ZAŁAMANIE - CZY JA SIĘ COFAM W ROZWOJU???

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Myslovitz » wtorek 15 listopada 2005, 09:35

No i jak wiadomo nie zdałam :oops: :cry:
Tyle czekania po to, żeby wsiąść do samochodu i spędzić w nim 5 minut.
Jak ten koń z klapkami na oczach, ruszyłam po linii, tzn. egzaminator ustawił samochód po poprzedniej osobie tak, że lewymi kołami stał na linii od łuku. Ruszyłam, nie umknęłam od razu w prawo, żeby zjechać z tej linii. Słyszę STOP, najechała Pani na linię.
No to nerwy puściły mi wtedy zupełnie. Wycofałam, ustawiłam się, ruszyłam, dojechałam do końca i zahaczyłam prawym lusterkiem o tyczkę i wtedy nastąpił tzw. koniec :oops:
NIE MOGŁAM W TO UWIERZYĆ: JAK TO KONIEC? JUŻ :?: :?: :?:
Przecież tyle czekałam, godzinkę przed egzaminem wszystko mi wychodziło, jak to koniec?
A ja już myślami wybiegałam do prostopadłego tyłem.....

Dzisiaj rano, gdy się obudziłam, to pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, to egzamin i porażka na łuku....
Jeszcze nie mogę się z tym pogodzić :? :shock: :( Może za kilka dni "ból" minie, ale na razie "rana" jest zbyt świeża :?
Jestem zdruzgotana, to chyba dobre określenie.
I jeszcze mina mojego męża, który mnie tam wczoraj zawiózł, czekał, dodawał otuchy, był pewien, że przejdę przez manewry. Kiedy zobaczył, że wysiadam na łuku z samochodu, nie mógł uwierzyć.....
Zawiodłam nie tylko siebie :(
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Agawa » wtorek 15 listopada 2005, 09:45

Ale nas nie zawiodłaś :!:
To co z tego że nie zdałaś...zdasz nastepnym razem :!: :!:
Ile jest na tym forum osób które podchodził wiele razy? Tez sie załamywali a teraz jeżdżą!!!
A nas nie zawiodłaś swoja postawą przed tym egzaminem...z takiej totalnej załamki potrafiłas sie podnieść i przestapić do dzieła.Zawiodły nerwy.Ale teraz juz wiesz jak to jest w L-ec egzaminacyjnej, wiesz jaki to stres i moze zdołasz się lepiej przygotować na nastepny raz.
Wierzymy w Ciebie :D :D :D
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez stanger » sobota 19 listopada 2005, 14:27

Witam.
Przepraszam, że podpinam się pod temat ;-)

Ja też jestem trochę załamany. Wczoraj miałem dziesiątą godzinę jazd (z tego 3 na placu). Jak na razie to tylko łuk robię. Czy to nie za długo siedzę na tym łuku? Czy nie powinienem innych manewrów robić?
Ale wracając do łuku. Jakoś mi nie wychodzi. Znaczy nie jeżdzę po pachołkach, ale nie jestem zadowolony z mojej jazdy po łuku. Chyba nigdy się tego nie nauczę!! Na mieście nawet jakoś jeżdżę. Już prawie mi nie gaśnie ;-) Ale dalej nie czuję się za pewnie za kierownicą.

Martwi mnie ten plac. Pojmę go kiedyś? Mam takie myśli, że chyba nie zdam nigdy tego egzaminu na prawa jazdy i będę musiał jeździć autobusem, pociągiem, itp. :|
Zostało mi 20 godzin jazd....nie wiem co to będzie.

Pocieszcie mnie jakoś, albo coś :wink:
stanger
 
Posty: 18
Dołączył(a): piątek 29 lipca 2005, 13:13

Postprzez Myslovitz » sobota 19 listopada 2005, 14:45

Stanger, pojmiesz, pojmiesz :D :P przecież za Tobą dopiero 1/3 kursu, a łuk trenuj, ile tylko się da, bo jak nie przejdziesz łuku, to na egzaminie reszty manewrów i tak nie będziesz miał okazji zrobić :wink: tak jak ja :(

Łuk miałam opanowany i co :?: I nie zdałam właśnie na łuku, dlatego tak mocno to przeżywam, bo żebym oblała na jakimś innym manewrze, czy na mieście, to by mnie to mniej bolało, ale na łuku... :shock: :shock: :?

Ja też myślałam, że nigdy nie pojmę placu, ale jednak jakoś pojęłam :wink:

Głowa do góry :D :P :lol: Popróbuj innych manewrów, wtedy będziesz miał skalę porównawczą, co trudniejsze :)
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez volve » sobota 19 listopada 2005, 14:56

stanger-->> nie martw sie to jest dopiero 10 H. Ja pamietam, że pierwszy raz na placyk pojechalem ok. 5H i robilem tylko łuk. Później stopniowo dochodzily inne manewry i na egzaminie nigdy z żadnym manewrem nie miałem problemu:) Zreszta Ty sie ciesz, że ćwiczysz, a nie masz tak jak Myslovitz u swojej wczesniejszej instruktorki, która tylko pod koniec kursu ze dwa razy z nia pojechala na plac :shock:
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Myslovitz » sobota 19 listopada 2005, 15:07

volve napisał(a):Ty sie ciesz, że ćwiczysz, a nie masz tak jak Myslovitz u swojej wczesniejszej instruktorki, która tylko pod koniec kursu ze dwa razy z nia pojechala na plac :shock:


Oj, co prawda to prawda :D Ileż ja się nerwów najadłam i ile kasy już wydałam :roll: żeby nadrobić placowe zaległości z kursu podstawowego...
Nauczyłam się, ale nerwy na egzamie mnie zjadły :x
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości