
Z góry zaznaczam, ze posłużyłem się SoRO przypadkowo i nie mam na celu "wywoływania demona" dyskusji o rondach.
Rys. przedstawia praktyczną sytuację, z którą na pewno każdy kierowca się spotkał a w każdym razie znalazł się w sytuacji analogicznej.
W tym temacie chodzi o dwie sprawy:
- wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim (jeżeli PdP nie jest kierowane);
- ustąpienie pierwszeństwa (w sensie obowiązku wykonania tej czynności oraz w sensie samej definicji tej czynności).
Niebieski opuszcza skrzyżowanie, na którym posiada pierwszeństwo (w związku z dyspozycją znaków C-12 łącznie z A-7).
Czerwony reprezentuje pojazd, który skręcił w prawo torem zaznaczonym na pomarańczowo a wcześniej obowiązany był ustąpić pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na skrzyżowaniu (także w związku z C-12 łącznie z A-7).
Niebieski nie sygnalizuje zmiany pasa ruchu na prawy, który zresztą kończy się za PdP, toteż skręcający może zająć prawy pas przed PdP bezkolizyjnie. Dodatkowo tuż przed PdP znajduje się odcinek linii ciągłej.
Oba pojazdy zrównują się w miejscu kresek poprzecznych na strzałkach, ale ponieważ niebieski ma większą prędkość, to wyprzedza czerwonego albo bezpośrednio przed PdP albo wręcz na PdP. Aby uniknąć zabronionego wyprzedzania, niebieski byłby zmuszony zmniejszyć prędkość (nawet gwałtownie) aby "obronić się" przed niedozwolonym manewrem.
Pytanie:
czy zachowanie czerwonego spełnia przesłanki do pociągnięcia kierującego nim do odpowiedzialności za wykroczenie polegające na nieustąpieniu pierwszeństwa pojazdowi niebieskiemu w związku z zasadami pierwszeństwa na SoRO?