przez tikas » piątek 09 grudnia 2005, 17:33
nie lubie sie chwalic...mozna powiedziec ze sie wstydze ,no ale wszyscy sie tu wpisuja co uczeszczaja na to forum :) wiec i ja to jednak zrobie...
mysle ze po zaliczonym egzamie bede sie wiecej udzielal i probował doradzac.. bo co taki gosciu moze wiedziec przed(wolalem zadawac pytania)...nikt zapewne powaznie by go nie traktował.... nie twierdze ze juz wszytsko wiem i jestem dosknały :) duzo mi do tego....
to tyle na wstepie:shock:
dalej sie ciesze :Dgdybym nie zdal to musiałbym miesiac czekac na 2 termin...a to sporo czasu
mialem wczoraj egzamin(8.12) o 7.30.... mieszkam w Bochni(to miasto oddalone od kraka z 30 kilosow)trzeba bylo sobie wstac przed 6 :eek2: :eek2:pogoda nieciekawa. zimno, mzawka
bylo to moje 1 podejscie wiec na poczatek teroria...ehehhe gdybym jej nie zaliczył to pozostalby mi chyba tylko skok z mostu :/ (2 osoby nie zaliczyly:cry: )
oo nie wiedzialem ze w kraku sie indywidualnie zdaje(wszyscy do tarnowa lażą). chyba w wiekszosci miast w grupakch sie zdaje. zreszta niewazne:roll: ...pogadałem z jakas dziewczyna i jej chlopakiem. no i powiedzieli ze jest tu takie jeden egzaminator...mlody, wysoki...ze ulewa wiekszosc..za bylo co(zreszta okazało sie pozniej ze mojego brata 5 lat temu oblal :? )
zjadlem sobie pol czekolady z orzechami,mysle nie zaszkodzi :P
no i slysze sobie Wiktor ... i przychodzi wlasnie ten gosciu :(
no ale przeciez nie da sie kazdego ulac:P poszedłem z nim na plac , siadłem na siedzeniu pasazera, oczywiscie o dowodzik poprosil....i ustwaił na luku.wlaczylem i wylaczylem swiatła zeby wiedział ze pamietam o nich :D
mmmm wylosowalem moj wymarzony zestawik(bodajze 5) mm cudowny... tj koperta + ruszanie na wzniesieniu... tu podziekowania dla Taty, ktory w 3 dni poprzedzajace egzamin spedził ze mna na placu(lacznie z 5-6h) ii cwiczyl ze mna:shock: sam sie mu dziwie
łuk-zalosne:Pmusialem go powtarzac...za 1 razem z tylu mialem odstep jakis 50-60-70 cm....
juz sie balem ze na luku odpadne.. no ale za 2 razem bylo ok.po raz kolejny okazuje sie ze luk jest jednym najgorszych manewrow;/
koperta i gorka piekniusia :)
pozniej od razu MIASTO
nie wiem co ten egzaminator...
jezdził ze mna z 40 min :eek2: caly czas prawie slyszalem komende ZAWRACAMY, na najblizszej przełaczce ZAWRACAMY ZAWRACAMY ZAWRACAMY... chyba bylo to z 20 razy :oops: bylem na 3 rondach(na rondzie nie powiedział mi np w lewu tylko JEDZIEMY NA RZESZÓW)... agrafce...wział mnie gdzies daleko co drog nie znalem w ogole , no ale ok . radzilem sobie.na samym koncu zeby dojechac do MORDa trzeba skrecic w lewo (bylem na prawym pasie) tu wlasnie kieruje podziekowania dla pana w srebrnym, starym Volkswagenie :D krory.przepuscił mnie ( z lewej strony byly milony szybkich) .zreszta jakas niebieska Elzbieta tez mnie przepusciła przy zmianie pasa na prawy :) dojechalismy, zaparkowalem samochod egzaminacyjny.juz chcialem zgasic silnik, a on sie pyta czy wiem o czyms takim jak Wycieraczki(okno bylo troche "zakropione"-ale calkowicie przejrzyste)no a ja ze TAK no i mu wlaczylem na jedno machniecie.. pozniej mialem 5 minutowy wyklad na temat bledu jakiego popełnilem. mianowicie...
przy jednym z nawrotow... ustawilem sie przy lewej krawedzi drogi... a tam z przeciwka okzałało sie ze jest droga poprzeczna.. i ze ja stalem przy lewej tak jakby POD PRAD...nie widzialem tego(dobrze ze zadne auto sobie nie jechało)w ogole nie wiedzialem o co mu chodzi jak mi to tlumaczył... ehehhe.wział ta kartke co sie tam na niej wpisuje przebieg egzamu i ta magiczna litere P................. i zaczał tam po niej rysowac....2 razy rysowal ta sytuacje.. i pytal sie czy juz rozumiem.. wiec ten "dokument" jest calkowicie na dole pokreslony :roll: ciagnał ta rozmowe w taki sposob ze ja nie wiedzialem czy mi zaliczy czy nie... no i na koncu powiedział ze zalicza, ze wynik pozytywny... 8) bardzo sie ucieszylem...dzieciak ze mnie. nie no zartuje;p
mam opanowanie.
zapewne moja relacja malo sie rozni od innych..
mialem napisac krotka relacje ;/ :oops: ale jak ja zaczne pisac to za bardzo sie rozpisuje :hmm:
chyba was zanudzilem, sam nie wiem czy cchccialoby mi sie czytac takiego dlugiego posta :?
dziekuje wam wszytskim za rady :D
nie pozbedziecie sie mnie bo bede nadal tu przebywał, czytał i pisal :oops:
trzymam kciuki za nasza MYSLOWITZUNIUNIE...bardzo podoba mi sie jej styl pisania... :oops: poradzisz sobie
koncze juz, :shock:
P,S
dzieci moje kochane... podczas egzamu na placu nie jezdzilem na połsprzęgle...
jjezdzilem razem z gazem...(ani razu mi nie zgasnał) i mowie wam, ze tak jest lepiej. nie ma prawa wam zgasnac... no chyba ze sprzeglem nie umiecie sie obslugiwac.duzo latwiej.przeciez jak wam szybko jedzie to macie hamulec. nauczylem sie jezdzic z gazem po placu honda taty... dziurawy plac...
dobra koniec, rzygam moim postem :?
pozdrawiam
Bochnia