NIK: WORDy zrobiły sobie biznes z oblewania zdających na PJ

[PROVOKATOR1986]

może inaczej, generalnie przepisy do przeprowadzenia praktycznych egzaminów na prawo jazdy są tak skonstruowane że uwalić można KAŻDEGO! Nawet jeżeli kursant nie popełni jakimś cudem żadnego błędu na placu/mieście który by skutkował przerwaniem egzaminu to zdającemu można powiedzieć po egzaminie ''zbyt mało dynamiczna jazda'' i egzamin negatywny. Moje piękne miasto Łódź jest tego najlepszym przykładem

[skov]

może inaczej, generalnie przepisy do przeprowadzenia praktycznych egzaminów na prawo jazdy są tak skonstruowane że uwalić można KAŻDEGO! Nawet jeżeli kursant nie popełni jakimś cudem żadnego błędu na placu/mieście który by skutkował przerwaniem egzaminu to zdającemu można powiedzieć po egzaminie ''zbyt mało dynamiczna jazda'' i egzamin negatywny. Moje piękne miasto Łódź jest tego najlepszym przykładem

Po to się wsadza egzaminatora do samochodu żeby takie rzeczy właściwie umiał ocenić. A za brak dynamiki jazdy, ślamazarne ruszanie i przy tym utrudnianie jazdy innym jak najbardziej wynik negatywny się należy.

[PROVOKATOR1986]

Jeżeli chodzi o dynamiczną jazdę to każdy egzaminator może to interpretować na swój sposób i nie koniecznie to musi wyglądać tak jak opisałeś.

[Akane]

Gdyby faktycznie WORD-y oblewały jak leci dla zbicia kasy, to nie zdarzałyby się (wcale nie tak rzadkie) sytuacje, w których kursant zdaje za pierwszym podejściem. Z czegoś bierze się to, że niektórzy zdają za pierwszym czy drugim razem, a inni podchodzą do egzaminu i po dziesięć.

[ks-rider]

Gdyby faktycznie WORD-y oblewały jak leci dla zbicia kasy, to nie zdarzałyby się (wcale nie tak rzadkie) sytuacje, w których kursant zdaje za pierwszym podejściem. Z czegoś bierze się to, że niektórzy zdają za pierwszym czy drugim razem, a inni podchodzą do egzaminu i po dziesięć.

Kaczke dal

Mi dzisiaj egzaminator nie uwalil kursantki, mimo, ze mogl to zrobic bo w pelni jej sie nalezalo. Byla pierwsza ktorej po 9 - ciu latach powiedzialem aby nie wpadla na pomyst aby wyruszyc gdzies na miasto sama. Moja rada tylko z ktoryms rodzicem.

[Hans123]

Powiem co myślę o tym egzaminie. Obecny system nie jest do końca miarodajny i sprawiedliwy. Sprawia, że egzaminator jest Bogiem w kwestii naszego PJ. Bo jak będzie chciał nas uwalić to i tak uwali, ma milion możliwości. Poza tym nie da się poznać w pełni czyichś umiejętności po 40-60 minutach. A co jeśli egzamin zostanie przeprowadzony gdy nie będzie prawie w ogóle ruchu? Skąd egzaminator będzie wiedział czy jak byłby duży ruch to klient nie panikuje wtedy? To tylko jeden przykład.
Moim zdaniem powinno być tak, że to instruktor, który zna nasze umiejętności doskonale, powinien dawać nam uprawnienia po stwierdzeniu, że nadajemy się do ruchu. Czy to będzie po 40 wyjeżdżonych godzinach czy 50.
Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne (nie ma idealnego) i daje pole do nadużyć. Ale moim zdaniem i tak o niebo lepsze niż obecny system.

@Akane Pewnie, ze muszą być osoby, które zdają za pierwszym razem. Gdyby było inaczej to waliło by ciężkim smrodem w tej kwestii na odległość, nieprawdaż?

[skov]

Powiem co myślę o tym egzaminie. Obecny system nie jest do końca miarodajny i sprawiedliwy. Sprawia, że egzaminator jest Bogiem w kwestii naszego PJ.

Co wy z tym Bogiem wyjeżdżacie. Nie jest żadnym Bogiem tylko człowiekiem który podejmuje decyzje za które jest odpowiedzialny. A żaden system egzaminowania nie jest idealny bo sprawdza wiedzę lub umiejętności tylko częściowo. I tyle wystarczy żeby wyjechać na miasto i się nie zabić.

Moim zdaniem powinno być tak, że to instruktor, który zna nasze umiejętności doskonale, powinien dawać nam uprawnienia po stwierdzeniu, że nadajemy się do ruchu. Czy to będzie po 40 wyjeżdżonych godzinach czy 50.
Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne (nie ma idealnego) i daje pole do nadużyć. Ale moim zdaniem i tak o niebo lepsze niż obecny system.

