Forum Chat #1

[ks-rider]

Tak sie sklada, ze moj kumpel ma tamswoja przyczepe kempingowa i wlasnie z tamtad wrocil. " plakal ". ze za butle z gazem do ogrzania zaplacil az 2 € wiecej, bo dealer mial dwie ostatnie

ALe zapytam jak jest bo moj nowy szefo ma tam chalupe i jezdzi regolarnie,

[Cyryl8]

Nie wiem.
My byliśmy we wrześniu i ceny były wyższe niż w Polsce, byliśmy przejazdem i nie kupowaliśmy rzeczy codziennych, ale głównie wino, w większych ilościach (10 butelek).

Forinty gdy kupowaliśmy lipiec 2022 były powyżej 0,012zł, dzisiaj spadają poniżej 0,011zł.
Jeżeli więc nie kupujesz większej ilości tamtejszej waluty, to inflacja Cię nie dotyczy.
Podobna sytuacja jest w Turcji, gdzie zmieniają się ceny w miejscowej walucie, a w € i $ (w większości kampingów i hotelów) są stałe.

[ks-rider]

Rozmawialem z szefem, w sklepach jedynie co, to jest reglementacja towarow takich jak

- olej -5 litrow

- sukier 5 kg

-maka - 5 kg
Asortyment w sklepach wegierskich jest wiekszy niz w sklepach niemieckich czy austriackich, wiec nijak ma sie to do tego co piszesz.

[Cyryl8]

przekazuję to co doświadczył kolega w Bogasc, foto ze sklepu w tym miasteczku.

[Blacksmith]

Jakiś czas temu w Niemczech był podobny problem jak w Polsce w tym samym czasie z cukrem tylko, że tam był problem z olejem spożywczym. Pisało, że limit to 2 butelki oleju na rachunek. Było to dla mnie dosyć zabawne bo wystarczyło po zrobieniu zakupu cofnąć się z powrotem na sklep i kupić znowu.

[ks-rider]

Jakiś czas temu w Niemczech był podobny problem jak w Polsce w tym samym czasie z cukrem tylko, że tam był problem z olejem spożywczym. Pisało, że limit to 2 butelki oleju na rachunek. Było to dla mnie dosyć zabawne bo wystarczyło po zrobieniu zakupu cofnąć się z powrotem na sklep i kupić znowu.

Zapomniales o mace, i ewentualnie omakaronie !

na Wegrzech tez mozesz wejsc i kupic kilka razy ale nie o to chodzi.

[Cyryl8]

wczoraj o 23:00 rząd Węgier poinformował o uwolnieniu cen paliw, miejmy nadzieję, że będzie jedna cena dla wszystkich.

dlaczego tak piszę, interesuje się tym co na Węgrzech?

Węgry to idealne miejsce w drodze na południe Europy.

dla tych co nie chcą jechać cięgiem grubo ponad 1000km i dla których podróż ma być frajdą nie mordęgą Węgry są idealnym miejscem na przystanek.
i nie taki jak w paru ostatnich latach za względu na sytuację nocleg na parkingu pod marketem i w drogę.

a Węgry mają sporo do zaoferowania, oprócz wielu term mamy Balaton zabytkowe miasta, krajobrazy z największym obszarem stepowym w Europie (Puszta).

chciałbym, aby wróciło do dawnej sytuacji, gdzie jadąc na Bałkany kamperowcy i karawanigowcy zatrzymywali się na Węgrzech na kilka dni.

ps.
parę miesięcy temu, gdy brakowało cukru u nas, to był akurat czas robienia przetworów, ja robię konfitury i potrzebuję do tego cukier.
w jednym z marketów gdzie był cukier, wziąłem zgrzewkę 10kg, ale przy kasie pani mnie poinformowała, że na raz można tylko 5kg i żebym tą zgrzewkę rozciął na pół i osobno skasował.
jednak zrezygnowałem, bo byłem zbyt leniwy, żeby w takiej formie ten cukier taszczyć do samochodu.
w sumie w tym roku nie obrodziły mirabelki, które zbieramy w ramach spaceru koło podwrocławskiego lasu, rosnące wzdłuż starej drogi.
na około 50 drzew owoce miały w tym roku tylko dwa drzewka, także uzbieraliśmy tylko dwie reklamówki.

[gumik]

Jakiś czas temu w Niemczech był podobny problem jak w Polsce w tym samym czasie z cukrem tylko, że tam był problem z olejem spożywczym. Pisało, że limit to 2 butelki oleju na rachunek. Było to dla mnie dosyć zabawne bo wystarczyło po zrobieniu zakupu cofnąć się z powrotem na sklep i kupić znowu.

Dla kogoś kto ma rodzinę i ceni swój czas jest to na tyle duże utrudnienie, że nie będzie się cofał i robił zakupy drugi raz.

