przez Akane » wtorek 12 stycznia 2016, 00:37
Jeśli chcesz tylko liczyć na szczęście i fuks, który powoli Ci zdać egzamin, to odpowiedz sobie na pytanie "Czy faktycznie po tak zdanym egzaminie będziesz czuł, że umiesz poruszać się po mieście?".
Samodzielna jazda to odpowiedzialność, a ten test "oblałeś" już na wstępie, okłamując egzaminatora. Prawo jazdy i samochód to nie jest zabawka tylko pojazd, którym możesz wyrządzić wiele szkód - sobie i innym uczestnikom ruchu.
Jeśli zmienisz nastawienie, nabierzesz pokory wobec swoich umiejętności będziesz ćwiczył eliminowanie popełnianych błędów - próbuj dalej i z serca życzę Ci sukcesów. Jeśli jednak do egzaminu podchodzisz, byle zdać (wszystko jedno jak, byle się udało) i od razu ruszyć w miasto na jazdę samodzielną, to lepiej przemyśl całą sprawę.
Może trochę ostro to wszystko zabrzmiało, ale 9 lat temu, tuż po kursie, miałam podobne podejście - jak zdam, to dzięki szczęściu i sytuacjom sprzyjającym, bo pech musi się skończyć (przy czym egzaminatora nie okłamałam, akurat naprawdę noszę soczewki i już wtedy miałam wystarczająco oleju w głowie, żeby zdawać sobie sprawę, jak duże bez nich, stanowiłabym zagrożenie - potencjalnie śmiertelne). Po dwóch nieudanych podejściach (miasto), odpuściłam temat na lata. Musiałam do niego dojrzeć, dorosnąć, uświadomić sobie,że prawo jazdy to nie jakiś lans czy "must have". I teraz, po paru jazdach przypominających, zdałam za pierwszym razem. A gdybym oblała? I tak nie liczyłabym na szczęście na kolejnym, szybko wykupionym egzaminie, tylko wyciągnęła wnioski i szkoliła się dalej.
Im trudniejsze sytuacje pokonasz na egzaminie, tym łatwiej będzie Ci się zmierzyć z jazdą już po uzyskanym wyniku pozytywnym.
Tak przy okazji - na szkoleniu praktycznym i tak nie sposób nauczyć wszystkiego. A podczas, niewiele dłuższej niż miesiąc, samodzielnej jazdy, zetknęłam się z sytuacjami, które na kursie poznałam, ale tylko na teorii. Między innymi przepuszczanie w zakorkowanym mieście samochodu uprzywilejowanego czy wykonywanie poleceń kierującego ruchem. I musiałam się sprężyć w sobie i wykonać te manewry bez pomocy instruktora, siedzącego obok. Naprawdę, codziennie uczysz się czegoś nowego i ten uczciwie i zasłużenie zdany egzamin (bez liczenia na łut szczęścia), zwiększa szansę na umiejętność zareagowania w sytuacjach, których na kursie nigdy się nie ćwiczyło.
Prawo jazdy kategorii B: od 07.12.2015