To by się działo w branży, wszyscy 100% zdawalność a ten który by miał 90% to łachudra i naciągacz

Jeżeli chodzi o dynamiczną jazdę to każdy egzaminator może to interpretować na swój sposób i nie koniecznie to musi wyglądać tak jak opisałeś.

nie wygląda to też tak jak sugerujesz ale prawdziwe jest to że pewne decyzje egzaminator musi podjąć wedle subiektywnych odczuć. Nie wszystko jest doprecyzowane w aktach prawnych i nie może takie być.
Cóż, trzeba zaufać i w końcu uwierzyć że egzaminator nie wstaje rano z misją utworzenia długiej kolejki do kasy. Egzaminator jest wniebowzięty jak podczas egzaminu nie musi trzymać nogi nad hamulcem i ma święty spokój. Może w tym czasie obserwować piękno ulicznego zgiełku jednocześnie planując menu na obiad

[Hans123]

@skov Jeśliś taki mądry i tak bronisz ich zaciekle to proponuje Ci spróbować swoich sił (na pewno da się to dogadać) w Elblągu u legendarnego już pana Ryśka.K. Wtedy wnet dotrze do Ciebie, że mam rację, a gdy jakimś cudem zdasz u niego to możesz się czuć królem szosy i stawiam 5 krat piwa (czy czego tam chcesz).

[skov]

podejmuję wyzwanie, załatw mi egzamin z Ryśkiem, piwo lubię

[Hans123]

@skov: Nie będzie łatwo ale zobaczę co da się zrobić.

A co do Twojej kpiny z 100% zdawalności to przypomnę, że w Czechach gdzie obywatele też nie są jakimiś nadludźmi zdawalność obu egzaminów wynosi 95% i jakoś nie widzę, żeby ten kraj wyróżniał się spośród innych ilością wypadków i innymi masakrami na drogach. Więc to jest baaardzo śmierdzące, że w Polsce jest 35% a w Czechach 95%. Ja osobiście żałuje bardzo, że od razu nie robiłem w Czechach.

[PROVOKATOR1986]

Za poprawienie fotela-Egzamin przerwany
Za nie włączenie świateł-Egzamin przerwany
Za najechanie na podwójną ciągłą-Egzamin przerwany. Takich bzdetnych sytuacji można pełno wymienić. Mam tylko nadzieję ze po raporcie NIK system egzaminowania na prawo jazdy będzie poprawiony. Zresztą dzięki Najwyższej Izbie Kontroli dzisiaj zniknęły śmietniki z dróg którzy stwierdzili że tam tylko chodziło o zasilanie kasy budżetowej

[Hans123]

Ja to się bałem na egzaminie z łuku wyjechać aby się udać na wzniesienie, że mnie jeszcze uwali za przekroczenie linii ciągłej Dopiero jak mnie zapewnił, że nie mamy innego wyjścia to pojechałem Z nimi nigdy nic nie wiadomo

[Akane]

Hans123, jeśli się nie mylę masz za sobą jedno nieudane podejście? To naprawdę nie jest jakiś dramat i podejrzewam, że za drugim razem zdasz (skoro jesteś pewien swoich umiejętności). Wtedy dalej będziesz jechał po WORD-ach?

Ja się naprawdę nie dziwię egzaminatorom, że "uwalają" - dla kursanta być może z banalnego powodu, dla jednostki egzaminującej i posiadającej doświadczenie, z powodu istotnego (przerwanie egzaminu za poprawienie fotela wydaje mi się mało prawdopodobne, ale nie było mnie przy tym). Dla nich to też jest stres i odpowiedzialność, a nie jakaś robota na zasadzie "dzisiaj dziesięciu obleję, jednego przepuszczę". W takie podejście do sprawy po prostu nie wierzę. Sama zdałam za trzecim razem (dwa oblane na mieście 9 lat temu i słusznie, trzeci egzamin zakończyłam sukcesem w listopadzie ubiegłego roku, a i tak mnie przegonił facet przez miasto porządnie i wdzięczna mu za to jestem, bo sprawdzał moje reakcje na wszystkie strony i to mi pozwoliło z jeszcze większą wiarą wsiąść potem samodzielnie za kółko - nie mylić proszę z wiarą we własną nieomylność). Na pewno zdarzają się jakieś patologie, ale wciąż jestem zdania, że to margines, nie ogół.

[Hans123]

@Akane: Tak. Nawet jak będę miał PJ to bedę jechał po (tfu) WORD'ach nieustannie dopóki dopóty coś się zmieni. Na pewno bym nie wymądrzał się i nie cwaniakował jak wielu na tym forum z podejściem w stylu- "Mi się udało zrobić PJ a więc (tfu) WORD'y są w porzo, a inni co nie zdają to tłumoki." Jak to jest, że w Czechach zdawalność na poziomie 95%? A u nas żenada -35%?
Mam za sobą nieudane podejście, i to już jest za dużo bo umiem jeździć.
Gdy widzę te niewinne zapłakane młode dziewczyny wychodzące z (tfuu) WORD'u to krew mnie zalewa.

[szerszon]

i to już jest za dużo bo umiem jeździć.

Jeździć być może...