Nie minal nawet miesiac (poprzednia szkoda jeszcze nie uregulowana ) i kolejny wypadek. Kursantka ma egzamin w przyszla Srode, pytanie tylko czy do tego czasu zdazy sie z tego szoku otrzasnac i przystapic do egzaminu.
Sam wypadek banalny, kolo chcial cofnac, wcisnol sprzeglo auto stoczylo sie na jezdnie prosto w moje prawe przednie drzwi. Przetarte 4 elementy., strat w ludziach nie bylo.
Najsmieszniejsze bylo to, ze dwie baby probowaly mi wmowic,m ze to moja wina i powinienem byl uwazac a co wazniejsze odbic w lewo. Gdy kolo walnal tekst, ale wyscie tak szybko jechali, wyciagnalem telefon i zadzwonilem po Policje.
Najsmieszniejsze bylo o, ze za na jechal gosciu, ktory zawrocil i dal mi swoje namiary jako swiadek, a winowajca powiedzial policji, ze " zalatwilem " sobie lewego swiadka,



Jutro umowilem sie z rzeczoznawca, ciekawy jestem na ile odszacuje szkode

A teraz ide sobie strzelic glebszego DIMPEL'a

