Do tej pory bylem tylko w jednej szkole ( wlasnicielem byl kolega z kursu ) ktory, uczyl operowac kierownica.
Przez 16 lat, walcze jak ten z La Mancha'y aby inni uczyli i aby kursanty sie uczyly.
Zasada jest prosta, nie umiesz operowac ( krecic ) kierownica, nie umiesz jezdzic. Drugi text, to krecisz scheiße, jezdzisz scheiße

Ucze " efektywnego obracania kierownica, tak aby jedna zmiana reki powodowala obrot o 360 stopni.
Kolegom jest rybka, botonie oni zdaja egzamin i to kursant ma sobie radzic i umic !

Takze nie puszczam textow, kto cie / pania / pana szkolil, bo raz, ze wiem doskonale kto, ale jade w miejsca gdzie kursant ma pole do krecenia kierownica i sam dochodzi do wniosku jak ujowo byl szkolony.

