Forum Chat #1

[mp0011]

Co to znaczy "pojazd niezgodny"?
Moim zdaniem, albo pojazd jest dopuszczony do ruchu, co jest potwierdzone w dowodzie rejestracyjnym, albo nie jest dopuszczony.

Przykładowo:
Hulajnoga z siedzeniem nie jest zgodne z przepisami, gdyż według nich, siedzenia nie ma prawa mieć.
Rower elektryczny z silnikiem 500W, prędkością jazdy na silniku 50km/h i manetką nie jest zgodny z przepisami, gdyż ograniczają one moc silnika do 250W, zabraniają manetek i ograniczają prędkość wspomagania do 25km/h.

Obstawiam, że w przypadku kolizji, właściciel takiego pojazdu miałby poważniejsze problemy niż za samą kolizję.

Moim zdaniem, jeżeli prawo dopuszcza takie pojazdy (osobiście uważam że nie) to nie jako hulajnogi lub rowery, ale jako motorowery, gdyż tam bardziej pasują w definicję.

Co to jest za pojazd na zdjęciu?



Który z nich może się poruszać po DdR, który po jezdni, a który nie ma prawa się poruszać po drogach publicznych?

[Blacksmith]

Wygląda mi to na skrzyżowanie skutera z hulajnogą. Moim zdaniem takie coś powinno już jeździć tylko po jezdni w mieście. Wydaje się to fajnym środkiem transportu.

Ja osobiście najbardziej czekam na takie rozwiązanie jako środek osobistego transportu. W końcu do lamusa odejdzie kwestia na jakiej drodze można się poruszać a na jakiej nie.

https://www.youtube.com/watch?v=ZHk13Xa8dqI

[mp0011]

A moim zdaniem, to jest motorower elektryczny (ten z tablicami jest tak zarejestrowany). Spełnia definicję, ma przeglądy, OC i jeździ jezdniami.

To drugie ma identyczne osiągi, a jeździ drogą rowerową... A skoro jest zasadniczo identyczny z tym z tablicami, ale nie ma przeglądu, OC i jest niezarejestrowany, to moim zdaniem, ale sorry - nie powinien się poruszać po drogach publicznych. Zgodnie z przepisami. Jest to po prostu niezarejestrowany motorower elektryczny bez przeglądu i OC.

Jestem w stanie się założyć, że w przypadku wypadku (czy to na DdR czy jezdni, że o chodniku nie wspomnę) kierujący miałby masę kłopotów.

[Cyryl8]

...Przykładowo:
Hulajnoga z siedzeniem nie jest zgodne z przepisami, gdyż według nich, siedzenia nie ma prawa mieć.
Rower elektryczny z silnikiem 500W, prędkością jazdy na silniku 50km/h i manetką nie jest zgodny z przepisami, gdyż ograniczają one moc silnika do 250W, zabraniają manetek i ograniczają prędkość wspomagania do 25km/h....

No dobrze, a mógłbyś zacytować przepis określajacy hulajnogę, czy to definicja a PoRD, czy przepisy w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych pojazdów?

Bo pojazd widzę, danych technicznych nie ma, ale przepisów nie podałeś.

[ks-rider]

Panowie, stwierdzam, ze macie ujowa nomenklature !

U mnie nazywa sie to albo Elektrorolleralbo Kleinfahrzeug mit elektrischem Antrieb.

[mp0011]

A w Niemczech mieszkasz...?
Co tam zrobili, że prawie nie widać hulajnóg, zwłaszcza publicznych? Byłem w Berlinie w zeszłym roku, widziałem może z 5 przez cały dzień, na tysiące rowerzystów... I raczej stały. Z tablicami rejestracyjnymi.

[Blacksmith]

Nie wiem jak w Berlinie, ale w Monachium gdzie jestem na hulajnogach jeżdżą masowo.

[Cyryl8]

We Wrocławiu większość hulajnog elektrycznych jest z wypożyczalni, teraz jestem Rewal/Niechorze/Pogorzelica i tu też prawie wszystkie są z wypożyczalni.

[ks-rider]

A w Niemczech mieszkasz...?
Co tam zrobili, że prawie nie widać hulajnóg, zwłaszcza publicznych? Byłem w Berlinie w zeszłym roku, widziałem może z 5 przez cały dzień, na tysiące rowerzystów... I raczej stały. Z tablicami rejestracyjnymi.

