gumik napisał(a):...Bardziej ogólnie można powiedzieć, żeby jeździć zachowując zdrowy rozsądek. Niestety większość kierowców takiego czegoś nie posiada. A w Polsce jazda z przepisami, to wstyd i utrudnianie ruchu.
nie bardzo mogę się z tym zgodzić.
nie wiem na jakiej podstawie wyrobiłeś sobie takie zdanie.
drogi są moim środowiskiem, jeżdżę dość dużo (23 000km rocznie jednym prywatnym autem, 8 500km drugim i ponad 50 000km służbowymi), z tego co zaobserwowałem większość kierowców jeździ w miarę poprawnie. oczywiście nie są wolni od błędów, ale nie mają złych intencji.
nieporozumienia na drodze wynikają najczęściej, gdy inni fałszywie odczytają nasze intencje, więc dopóki nasza jazda jest czytelna i jednoznaczna dla innych, nie ma żadnych kłopotów.
nawet jeżeli ktoś popełni błąd (wczoraj na skrzyżowaniu równorzędnym gość wymusił mi, ale nie trąbiłem, nie robiłem z tego tragedii, po 100-150m zorientował się, że popełnił błąd, przepraszająco mrugnął awaryjnymi i pomachał ręką - odmachałem) zwykle nie ma to znamion złośliwości czy świadomego działania na szkodę innych.
jest na drodze, na szczęście niewielki odsetek kierowców, którzy zawsze muszą być pierwsi i to niezależnie od potrzeb, zagrożenia czy logiki, ale tak jest w każdym społeczeństwie i tu się już nic nie da zrobić.
drugą grupą są "święci", kierowcy, którym wydaje się, że wszyscy jeżdżą źle tylko nie oni.
albo mocno "nawiedzeni", albo swoje słabe umiejętności chcą usprawiedliwić - "oni jeżdżą gorzej".
ale jak wspomniałem są oni w zdecydowanej mniejszości.
tak samo jest w innych dziedzinach życia, większość ludzi jest jednak uczciwa. kłamiemy czasem nie ze złośliwości, ale często z uprzejmości.
jeżeli spotykamy kolegę ze szkoły po 20 latach, to nie mówimy: "jaki z ciebie dziad się zrobił", ale "fajnie wyglądasz", czy "miło ciebie widzieć" niezależnie do stanu faktycznego.