Kilka moich spostrzezen
Egzaminator podczas egzaminu kat. A stwierdzil, ze najechana zostala linia - przerwany egzamin - wynik negatywny. Osoba zdajaca zwraca sie do dyrektora ZORD'u o udostepnienie nagrania z monitorowanego placu. Dyrektor daje Termin za 14 dni mozna obejrzec nagranie. Zdajacy sie nie zgadza i zada aby nagranie zostalo pokazane w tym samym dniu. Dyrektor wyznaczy Termin na godz 15:00.
O w/w godzinie dyrektor oswiadcza, ze niestety nagranie sie nie nagralo. Odmawia zaliczenia placu, odmawia ponownego przeprowadzenia egzaminu na placu w dniu nastepnym.
Osoba zdajaca zwraca sie do organu nadzoru ktory wysyla kontrolera do w/w ZORD'u w efekcie ktorej dyrektor dostaje kopa w dupe i Spada ze swojego stolka.
Systam jest z dupy wziety i tu musze przyznyc racje mlodym wilkom.
Sam zdawalem egzamin gdzie moj Instruktor siedzial obok mnie a egzaminator z tylu na prawym siedzeniu koniec lat '70 - tych
Prosze aby nikt mi nie probowal wmowic, ze nieda sie przeprowadzic egzaminu na pojezdzie OSK, bez zbednego systemu monitoringu, wraz ze swoim szkolacym !
W Polsce tak kiedys egzaminy byly przeprowadzane ( dalo sie ) w Niemczec caly czas te egzaminy sie w ten sposob przeprowadza.
Dopuki egzaminy beda przeprowadzane na parku maszyn WORD'ow, ZORD'ow czy MORD'ow bez udzialu szkolacego a egzaminator nie bedzie siedzial na tylnej kanapie, doputy wyniki beda takie jakie sa ! oputy nic sie nie zmieni i doputy egzaminatorzy ( jakas ich czesc ) beda sobie grali w kulki !Swego czasu przygladalem sie przez kilka godzin egzaminm na placu jednego z osrodkow egzaminowania.
Stwierdzam, ze czasami egzaminator musi miec naprawde nerwy ze stali.
Wierzcie lub nie ale ja oblal bym juz co niektorych za sposob w jaki podchodza do auta, otwieraja drzwi i wsiadaja. Normalnie na dzien dobry widac, ze nic z tego nie bedzie.
Rozumiem, ze mozna byc nerwowym ale Prawda jest taka, ze aby zdac egzamin trzeba miec swiadomosc, ze sie umie a nie liczyc, ze jakos to bedzie - bo nie bedzie.
Jezeli szkolacy nie zrobil swojej roboty dobrze to niema sily aby zdajacy ten egzamin zdal.
Kto ponosi wine ?
Sam zdajacy / Kursant.
Jezeli godzina jazdy w PL kosztuje 50,- pln'ow a prawodawca zada 30 godzin, to dla mnie rachunek jest prosty
30 x 50 = 1500 ( same jazdy )
Gdzie do tego wyklady teori ? Wykladowcy trzeba przeciez za jego czas wykladow zaplacic, no chyba, ze liczycie na to, ze wykladowca przeprowadzi te wyklady jako pasjonat harytatywnie, bez wynagrodzenia -> czyli za friko ?
Tu Was zasmuce, za friko to mozna umrzec ( nie mylic z pochowaniem )
ZA biuro / szkole ( budynek ) tez trzeba zaplacic
Wiec kto o zdrowych zmyslach zapisuje sie do OSK ktory oferuje kurs za 999 czy 1200 pln'ow ?
Chcecie kopulowac System a jestescie na tyle glupi, ze nie dostrzegacie, ze w efekcie koncowym System kopuluje Was !
buziaczki dla wszystkich naiwniakow !
