 przez Crayon » wtorek 15 września 2015, 22:11
przez Crayon » wtorek 15 września 2015, 22:11 
 przez Borys68 » wtorek 15 września 2015, 22:17
przez Borys68 » wtorek 15 września 2015, 22:17 
 przez Armani » środa 16 września 2015, 00:52
przez Armani » środa 16 września 2015, 00:52 
 ), to nie ma konieczności ruszania z ręcznego. Jeśli chodzi o mnie, to na wzniesieniu zawsze ruszam z "ręcznika" i jakoś nie czuję, by był to powód do wstydu
 ), to nie ma konieczności ruszania z ręcznego. Jeśli chodzi o mnie, to na wzniesieniu zawsze ruszam z "ręcznika" i jakoś nie czuję, by był to powód do wstydu 
 przez jasper1 » środa 16 września 2015, 08:48
przez jasper1 » środa 16 września 2015, 08:48 
 
  przez Borys_q » środa 16 września 2015, 10:41
przez Borys_q » środa 16 września 2015, 10:41 
ręczny łapię dopiero jak się go zaciągnię do końca.
 przez Mtsz » środa 16 września 2015, 15:43
przez Mtsz » środa 16 września 2015, 15:43 


 przez Julam » poniedziałek 05 października 2015, 18:29
przez Julam » poniedziałek 05 października 2015, 18:29 
 przez Ds3 » środa 14 października 2015, 12:13
przez Ds3 » środa 14 października 2015, 12:13 
 przez jasiek23 » niedziela 15 listopada 2015, 15:00
przez jasiek23 » niedziela 15 listopada 2015, 15:00 
Borys_q napisał(a):
To akurat jest zdrowy objaw,dźwignia powinna mieć duży ruch i przy końcu pewnie trzymać.

 przez ks-rider » niedziela 15 listopada 2015, 15:49
przez ks-rider » niedziela 15 listopada 2015, 15:49 

 przez lith » poniedziałek 16 listopada 2015, 22:50
przez lith » poniedziałek 16 listopada 2015, 22:50 

 przez Karolina1994 » wtorek 17 listopada 2015, 15:52
przez Karolina1994 » wtorek 17 listopada 2015, 15:52 
Crayon napisał(a):Witam, prawko mam już od prawie miesiąca. Nie miałem okazji jakoś wiele jeździć autem bo nie mam własnego auta tylko pożyczam od mamy. Dzisiaj sobie pojechałem z kolegami sobie pojeździć i ci śmiali się, że na wzniesieniu ruszam przy użyciu ręcznego. Twierdzą, że to jest niepotrzebne. Ogólnie to zawsze jak ruszam na ręcznym to pierw myślę by przygazować wykręcić kierownicą i dopiero potem go spuścić i może z tego też mieli niezłą bekę.
Oczywiście nie chodzi o takie strome górki tylko takie średnie podjazdy jak np: wyjeżdża się z wsi na drogę krajową.
Niestety też nie mam czym się pochwalić bo jeżdżę Fiatem Punto z 1997 roku i jest on tak zjechany, że gaz się blokuję i ręczny łapię dopiero jak się go zaciągnię do końca.
 wychodzi kiepsko mi, ale postaram sie następnym razem aby mi się udało ładnie ruszyć. A co do kolegów nie przejmuj się nimi,koledzy pewnie nie mają prawka?
  wychodzi kiepsko mi, ale postaram sie następnym razem aby mi się udało ładnie ruszyć. A co do kolegów nie przejmuj się nimi,koledzy pewnie nie mają prawka?   bo tacy zawsze maja najwięcej do gadania
 bo tacy zawsze maja najwięcej do gadania  
 przez zandek » wtorek 01 grudnia 2015, 20:56
przez zandek » wtorek 01 grudnia 2015, 20:56 
 przez pasqudek » środa 02 grudnia 2015, 00:53
przez pasqudek » środa 02 grudnia 2015, 00:53 
 przez piotrekbdg » środa 02 grudnia 2015, 10:04
przez piotrekbdg » środa 02 grudnia 2015, 10:04 
zandek napisał(a):I kolejne porady "ekspertów".
Po to masz hamulec ręczny żeby z niego korzystać. Mój ojciec ma 45 lat prawo jazdy. Przez 45 lat 1 mandat za nieznaczne przekroczenie prędkości. I jak prowadzi? Nawet najmniejsze wzniesienie (a nawet jeśli nie ma wzniesienia tylko czeka na światłach) i ręczny. I tak jeżdżą wszyscy kierowcy "starej daty". I nie dlatego że tak kiedyś uczono tylko dlatego że tak należy prowadzić.
1. Zaciągnięty hamulec ręczny ułatwia ci znacząco ruszenie na wzniesieniu.
2. Nie męczysz stopy/nogi ciągle wciskając hamulec roboczy.
3. NAJWAŻNIEJSZE - nie oślepiasz światłami stop kierującego który jest za tobą.

