Na bramie wjazdowej wisiala tabliczka, osobom nieupowaznionym wejscie na plac manewrowy osobom nieupowaznionym zabronione.
Podszedlem wiec sobie do plota i obserwuje. Kijowo, wiec zmieniam pozycje. Przeszedlem miedzy budynek ZORD'u a plot obok garazy i stanalem naprzeciw " rekawu "
Oczywiscie musial zjawic sie Jakis wredny egzaminator ktory czul jeszcze wieksza potrzebe pouczenia mnie i odbicia sobie strasu polaczona z caro, bogiem i ruskim naczalnikom razem !.
Zapytalem czy to jakas panstwowa tajemnica ogladnac manewry ?
Odpowiedzi nie uzyskalem, co najwyzej jekies przebakiwania osoby niepelno rozwinietej.
Zostalem poproszony abym opuscil teren, co zlalem cieplym moczem. Obejrzalem jak egzaminowany zaparkowal na koncu " rekawu " i wracalem na parking. Przy budynku stal juz nie jeden egzaminator a trzech. Jeden bardzo arresywbnie zaczo
Zapytalem, czy panowie nie Maja nic innego do roboty tylko obserwacje mojej osoby na terenie publicznym ?
No i sie zaczelo…..
Wefekcie koncowym powiedzialem, ze jezeli nie pasi, to niech dzwonia na policje, i niech spieprzaja do robotyizajma sie czyms konkretnym !
Koszalinscy egzaminatorzy -> stan umyslu !
