Cyryl, nie bez powodu napisałem: "co by było, gdyby KAŻDY kierowca odmówił przejazdu". Wiem, że jednemu kierowcy może być trudno postąpić słusznie, jeśli na szali leży jego źródło dochodu. Teraz jest tak, że kierowca zawodowy ma wybór:
1. Łamać przepisy i czasami płacić mandaty (a co z naszego punktu widzenia bardziej istotne - stwarzać zagrożenie).
2. Nie łamać przepisów i mieć problemy z zatrudnieniem.
Przeważnie opłaca mu się wybrać opcję numer 1., bo wynagrodzenie za wykonywaną pracę będzie znacznie wyższe niż potencjalne mandaty. Kiedy sytuacja się zmieni? Tylko wtedy, gdy wszyscy kierowcy będą jeździli zgodnie z przepisami. Nie pojedynczy, ale wszyscy. Wówczas pracodawca nie będzie w stanie znaleźć na rynku takiego pracownika, który będzie łamał przepisy. A jak zmusić kierowców do jazdy zgodnej z przepisami? Zadbać o nieuchronne kary. Jeśli kierowca ma świadomość, że może dokładać do tego biznesu (płacić mandaty w wysokości wyższej niż miesięczne wynagrodzenie za pracę), to nie łamie przepisów. No i tutaj wracamy do tytułu tego wątku - częstsze kontrole, polowanie. Jest to działanie na korzyść tych kierowców, którzy chcieliby przestrzegać przepisów, ale boją się o zatrudnienie.