[ks-rider]

Dla kogoś kto ma rodzinę i ceni swój czas jest to na tyle duże utrudnienie, że nie będzie się cofał i robił zakupy drugi raz.

Kwestia tego jak bardzo mu na tym cukrze czy innych produktach zalezy ! JAk ma rodzine, to przy trzech osobach wszyscy staja w kolejce i na raz masz 15 kg.

[Cyryl8]

ale mi się nie chciało, poczekałem miesiąc i kupiłem zgrzewkę 10 kg.

[gumik]

Ja nie wiem w czym problem, bo nawet mając 5 osobową rodzinę to ile tego cukru zużyjesz? 10 kg to nie wiem czy w rok przeje.

[Cyryl8]

Jak robisz przetwory, konfitury, dżemy w mojej średniej ilości, to zużywam może 10-20kg w okresie jesieni.

Poza tym zawsze kupuję 10kg, bo to jedna zgrzewka i nic się nie sypie oraz masz z głowy na dłuższy czas.

Piekę również ciasta, choć cukier najczęściej zastępuję miodem czasem jednak się nie da.

[Blacksmith]

Ja cukru tego standardowego rafinowanego generalnie nie polecam. W ostatnich latach dużo kwestiami zdrowotnymi się interesuje i cukier rafinowany jest bardzo niezdrowy. Opinia wszystkich ekspertów od zdrowia jest jedna... Cukier to śmierć.
Kolega Cyryl spożywając 20 kg czystego cukru w ciągu roku + ten cukier ukryty w produktach spożywczych to sam sobie łopatą grób sobie kopie.

Cukier jest w wielu produktach spożywczych jak ketchup, pączki, napoje słodzone, itd. A więc po co go sobie jeszcze łyżkami do buzi wsypywać.

Do herbaty (którą zresztą rzadko pije) używam miodu, a do kawy "Erytrytolu", który jest dużo zdrowszym zamiennikiem cukru, choć też sporo droższym.

[Cyryl8]

Masz rację, ale nie do końca.

Gdy robisz sam konfitury i dżemy i do nich zużywasz powiedzmy 20kg cukru, to bądź pewien, że jedząc takie przetwory że sklepu wchłaniasz tego cukru kilka razy więcej.
Poza tym nie robisz przetworów na jeden rok, tylko jak owoce obrodziły lub jaki miałeś do nich dostęp.
Klika lat temu, znajomy sprezentował mi trzy kosze śliwek, których część w słoikach mam do dzisiaj, w tamtym roku kolega podarował mi wiaderko aronii, też zrobiłem na zapas.
W tym roku mirabelki nie obrodziły, nic nie dostałem, zrobiłem tylko parę słoików, więc jemy zapasy z poprzednich lat.

W tym roku grzybów zrobiłem na zapas, mam trzy torby suszonych, z dziesięć słoików z sosem i podobną ilość torebek zamrożonych.

Nie jemy kupowanych ciast, sam robię i cukier zastępuję miodem.

Musisz pamiętać, że oprócz cukru produkty sklepowe mają w sobie sporo chemii (dżemy nie robi się ze świeżych owoców, ale z koncentratu, który przewozi się od producenta w cysternach, z chemią, aby nie zaczął fermentować). Niech przykładem będzie mięso mielone, które ma termin ważności około tygodnia.
Mięso mielę sam, robię swoją kiełbasę (mam jej sporo w zamrażalniku), pasztety i coś w rodzaju konserwy turystycznej, co przydaje się w wyjazdach. Robię też smalec domowej roboty, ale w nim jest mniej tłuszczu niż w przeciętnej kiełbasie. Robię też wędliny dojrzewające.
Większość do zup używa kupowanych bulionów, ja gdy gotuję mięsa w przyprawach i warzywach na pasztety, wywar rozlewam do kubków jednorazowych i do zamrażalnika, więc jedząc zupę domową raczysz się sporą dawką chemii.

Śledzie w oleju, śmietanie też robię sam.

Jedyne czego nie robię to bimber, bo mam kolegę, który robi to doskonałe.

Więc jeżeli nawet cukier wykluczysz z diety, a używasz produktów sklepowych, to tego cukru zjadasz pewnie tyle co ja, a do tego sporo chemii, która pewnie nie poprawia zdrowia.

Więc każdy z nas kopie sobie grób, tylko moja łopata jest trochę słodsza i moim zdaniem smaczniejsza.

[Cyryl8]

...na Wegrzech tez mozesz wejsc i kupic kilka razy ale nie o to chodzi...

już nie.

sytuacja na Węgrzech rozwija się bardzo dynamicznie.

jest jeszcze jeden powód dlaczego mnie to tak interesuje, bo to co tam jest będzie u nas za rok, pół, może wcześniej.