Wczoraj wieczorem jechałem sobie do manufaktury ulicą Piwną. Dojeżdżając do Lutomierskiej miałem znak ustąp pierwszeństwa. Stoję, stoję, czekam. W pewnym momencie po lewej stronie wchodzą na pasy przechodnie. Auta z lewej strony zatrzymują się. Pomyślałem że auto jadące z prawej strony da nam szansę przejechać gdyż ze względu na przechodniów zablokuję nam przejazd stojąc na środku skrzyżowania. Widziałem że zwalnia i ruszyłem. Bus jadący z ulicy Piwnej z naprzeciwka jadący na wprost też ruszył. I tutaj było zaskoczenie gdyż gościu jadący z mojej prawej mimo że wcześniej zwolnił to toczył się dalej pokazując nam że nas jednak nie przepuści i prawie doszło do kolizji. To było dziwne widziałem jak auto toczące się wolno chcę we mnie uderzyć, gdyż odległość po hamowaniu była naprawdę mała. Uderzyłby w drzwi pasażera. Narzeczona była w szoku a ja poirytowany... Na kursie uczyli mnie że jeśli nie ma możliwości opuszczenia skrzyżowania to się na niego nie wjeżdża... Chcieliśmy przejechać równolegle z pieszymi by nie wymuszać pierwszeństwa. Więc czy gościu poczekał na pasach na środku skrzyżowania czy by nam pozwolił przejechać na jedno by wyszło a kultura jazdy byłaby zupełnie inna...
Poniżej zamieszczam zrzut ekranu oraz link do street view googla. Proszę powiedzcie co wy myślicie o tej sytuacji? Czy jako świeży kierowca postąpiłem źle? Czy może bardziej powinienem się skupić na zasadzie ograniczonego zaufania i brać pod uwagę że nie wszyscy wiedzą/myślą tak jak trzeba?

https://www.google.pl/maps/@51.7844215,19.442897,3a,75y,189.88h,76.89t/data=!3m6!1e1!3m4!1spGFcVX5NB-OH07cYfK2A-g!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
Z góry dziękuję i pozdrawiam.