NIK: WORDy zrobiły sobie biznes z oblewania zdających na PJ

[PROVOKATOR1986]

Akane a skąd wiesz na jakiej podstawie nik wyciągnął wnioski?

[Akane]

Akane a skąd wiesz na jakiej podstawie nik wyciągnął wnioski?

Z raportu https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik- ... owcom.html wynika, że skupiono się na ocenie:
- egzaminatorów (od strony formalnej - orzeczenia lekarskie, uprawnienia)
- stanu pojazdów w WORD
- statystykach zdawalności

Nie było mowy o tym, że NIK zapoznał się choćby z zarejestrowanymi egzaminami i w oparciu o nagrania wyciągnął wnioski o nadużyciach i celowym oblewaniu kandydatów na kierowców.

[PROVOKATOR1986]

Kontrola NIK zapewne była bardzo wnikliwa i szczegółowa na podstawie samej dokumentacji kontrola by się nie zakończyła i takiego raportu nie wystosowali, video nagrania też zapewne były przedmiotem zainteresowań

[Akane]

Kontrola NIK zapewne była bardzo wnikliwa i szczegółowa na podstawie samej dokumentacji kontrola by się nie zakończyła i takiego raportu nie wystosowali, video nagrania też zapewne były przedmiotem zainteresowań

Gdyby tak było, to mało wątpliwe, by o wychwyconych nadużyciach nie poinformowali w raporcie. To byłoby wręcz clue programu i wtedy nikt nie miałby już wątpliwości, że faktycznie proceder celowego "uwalania" ma miejsce.

[Hans123]

@Akane: Akurat ja tak miałem, że egzaminator mnie strasznie popędzał na placu. Już podczas samego sprawdzania stanu technicznego. Wiadomo, ja w tym stresie chciałem na spokojnie robić wszystko aby gafy nie popełnić, a jak wiadomo w stresie wszystko możliwe i nietrudno o błąd. Potem mnie poganiał na łuku podczas przygotowania do jazdy. Strasznie niemile i nieżyczliwie: "Chłopie czasu nie mamy, już jedziesz", itp. Podwyższył mi tym stres do granic możliwości. Na szczęście "tylko" o zagłówku zapomniałem. Boje się myśleć co by się działo gdybym nie oblał na placu i na miasto z nim wyjechał. Strach się bać. Kto wie, może to i dobrze, że nie wyjechałem. Gość słynie z tego, że uwielbia uwalić na samym końcu podczas powrotu do WORD. Więc oblewając u niego na placu może sobie większego doła psychicznego zaoszczędziłem.

Akurat ja jak już wcześniej pisałem trafiłem na największego grzyba w moim WORD. Było w lokalnych mediach o nim nawet. Są na niego ciągłe skargi nie tylko kandydatów ale też większości właścicieli OSK'ów. Ale jakimś cudem dalej tam pracuje.
Ogólnie dalej podtrzymuje zdanie, że pozytywny egzamin zależy nie tylko od umiejętności, ale też w przynajmniej równej mierze od "humoru" egzaminatora, i sporej dozy szczęścia.

[PROVOKATOR1986]

Juz to mówiłem ale powtórzę, przepisy to egzaminowania są tak zrobione że można uwalić każdego, lista jest długa za co można przerwać egzamin i nawet jak wykonasz niby wszystko dobrze to w ocenie egzaminatora możesz mieć negatywny. To nie jest chyba normalne jak zawodowi kierowcy którzy stracili prawo jazdy za punkty też potem podchodzą po kilka razy. Też nie umieją jeździć ??? Word to jest Biznes Firma

[jasper1]

Hans123, pielęgnuj w sobie te przekonania, podkręcaj nimi sobie poziom stresu i idź z nimi na następny egzamin, to zapomnisz wsiąść do auta, a nie tylko ustawić zagłówek. Samospełniająca się przepowiednia: egzaminatorzy uwalają, WORDy zarabiają.
Swoją drogą ile trzeba czasu na przygotowanie się do jazdy, jeśli robiłeś to minimum kilkanaście razy w OSK, 2 minuty? Jeśli zajmuje Ci to więcej, to ćwicz, bo nie ma prawa.

@Provokator, jeśli ktoś traci PJ, to nie umie jeździć zgodnie z przepisami, przyzwyczajenie to druga natura.

