Ale serio Cyryl nie musisz powtarzać tego jak mantry. Chyba już 2, czy 3 raz to samo wrzucasz, czy to w postaci tekstu, czy tabelki. Ja kolejny raz powtórzę - tak, zawyżona cena jest prawdopodobna. Ty twierdzisz, że spisek cenowy producentów i pomiędzy państwami - ok - jest taka możliwość. Dla mnie za mało danych żeby stwierdzić to
z całą pewnością.
Jakie są inne opcje? Mogę powiedzieć na podstawie swojego kilkuletniego doświadczenia w międzynarodowej korporacji. Dziedzina zupełnie inna to ciężko powiedzieć, czy tak samo jest w motoryzacji, ba, czy nawet w innych podobnych firmach.
Powiedzmy, że firma chce wypuścić na rynek nowy produkt. Coś nowego, ale trochę podobne do tego co już jest. Można się wzorować na tym co jest, a nawet wziąć jakieś gotowe elementy. Okazuje się, że zespół odpowiedzialny za nowy produkt, to zupełnie inny pion niż ten z którego pochodzi "wzornik". Inny dyrektor, całkiem osobne finansowanie. Przez rok, czy dwa taki zespół pracuje nad jakimś tam prototypem. Teoretycznie mają współpracować z zespołem, który tworzył dotychczasowy produkt. No a ta współpraca to bywało, że się różnie układała. Każdy ma swoje priorytety, odpowiada przed swoim dyrektorem. Nie rzadko zdarza się, że dwie takie dywizje w jednej korporacji w zasadzie konkurują ze sobą. No ale dobra. Powiedzmy, że po tym roku jest jakiś tam prototyp. Mnóstwo strat, zero zysków. Powiedzmy że za kolejny rok produkt trafia do pierwszego klienta.
Cały czas bazuje na prawdziwym przykładzie (chociaż rozumiem, że dla czytelników ma on bardziej wartość anegdotyczną

). Rotacja na wyższych stanowiskach jest u nas dosyć spora. Więc każdy dyrektor chce przez te 2-3 lata "natłuc" jak najwięcej kasy do kieszeni. Na a jak przez dwa lata same strstyz a potem lekko się rozkręca sprzedaż... Trzeba jakoś przekonać CEO, że premia należy się "mnie", a nie "jemu".

Bazując na tym wcale nie wydaje mi się takie głupie to co napisał yorki. Mimo wielu wspólnych elementów konstrukcji wcale nie wydaje mi się jakoś strasznie nieprawdopodobne, że początkowo cena mogłaby wyższa żeby jakoś nadrobić straty.
Wcale się
nie upieram, że tak jest. Patrząc na to, że ZOE już od jakiegoś zasu jest na rynku nawet można by powiedzieć, że wydaje się to mało prawdopodobne. Ale znowuż
nie niemożliwe. Ciul wie jak tam mają poukładane , kto za co odpowiada i gdzie idzie kasa. Tego to się albo nigdy nie dowiesz, albo nieoficjalnie od jakiegoś dyrektora Renault przy piwku o ile masz takich kumpli.

Inna sprawa, to że mogli po prostu ustawić sporo zawyżone ceny w stosunku do kosztów na zasadzie "produktu premium" skierowanego do kasiastych gości. Skoro ktoś to kupuje to znaczy, że cena nie jest wysoka. Przykład pierwszy z brzegu: iPhone. Pomimo paru zalet nad innymi markami nie wydaje się, żeby to musiało aż tyle kosztować. A jednak ludzie biorą.
To co napisałem wyżej, to tylko luźne myśli. Proszę nie brać tego jako moje stanowisko w tej sprawie.

po prostu parę w życiu zaskakujących i nieoczywistych obrotów akcji w biznesie widziałem, że ciężko mi przyjąć pierwszą lepszą hipotezę za "jedyną słuszną" i oczywistą.
Myślę, że fajnie by było jakbyśmy traktowali tą rozmowę na luzie, żeby przekazać sobie jakieś ciekawe informacje, a nie z nastawieniem, żeby za wszelką cenę przekonać kogoś do swojej racji. Tym bardziej, że ciężko chyba tu o jakieś sensowne dowody na spisek cenowy między państwami.

Tak że ten - normalnie jak ludzie przy piwku:
- A no to może być spisek Janusz, co o tym sądzisz?
- No Marian, nie mowie, że nie może, ale popatrz na to z tej strony (...)
- No tyż prawda
- (gul)
- (gul)

P.S.
No i wcale nie odrzucam, że jednak koszty z jakiegoś powodu są tam większe w przypadku ZOE. Te tabelki, to raczej marne. Na oko widać, że samochód składa się z większej liczby części.

Ja się nawet nie czuje ani troszkę przekonany, że tam wszystko jest takie identyczne jak piszesz, no ale to już może mój problem.
