Wszak w wielu wątkach pojawia się problem uregulowań w ramach "Konwencji wiedeńskiej". Myślę, że zawarte tam informacje byłoby lepiej wykorzystane, gdyby znalazły swoje konkretne dedykowane miejsce na Forum.
=====================
Z moim obserwacji wynika, że aktywność dotycząca kodyfikacji norm prawnych na gruncie prawa międzynarodowego postępuje całkiem śmiało i zdecydowanie. Wiele zmian weszło w życie, w tym także do polskiego wewnętrznego obrotu prawnego. Tutaj nawet "eksperci" z BAS-u robią wodę z mózgu twierdząc, że RP nie jest Stroną licznych przecież zmian w Konwencji wiedeńskiej (akcie - matce). Dlaczego?
Otóż wynika to z konstrukcji "źródłowej" umowy międzynarodowej, tj. tychże konwencji z Wiednia, z 1968 r. Późniejsze "Porozumienia" choć stanowiły odrębne umowy, gotowe do ratyfikacji, to z reguły zmiany zachodzą "samoczynnym trybem". Tryb ten nie wymaga publikowania w Dz. U. tych wszelkich poprawek. Innymi słowy, "źródłową" (ratyfikowaną przez stronę Polską) wersję tej umowy powinno traktować się jako "z późniejszymi zmianami", gdyż przystępując do Konwencji strona Polska podpisała ją (czyli autoryzowała tekst) czym w ostateczności zgodziła się na tryb, w jakim ulega ona ewolucji prawnej poprzez zmiany. Oczywiście SG ONZ informuje stronę Polską o tych poprawkach, co wynika z Umowy "źródłowej", ale nasi eksperci najwyraźniej uznali, że nie ma sensu publikować tych zmian w organie promulgacyjnym. I mają rację po części rację, gdyż wprost takiego obowiązku nasze prawo nie ustaliło, choć obowiązek daj się wywieść z Konstytucji.
Tak czy inaczej, zwłaszcza w kontekście dyskusji o stosowaniu umów międzynarodowych a przynajmniej o stanowieniu przez nie źródeł prawa krajowego, lepiej by było takie rzeczy publikować, choćby w Monitorze Polskim. A może publikacje są... tylko ja ślepy jestem. Nie wykluczam, choć ostatnio byłem profilaktycznie u okulisty i jest całkiem ok.
Wracając do "expertów" BAS, którzy twierdzili, że Strona Polska musi oddzielnie ratyfikować każdą zmianę, moim zdaniem jest to klasyczne "dawno temu i nieprawda". Owszem Strona Polska może wnieść sprzeciw wobec zmian, które z reguły wchodzą wedle ustalonego w umowie "źródłowej" algorytmu. No i nawet [chyba] skorzystała z takiego trybu. [Muszę sprawdzić, ale lista zmian wobec których wniesiono sprzeciw jest jawna, choć powinna być wówczas opublikowana w Dz. U. (gdy jest ratyfikowana) lub w M. P. (gdy jest jedynie zatwierdzona)].
To było tytułem wstępu... i na tym poprzestanę poza przedstawieniem polskich podmiotów mających oficjalnie wpływ na kształt międzynarodowego prawa o ruchu drogowym. Rys. niżej.

Żeby nie było "jazdy", udostępniam na drodze analogii do podawania informacji w ramach dostępu do informacji publicznej, ze strony: http://www.unece.org
Sorry - podaję źródło a nie udostępniam.