O ile na poczatku gdy wypozyczalnie rozpoczely swoje dzialalnosci to bylo ich masa ! Z czasem zaczelo ubywac. Mysle, ze spora czesc po prostuzostala zdemolowana, czasc sie popsula,
czesc rozkradli

Obecnie miasta i ludzie sie burza, bo stoja w miejscach ustawione byle jak lub leza, a ludziom sie to nie podoba, niedlugo maja wejsc nowe przepisy regulujace uzywanie a przedewszystkim ich odstawianie pom uzyciu.

Jak bedzie, zobaczymy !

[ks-rider]

Nie wiem jak w Berlinie, ale w Monachium gdzie jestem na hulajnogach jeżdżą masowo.

Od miesiaca strzelnice ruszyly !

[Cyryl8]

Trzeba jeszcze powiedzieć o zmianach, o których tu nie mówiliśmy:
Zakaz prowadzenia po alkoholu,
Zakaz przewożenia innych osób i ładunków,
Zakaz ciągnięcia innych pojazdów,
Nakaz odpowiedniego pozostawiania hulajnog.

[mp0011]

Trzeba jeszcze powiedzieć o zmianach, o których tu nie mówiliśmy: (...)

Martwe przepisy. Nikt tego nie sprawdza, nie egzekwuje i nie przestrzega.

Codziennie trafiam na hulajnogi publiczne stojące gdzie popadnie, na chodniku, na środku drogi rowerowej, na schodach, na parkingach rowerowych czy nawet w środku tunelu na jezdni. Nawet zakładając, że niektóre takie przypadki wynikają z ignorancji, albo podejścia "teraz się wylogowałem, więc to nie mój problem", to część jest wynikiem celowych działań i złośliwości.

Tak samo z jazdą po dwie osoby (a widywałem i po trzy). Nikt tego nie sprawdza, nikt też przecież policji wzywał nie będzie, a nawet jak wezwie, to go wyśmieją i nie przyjadą. Codziennie mijam takie zespoły wielokrotnie, jadące środkiem drogi rowerowej, gibając się losowo i nieprzewidywalnie. Codziennie widzę też "juicerów" przewożących kilka hulajnóg, wystających w poprzek, na jednej hulajnodze...

Ograniczenie prędkości? Nie rozśmieszaj mnie. Może działa na hulajnogi publiczne, do tych 20km/h. Ale prywatne dalej lecą pod 40. Niezależnie czy to DdR czy chodnik.

[Cyryl8]

Jeżeli przepisy weszły w życie 20 maja, jak chcesz w tydzień zobaczyć znaczące zmiany?

[Blacksmith]

Tak, a rowerzyści święci. Wielokrotnie widziałem jak pruli jak szaleni. Nie raz jakiś co większy gnój celowo jechał wprost na mnie aby wystraszyć w ostatnim momencie zjeżdżając. Kiedyś za młodu udało mi się jednemu podczas takiej akcji dać kopa i efektownie zleciał ze swojego wehikułu. To, że zwykły rower nie ma silnika czy akumulatora to nie zmienia faktu, że wytrenowany rowerzysta na dobrym rowerze też rozwija spore prędkości. Czy jest jakiś prawny limit km/h dla rowerzystów jechania po chodniku, jezdni i drodze dla rowerów? jeśli nie to trzeba też się tym zająć.

[mp0011]

Zwykłym rowerem, po jezdni można spokojnie lecieć 27-35. Kolarz rozpędzi się do 40+, ale takich jest ułamek. NA drodze rowerowej rozpędzić się powyżej 27 jest już ciężko, chyba że z wiatrem. Normalna prędkość to okolice 22-25. Po chodniku... może okolice 12-15. Nie wiem, czy wynika to z nawierzchni, ale są drogi rowerowe, gdzie w zasadzie "samo" się jedzie pod 30 bez problemu.

Po jezdni na płaskim rozbujałem się do prawie 50, jak goniłem kierowcę autobusu, który celowo mało mnie nie rozjechał, ale to się da tylko z adrenaliną i przez chwilę.

Czym jechałeś, że prowokowałeś rowerzystów do takich akcji?

I żeby nie było - nie ma nic do większości użytkowników hulajnóg, po prostu systemy publiczne bardzo mocno wpływają na opinię o ogóle użytkowników. Podobnie zresztą jak publiczne systemy rowerów. No i nie toleruję jednokołowców, bo lecą 50 bez możliwości hamowania i pełnej kontroli nad pojazdem.