Kordula napisał(a):Nawet jeśli się zapmni, to trudno, bo i tak nie jest to przydatne do zwykłego parkowania.
może tobie się placyk nie przydaje, w każdym razie mi tak, bo tam opanowujesz pewne podstawy
Łakom napisał(a):Mmeva gdzie zastosujesz te Twoje porady :?: na pewno nie na parkingach tylko i wyłącznie na placu :!: po to żeby zadać egzamin.....
...po przerobieniu pachołków na samochody ( jeśli się ma choć trochę wyobraźni) ... zresztą podałam opis manewrów na placu ( bo ktoś potrzebował opisu manewrów na placu ), i pisałam już nie raz, że na parkingu jest nieco inaczej, to, jak się nauczysz placyku nie jest ważne ( sama początkowo uczyłam się na pachołki - trudno jest tak od razu robić wszystko "na wyczucie", ale pod koniec kursu nie miałam problemów z normalnym zaparkowaniem auta )
Łakom napisał(a): ... samochód ojca to opel omega kombi, długość nie przekraczająca 5 m , takimi samochodami na nowo uczyłem sie parkować, cofać itd, dla mnie nauka na parkingu była czymś nowym... sam wiesz ze na placu nie da sie wykonac tym samochodem żadnego manewru bez korekty...........
to trzeba było sobie przyjechać z ojcem na placyk i poćwiczyć tą omegą - potem nie miałbyś problemu; nie wiem, czy "nie da sie wykonac tym samochodem żadnego manewru bez korekty" ( nie miałam przyjemności nim jeździć ), ale na placyk przyjeżdżałam często samochodem ojca ( nubira kombi, też ma mniej więcej taką długość ) i nie miałam problemów z wykonaniem manewrów bez korekty ( czasami tylko trzeba było przy wyjeździe z prostopadlego przodem , ze względu na długi przód auta - ale zwylke w wiekszości przypadków udawałoło mi się to zrobić bez poprawek - oczywiście jest trudniej, i trzeba troche pogłowkować, ale mozliwe ) - a jak dużo potem miałam miejsca, jak siadałam za kierownicę lanosa czy puciaka na kursie... jeżeli miałeś większy samochód trzeba było po prostu podjechać w trakcie kursu na plac i pomanewrować, im wiekszym autem będziesz się uczyć, tym łatwiej będzie ci potem ( a tak na marginesie, to od ludzi jeżdżących tylko puntem zdarzało mi sie słyszeć, że" nie zdalem, bo dostalem lanosa - a nim się nie da wykonać żadnego manewru") :lol:
Kordula napisał(a):A co do samochodu, to wydaje mi sie, że nauka parkowania swoim samochodem dla większośći jest czymś nowym, chyba, że ktoś po egzaminie jeździ puntem, na którym się uczył. Bo przecież samochody różnią się rozmiarami.
dlatego powtarzam po raz kolejny - wybierajcie na nauce jazdy jak największy samochód ( i potem przećwiczcie to na krótszych ) , ważne jest też spróbowanie manewrowania zarówno autami ze jak i bez wspomagania kierownicy ( u mnie w szkole na szczęście była tak możliwość, bo uczyłam się na lanosie ze wspomogiem, a drugim autem był punciak bez - na poczatku to był szok, ale te 5 godzin dobrze mi zrobiło i jak potem kupiłam tikacza bez nie miałam dużych problemów )
Kordula napisał(a):A tak na poważnie to nauka z placu na niewiele sie zdaje na ...
przecież wsiadajac po raz pierwszy do samochodu nie masz pojęcia o manewrowaniu, a na placu nabierasz jednak pewnych nawyków
kos napisał(a):Moim zdaniem plac jest niezbędny dla kandydata na kierowcę w pierwszej fazie nauki. Uczy się tam w kolejności : ruszania i zatrzymywania, jazdy do przodu i tyłu po prostej, jazdy do tyłu po prostej i łuku, zawracania i wreszcie wszystkich sposobów parkowania. Tam też może samodzielnie prowadzić pojazd.
A, że nie są to sprawy proste dla nowicjusza widać dokładnie na egzaminie, gdy oblewa 40% kursantów, bo nie potrafi np zaparkować mimo dwóch prób i dozwolonych korekt.
Czasami wyobraźni przestrzennej trzeba się uczyć i tutaj plac jest nieoceniony.
Dopiero z czasem człowiek nabiera wprawy w ocenie gabarytów swojego wehikułu i jego możliwości - wtedy ocena pierwszych kroków może wydawać się śmieszna.
I jeszcze jeden argument - czym szybciej uda się opanować plac to więcej czasu zostaje na naukę w ruchu.
:wink:
Masz rację w 100 %.
Kordula napisał(a):... to czemu na normalnych parkingach masz zawsze więcej miejsca niż na placu?
powiedzmy, że prawie zawsze - co powiesz np. na sklep otoczony z 3 stron blokami ( w centrum miasta, przy gęstej zabudowie ) i mały parking, który w dodatku często jest zajmowany przez mieszkanców - miejsca jest tam naprawdę niewiele więcej, niż na placu; - zgadzam się, że zdecydowana wiekszość miejsc parkingowych jest wieksza, niż jest to wymagane na egzaminie, ale jak nauczysz się manewrów w trudniejszych warunkach, to potem będzi ci łatwiej zaparkować na mieście - przecież pod duzymi supermarketami zwykle jest tak, że miejsca jest pod dostatkiem - ale w centrum miasta czy na starówkach już nie jest tak różowo...