Forum Chat #1

[gumik]

Pamiętajmy jednak, że te siły zagraniczne mogą w razie czego się z Polski ewakuować. Nikt ich tu siłą nie zatrzyma i do walki nie zmusi.

Wystarczy, że ktoś zacznie robić podejrzane ruchy gdzieś bliżej Ameryki. Np. na Atlantyku. Tyle będzie widać amerykańskiego wojska w Polsce.

[ks-rider]

Pamiętajmy jednak, że te siły zagraniczne mogą w razie czego się z Polski ewakuować. Nikt ich tu siłą nie zatrzyma i do walki nie zmusi.

Wystarczy, że ktoś zacznie robić podejrzane ruchy gdzieś bliżej Ameryki. Np. na Atlantyku. Tyle będzie widać amerykańskiego wojska w Polsce.

Gumik,

ale co Cie dziwi ? Ze zaden Yankes nie bedzie chcial za Polske umierac, no moze pozy tymi ze skrzywiona psychika ktorzy poszli do armi aby moc zabijac !

To tylko Polacy bija sie ze wszystkimi i z kazdym i w dodatku za darmo, bo to lubia i tym zyjy. Pytanie tylko czy od II WS polska mentalnosc sie zmienila ?

[gumik]

Ależ mnie to wcale nie dziwi.
Z tym, że należy zauważyć, że Ameryka jakiś tam interes w kontrolowaniu Europy ma. W końcu obecna wojna, to w rzeczywistości wojna Rosyjsko-Amerykańska.

[Cyryl8]

...Ze zaden Yankes nie bedzie chcial za Polske umierac..:

a który Yankes chciał umierać za skorumpowany i marionetkowy reżim południowo-wietnamski?

przypomianam - 58 220 poległych żołnierzy amerykańskich.

[Cyryl8]

Ależ mnie to wcale nie dziwi.
Z tym, że należy zauważyć, że Ameryka jakiś tam interes w kontrolowaniu Europy ma. W końcu obecna wojna, to w rzeczywistości wojna Rosyjsko-Amerykańska.

nie.

Ameryka robi wszystko, aby jakiekolwiek działania wojenne odbyły się poza ich krajem.
raz wojna ich zahaczyła - Perl Harlbour i tyle im wystarczyło.
mogą walczyć w Europie, Afganistanie, Korei, Indochinach, ponosić straty w żołnierzach, ale nigdy na własnej ziemi i nigdy straty w cywilach, którzy to finansują.

[Blacksmith]

a który Yankes chciał umierać za skorumpowany i marionetkowy reżim południowo-wietnamski?

Wietnam to była specyficzna sytuacja. Amerykanie myśleli, że tam wejdą i bardzo szybko zrobią swoje. I zapewne by tak było... gdyby nie dżungla praktycznie na terenie całego kraju. Nie było wtedy też tej techniki co dzisiaj. Nie spodziewali się też zapewne zaciętości i woli walki tych z północy.
Pamiętajmy też, że USA nie rzuciło jednak na Wietnam całej swojej potęgi militarnej czy nawet połowy. To była tylko część sił.
Myślę, że Wietnam dał USA sporą nauczkę.

w kwietniu mają dotrzeć do Polski kolejne nowe siły amerykańskie: ok. 4000 żołnierzy, ok. 90 czołgów Abrams, 15 samobieżnych haubic Paladin, 150 bojowych wozów piechoty Bradley, 500 pojazdów gąsienicowych i 600 kołowych.

także porównywanie naszej sytuacji do 1939 roku jest trochę na wyrost.

Myślisz? Co prawda nie dotyczy to już bezpośrednio Polski, ale... Podczas 2WŚ Brytyjski korpus ekspedycyjny (205 tys. żołnierzy) stacjonował we Francji i krajach Beneluksu (powiedzmy, że to coś w stylu sił NATO w krajach Bałtyckich, tylko o WIELE więcej żołnierzy). Później te siły uciekały do Anglii przez Dunkierkę. Ewakuowało się samych 205 tys. Brytyjskich żołnierzy. I naprawdę bardzo dużo sprzętu zostawili za sobą... 84 427 pojazdów, 2472 działa i 657 tysięcy ton amunicji i sprzętu

[Cyryl8]

...Wietnam to była specyficzna sytuacja...

nie wiem czy specyficzna, ale po wojnie Amerykanie byli lub są zaangażowani w zasadzie w sposób ciągły.
Korea, Irak, Kuwejt, Afganistan, Iran, Haiti, Dominikana, Somalia, Bałkany, Panama, Gwatemala, Honduras, Indonezja, Filipiny, Kambodża, Laos, Kongo, Libia, Syria.

co w tym Wietnamie było takiego specyficznego poza skalą i czasem trwania?

[gumik]

Ależ mnie to wcale nie dziwi.
Z tym, że należy zauważyć, że Ameryka jakiś tam interes w kontrolowaniu Europy ma. W końcu obecna wojna, to w rzeczywistości wojna Rosyjsko-Amerykańska.

nie.

Ameryka robi wszystko, aby jakiekolwiek działania wojenne odbyły się poza ich krajem.
raz wojna ich zahaczyła - Perl Harlbour i tyle im wystarczyło.
mogą walczyć w Europie, Afganistanie, Korei, Indochinach, ponosić straty w żołnierzach, ale nigdy na własnej ziemi i nigdy straty w cywilach, którzy to finansują.

Czyli tak. Właśnie potwierdziles to co napisałem.

