Jak szybko można zmieniać biegi?

[mateo98]

Witam,

jeżdżę już samochodem kilka miesięcy, idzie mi to dość płynnie tzn. bez żadnych skoków. Ale mam jedno pytanie odnośnie zmiany biegów. Otóż jak szybko można zmieniać bieg z 1 w 2, chodzi mi tutaj o to, jak szybko można przesunąć drążek zmiany biegów z 1 w 2 bieg. Czytałem, że nie wolno robić tego za szybko (i używać siły) bo niszczymy w ten sposób synchronizatory. Jednak jeśli będę robił to za wolno, to zmiana biegów z 1 w 2 trwa za długo (przy zmianie z 1 w 2 czuje przez chwilę opór, bo synchronizator wyrównuje różnicę obrotów, która jest duża między 1 a 2 biegiem). I tu mam pytanie do Was, jak szybko można przesuwać dźwignię biegów z 1 w 2 żeby nie niszczyć synchronizatorów i żeby trwało to możliwie krótko? Jak wy to robicie?

Pozdrawiam

[kolezankafilizanka]

I tu mam pytanie do Was, jak szybko można przesuwać dźwignię biegów z 1 w 2 żeby nie niszczyć synchronizatorów i żeby trwało to możliwie krótko? Jak wy to robicie?

Ruszam i oceniam na słuch, czy silnik na 1 pracuje już płynnie i nie za głośno (zaś auto jedzie płynnie, nie szarpiąc). Natychmiast wrzucam 2, tj. zanim silnik zacznie pracować wyraźnie głośniej. Przesuwam drążek lekko, ale tak, żeby wyraźnie czuć "przeskok". Ważne: w jednym aucie jest to wyraźne, w innym idzie bardziej miękko. Trzeba wyczuć dłonią, jak się przesuwa drążek, i jednocześnie słuchać silnika. Nic na siłę.

Rozumiem problem. Ja wszystko traktowałam silną dłonią, no bo nie czułam, że jest silna, więc instruktor przestrzegał, że wyrwę/ połamię/ zepsuję elektronikę, i teraz pamiętam - ma być delikatnie

[rpa]

Siła wkładana w machanie lewarkiem nie ma większego znaczenia - pod warunkiem, że jest w odpowiednią stronę przyłożona. Prędkość zmiany też nie jest szczególnie ważna, nie warto tylko zmieniać biegu jednym, szarpiącym ruchem, zupełnie bez wyczucia "luzu" - ale to bardzo rzadka sprawa, a i w przejściu 2-3 i 4-5 praktycznie niewykonalna Najpopularniejszy zgrzyt skrzyni zachodzi przy zmianie z 1 na 2, gdy ruszasz dynamicznie, rozpędzasz się na jedynce do 30kmh i "jeszcze w zakręcie" wrzucasz dwójkę - może zgrzytnąć, bo przy niebezpiecznym manewrze wolniej wjeżdżać nie warto, a różnica w obrotach nie zdąży się zniwelować. Rozwiązanie - pominąć dwójkę, trójka wejdzie jak w masło.

[gumik]

rozpędzasz się na jedynce do 30kmh

Przy 30,to ja na trójkę z dwójki zmieniam. Czy ty piszesz o jeździe miejskiej?

[rpa]

Tak, w miejskim. Jeśli potrzebuję dużej dynamiki, np. skręt w lewo w drogę z dużym ruchem w obie strony. Czasem inaczej się nie da, szczególnie w miastach, gdzie kultura jazdy leży i nikt cię nie wpuści, choćbyś czekał pół godziny. Zawsze lepiej trochę rozbujać silnik niż narazić się na stłuczkę. Oczywiście taka jazda wymaga dobrej znajomości swojego auta i daleko idącego przewidywania sytuacji drogowych.

[gumik]

W sumie racja. Być może w takich sytuacjach też nieświadomi dobijam na jedynce do 30. Muszę się przyjrzeć swojej jeździe.