że omijałem niebezpieczne rejony, to i tak się trafiła sytuacja że na parkingu pod Brnem rozwiercili mi zamek od korka i opróżnili kotły do połowy zanim ich wystraszyła wezwana policja... A co mają powiedzieć koledzy jeżdżący na dzikie kraje, jakie piekło mieli pod Calais, i zero pomocy ze strony władz czy służb porządkowych, tylko jeszcze zarzuty za przemyt imigrantów, pocięte plandeki, uszkodzony towar, zatrzymane zestawy. A weż rozjedź takiego dzikusa, to jeszcze zabójstwo mogą przyklepać... A co, jak się bawić, to się bawić, a potem narzekać, że nie ma komu jeździć... W sumie to podejrzewam, że wciąż na parkingu niejeden na noc wiąże drzwi na pas...

Na kraju wbrew pozorom niby jest bezpieczniej, ale.. no to jeszcze zależy z czym się jeździ. Zauważyliście, że po drogach poruszają się ciężarówki oznakowane logami producentów np. pasz, okien, nawozów, a takich z logo dyskontów elektronicznych nie ma wcale?

[Cyryl8]

Już teraz masz prawo do obrony koniecznej.

Zmiana statusu zawodu nic nie zmieniła w tym względzie.

Problem w tym, że część rozumie to jako obronę, ale są tacy, którzy chcieliby licencję na zabijanie jak 007.

Coś w rodzaju listu żelaznego rodem z "Trzech muszkieterów" jaki dał kardynał Richelie Milady pozwalający na wszystko i zwalniający z odpowiedzialności.

[Radhezz]

Sorry, ale nie jestem dobrym chrześcijanimem, żeby nadstawiać policzka agresorowi i liczyć, że za pierwszym razem uda mi się wytrzymać cios/pchnięcie, żebym mógł się łaskawie zacząć bronić, bo nie mam dwóch metrów i 100kg wagi, więc jeden cios od karka by mi pewnie wyłączył światło. Zresztą te bydło stosunkowo rzadko atakuje w pojedynkę, a to już jest problem.

Jeszcze zanim zaczałem jeździć pracowałem w ochronie na obiekcie - zdarzały się sytuacje, że dopiero odsunięcie poły kurtki ukazujące firmowego Glocka studziły emocje u napastników, którzy mimo upojenia alkoholowego/naćpania sobie przypominali, że nadmiar ołowiu w diecie szkodzi. Ale takie podejście mieli goście, którzy byłi ochroniarzami z cywila, natomiast emeryci policyjni... Cóż, jeden przez pół roku ani razu nie pobrał broni na patrol. Kiedyś go zapytałem o to, a on normalnie, że jakby musiał tej broni użyć, to na 99% by miał prokuratora i zarzuty na karku. I generalnie taka jest opinia policjantów - byłych lub obecnych - o prawie do użycia broni w Polandii. I to jest kpina, żeby POLICJANT obawiał się skutków użycia broni. Więc na co może liczyć obywatel, który przecież nie musi być obryty z przepisów i technik interwencyjnych, złapie klucz do kół i się obroni?

Tak czy siak dyskusja jest jałowa - zgodnie z UoBiA noszenie broni w środkach komunikacji publicznej, innej niż przeznaczona do obrony osobistej, jest zakazane.

[ks-rider]

Rhadezz

jestem z Toba, ale u mnie tez nie lepiej - chora paranja !

[Cyryl8]

...I to jest kpina, żeby POLICJANT obawiał się skutków użycia broni...

to nie jest kpina, ale normalne prawo.

tak jak jadąc samochodem masz obawiać się skutków spowodowania wypadku.

w tamtym roku policja, na skutek nieudanych interwencji, zabiła na Dolnym Śląsku trzech ludzi.
zrobili to bez uzasadnienia, bez użycia broni palnej.
okazało się, że za trudne dla nich było panowanie nad własnymi pięściami, za trudne było opanowanie emocji i dostrzeżenie granicy, gdzie przemoc z ich strony staje się zagrożeniem.

a co byłoby, gdyby ci policjanci nie obwiali się skutków użycia broni palnej?

wszelkie działanie przeciw drugiemu człowiekowi mogące narazić go na utratę zdrowia czy życia jest karalne w każdym cywilizowanym kraju.
policjanci po to są szkoleni, po to są wyposażeni, żeby umieć używać wszelki środków jakie mają w stopniu odpowiednim do sytuacji, ale jak widać nie zawsze to potrafią.

to że każdy, nie tylko policjant, musi obawiać się użycia broni palnej wobec drugiego człowieka jest obroną innych ludzi przed niezasadnych użyciem tej broni i każdy, policjant też, musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji.

chyba nie chcesz, aby było u nas jak Afganistanie, czy Iranie, gdzie Talibowie i policja moralności nie mają żadnych obaw co do stosowania i przemocy i broni.