
Do kolizji doszło, gdy pojazd parkujący był jeszcze na swoim pasie. Drugi pojazd poruszał się, tzn uderzył w prawy przód parkującego.
Kto jest winny?
Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez problem » czwartek 15 października 2015, 09:39
przez kg1956 » czwartek 15 października 2015, 10:01
przez problem » czwartek 15 października 2015, 10:11
przez rootroad » czwartek 15 października 2015, 10:32
przez problem » czwartek 15 października 2015, 10:45
przez sankila » czwartek 15 października 2015, 18:20
O lewoskręcie - również. I nie ma w nim żadnej wzmianki, że można w skręcający pojazd wjechać, niezależnie, czy skręca tyłem, czy przodem. Także samo nie znalazłam nic o kasowaniu parkujących pojazdów. Z "obrażeń" pojazdów wynika jednoznacznie, że parkujący odpracował już większą cześć manewru i ustawił się w poprzek pasa. To jakim cudem jadący za nim nie zauważył, co się dzieje? Nie widział kierunkowskazu i świateł stopu?problem napisał(a):Przepis o cofaniu jest jasny.
przez pasqudek » czwartek 15 października 2015, 19:29
przez kg1956 » czwartek 15 października 2015, 19:55
przez waw » czwartek 15 października 2015, 21:46
kg1956 napisał(a):Myślę, że winny jest ten, który uderzył w drugiego. Który w którego łatwo stwierdzić.
przez pasqudek » czwartek 15 października 2015, 22:18
przez sankila » piątek 16 października 2015, 00:18
Nie ma takiej opcji, skoro parkujący jechał po łuku, zgodnie z promieniem skrętu pojazdu, a "wjechany" został w prawy tył (znaczy się w przód, który był z tyłupasqudek napisał(a):@sankila: Jednak ten z tyłu może uprzeć się, że kierowca parkujący samochód podjechał za daleko i nie zachował bezpiecznej odległości (min. kilku centymetrów) od jego samochodu.
przez Henq » piątek 16 października 2015, 01:01
sankila napisał(a):Nie ma takiej opcji, skoro parkujący jechał po łuku, zgodnie z promieniem skrętu pojazdu, a "wjechany" został w prawy tył (znaczy się w przód, który był z tyłupasqudek napisał(a):@sankila: Jednak ten z tyłu może uprzeć się, że kierowca parkujący samochód podjechał za daleko i nie zachował bezpiecznej odległości (min. kilku centymetrów) od jego samochodu.). To co - ten przód mu nadrzuciło na skręcie?
Gdyby uderzył od tyłu, wtedy można byłoby dyskutować, ale uderzyć w końcówkę auta, które właśnie zakończyło skręt o 90 st. i stoi w poprzek pasa - przecież to musiało trwać parę sekund.
Na moje oko, to gość z tyłu ocenił, że cofający zdąży zjechać z tego pasa, dlatego cisnął do przodu.
. skoro się "ślamarzył" nie wykonał manewru szybko i w miarę bezpiecznie to w czym tu wina "wolno" jadącego pojazdu po swoim pasie ruchu zgodnie z przepisami? no chyba nie dlatego że za szybko dojechał? albo że mógł domniewywać że pojazd wykonujący manewr cofania a dokładnie jego kierowca stosuje się do przepisów pord i swój manewr wykona szybko i w miarę bezkolizyjnie?przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu
przez sankila » piątek 16 października 2015, 02:02
Nie wykonywał zmiany pasa, tylko lewoskręt (tyłem)Henq napisał(a):ale w którą stronę się poruszał że był na swoim pasie i stosujemy wobec niego zasady zmiany pasa?
Zróbmy małą poprawkę:mógł domniewywać że pojazd [...]
Od kiedy "zgodnie z przepisami" oznacza "walić we wszystko, co na pasie"? Zachowanie ostrożności go nie dotyczy?w czym tu wina "wolno" jadącego pojazdu po swoim pasie ruchu zgodnie z przepisami? no chyba nie dlatego że za szybko dojechał?
przez Henq » piątek 16 października 2015, 02:28
ale on jechał tyłemsankila napisał(a):A gdyby to był manewr lewoskrętu przodem, to co wtedy - też by mu wjechał w bagażnik, bo "liczył, że swój manewr wykona szybko"?
przez problem » piątek 16 października 2015, 08:45
sankila napisał(a):To jakim cudem jadący za nim nie zauważył, co się dzieje? Nie widział kierunkowskazu i świateł stopu?