[ks-rider]

...Ze zaden Yankes nie bedzie chcial za Polske umierac..:

a który Yankes chciał umierać za skorumpowany i marionetkowy reżim południowo-wietnamski?

przypomianam - 58 220 poległych żołnierzy amerykańskich.

Bo to Panie polityka byla !

[ks-rider]

Ameryka robi wszystko, aby jakiekolwiek działania wojenne odbyły się poza ich krajem.
raz wojna ich zahaczyła - Perl Harlbour i tyle im wystarczyło.
mogą walczyć w Europie, Afganistanie, Korei, Indochinach, ponosić straty w żołnierzach, ale nigdy na własnej ziemi i nigdy straty w cywilach, którzy to finansują.

A przydalo by im sie, moze nie wpierdäläli by sie wszedzie z ta ich ideologia i polityka !

[Cyryl8]

Ależ mnie to wcale nie dziwi.
Z tym, że należy zauważyć, że Ameryka jakiś tam interes w kontrolowaniu Europy ma. W końcu obecna wojna, to w rzeczywistości wojna Rosyjsko-Amerykańska.

właśnie chodzi o to, że my jako członkowie UE wcale nie widzimy się jako strona.

UE ma najwięcej ludności i największą gospodarkę na świecie, ale problem w tym, że nie widzimy się jako jedność, ale w dalszym ciągu jako zlepek stowarzyszonych państw średnej i małej wielkości i w takich wypadkach musimy szukać opieki starszego brata.

UE jest w stanie wydać na zbrojenia więcej niż USA, Chiny, Indie czy Rosja, może mieć najliczniejszą i najlepiej uzbrojoną armię i gdybyśmy traktowali się jako całość nie potrzebowalibyśmy Amerykanów dla naszego bezpieczeństwa.

ps.
na ostatniej olimpiadzie w Tokio sportowcy z UE zdobyli 281 medali, a więc najwięcej, więcej niż USA czy Chiny.
taki jest potencjał UE jako jedności.

[gumik]

IMO długie lata miną zanim ten potencjał uda się wykorzystać.

[Blacksmith]

Jakiś czas temu natrafiłem na taki szczerze brutalny tekst jakiegoś amerykańskiego polityka czy wojskowego...

"To jest niedorzeczne... 300 milionów Amerykanów musi bronić 500 milionów mieszkańców UE przed 140 milionami Rosjan"

Generalnie wstyd i hańba. USA już dawno powinno wymusić na UE dużo większe zaangażowanie w rozwój swoich sił zbrojnych.

[Cyryl8]

USA tu nic nie zrobi za nas, dopóki my nie zmienimy myślenia.

jakiś czas temu słuchałem ksiązki, w której były wypowiedzi Tuska widzącego UE jako jeden organizm, coś w rodzaju stanów zjednoczonych Europy z jedną polityką gospodarczą, jedną armią, jedną reprezentacją w sporcie.
było to dla mnie trudne do zaakceptowania, wyrzeczenie się własnej narodowości na rzecz ogółu.
jakby spadł poziom sportowy w siatkówce, gdyby nie było reprezentacji Włoch, Polski, Francji, Niemiec itp. mielibyśmy jedną drużyne UE, która spokojnie lałaby pozostałe. na MŚ czy olimpiadzie jeden, dwa zacięte mecze.

jednak dzisiaj w obliczu wojny wydaje mi się, że przejście na jedno, może jeszcze nie państwo, ale organizm, w dalekiej przyszłości zjednoczenie państw naszej planety jak w książkach SF, jest naturalną koleją rzeczy - koniecznością.
zdaję sobie sprawę, że dla naszych polityków obecnie rządzących, tkwiących w średniowieczu jest to herezja, ale to nie zmienia rzeczywistości.

oglądam relacje z wojny na Ukrainie i powoli dochodzę do wniosku dlaczego jest tak skuteczna.
po zajęciu Krymu i Donbasu w 2014 roku w tym kraju zaszły poważne zmiany.
gdy widzimy wypowiedzi prezydenta, premiera, ministrów, merów miast, wszystko to są ludzie w dość młodym wieku, myślący jak współcześni normalni ludzie, rozumiejący społeczeństwo, zdający sobie sprawę z potrzeb i co najważniejsze możliwości współczesnego świata.
natomiast Rosja jest zarządzana przez (kiedyś to nazywaliśmy) leśnie dziadki, archaiczne skamieniałości poprzednich epok, mniej więcej jak u nas.

i oni muszą przegrać, albo uznają swoją porażkę, albo zostaną odsunięci, albo w sposób najbardzie naturalny - wymrą.

[Blacksmith]

Ja osobiście bym widział Europę jako swego rodzaju jeden organizm z jednym rządem, wojskiem, gospodarką. Ale jednak z oddzielnymi językami w każdym kraju i reprezentacjami sportowymi.

Np. w Szwajcarii w różnych regionach mają różne języki (zupełnie inne) i jakoś żyją zgodnie w jednym kraju. Więc da się.

Jednakże chyba minie trochę czasu zanim możliwe by to było do realizacji. Szczególnie przeciw zapewne byłyby bogate kraje, które nie chciałyby poświęcać swojego dobrobytu na rzecz krajów biedniejszych aby zrównywać poziom życia i zarobki. Ba... dając przykład takich Niemiec gdzie pracuje to nie raz w rozmowie ze mną Niemcy zachodni narzekali, że muszą płacić specjalny podatek solidarnościowy dla byłych terenów NRD. A co to dopiero gdyby mieli płacić jeszcze więcej dla Polski, Węgier, Rumunii?