[PROVOKATOR1986]

Akane zapewniam Cię że gdyby Pan egzaminator tylko chciał to byś nie zdała w listopadzie! W WORDZIE WERYFIKUJĘ SIĘ BUDŻET A NIE UMIEJĘTNOŚCI''

[PROVOKATOR1986]

Ty uważasz że pracując jako zawodowy kierowca da się jeździć przepisowo? Wybacz ale nikt chyba by nie zarobił, w sklepach tez by pustki świeciły

[PROVOKATOR1986]

Hans123 Ty nie trafiłeś na największego grzyba w Wordzie tylko na największego biznesmena w Wordzie:)

[jasper1]

Provokator, nie interesuje mnie dlaczego ktoś jeździ nieprzepisowo.
Uważam jednak, że jak się jeździ nieprzepisowo, to złe nawyki potem wyłażą, nawet jak się tego nie chce, to jest powód oblewania zdających z 'kompletem punktów', a nie zła wola egzaminatorów.
Egzaminator zawsze, na każdym egzaminie, nie ważne z czego, jest w stanie oblać zdającego, taka natura egzaminów. To żadne odkrycie.
Skoro uważasz, że teraz jest źle, to co w takim razie proponujesz zamiast obecnej formy egzaminu? Co, Twoim zdaniem, powinien zaprezentować zdający by dostać PJ, a jakich błędów popełnić mu nie wolno?

[Hans123]

@jasper1: Już nie przesadzaj z tymi 2 minutami. Po prostu na egzaminie chce mieć największą pewność, że o niczym nie zapomniałem, dlatego ustawiam wszystko pewniej i dokładniej, że tak to ujmę. Co mi może tak naprawdę zajmie KILKA sekund dłużej. A gość zaczął się burzyć już po chyba 10 sekundach. Tak "czas go gonił", że nawet nie chciał żebym sprawdził działania wylosowanych kierunkowskazów. Jedynie włączyłem dopiero pierwsze lewe i od razu popędził mnie na łuk.
Mam tylko nadzieję, że pech mnie opuści i na następny raz trafie na innego egzaminatora.
Ja w pełni rozumiem, że egzaminator to osoba, która powinna być zdystansowana. Ale wielu mimo to przesadza z podejściem do egzaminowanego.

[PROVOKATOR1986]

jasper1 Egzamin na prawo jazdy powinien być oceniany CAŁOŚCIOWO! jeżeli np zdający wykona prawidłowo placyk a np na mieście najedzie na podwójną ciągłą i np na zielonej strzałce się nie zatrzyma a resztę zadań wykonał dobrze POWINIEN ZDAĆ! Ale jeżeli ludzi sie oblewa za takie bzdury jak np ruszenie foteli/lusterek podczas jazdy albo jak ktoś nie włączy świateł to uważam że jest to zwykłe złodziejstwo!

[Hans123]

@jasper1: Może powiem jak ja bym widział sprawiedliwy egzamin:

-Wsiadamy zawsze do auta na którym się uczyliśmy w naszym OSK.
-Z tyłu siedzi także nasz instruktor z OSK. Który np. może podać w wątpliwość sugestię egzaminatora, że było np. wymuszenie.
-Nie jeździmy tak jak chce egzaminator, tylko dostajemy po prostu polecenie pojechania w jakieś konkretne miejsce, np. na drugim końcu miasta (ewentualnie też z powrotem) (można korzystać z GPS)
-Samochód nie ma żadnego oznaczenia, że jest to EGZAMIN. Po to aby uniknąć sytuacji gdy inni kierowcy chcą nam pomóc, a tak naprawdę mogą się przyczynić do oblania.
-Nie ma oblewania za 2 zgaśnięcia silnika (no chyba, że dzieje się to regularnie w krótkim przedziale czasu)

[Borys_q]

Nie jeździmy tak jak chce egzaminator, tylko dostajemy po prostu polecenie pojechania w jakieś konkretne miejsce, np. na drugim końcu miasta (ewentualnie też z powrotem) (można korzystać z GPS)

To by było dobre, kiedy egzaminator maiłby zareagować? Jak kursant od godziny jedzie w przeciwną stronę, czy czekać bo może jeszcze znajdzie się?

-Wsiadamy zawsze do auta na którym się uczyliśmy w naszym OSK.

Potem, to auto odkujemy os OSK bo przecież innym nie potrafimy jeździć.