Najczęstsze błędy na egzaminach

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Najczęstsze błędy na egzaminach

Postprzez ymonm » sobota 08 października 2005, 14:03

Gdzies czytalem statystyki...
10 osob pochodzi do egzaminu (teoria i praktyka).
8 przechodzi teorie, 2 polega na tym
4 przechodzi plac, reszta odpada
2 moze cieszyc sie z prawka...

i chyba te statystyki nie klamia... jak patrze na plac, jak zdaja u mnie w WORDzie, to 50-60% odpada na samych manewrach :( i najczesciej na cholernym łuku...
ludzie mowia - na kursie robie 10/10 luk, na egzaminie 0/2. Dlaczego? Stres?

Wracam do tematu :P Zatem jakie sa najczestsze bledy na egzaminach, dzieki ktorym musimy zdawac n-ty raz?

Zrobmy tutaj taki maly ranking bledow, na pewno pomoze to potencjalnym zdajacym :)

PLAC
» luk - zatrzymanie do przodu, najechanie na linie
» zle ustawienia sie do manewrow - pomylenie lini dlugiej i krotkiej...

MIASTO
» bledne wybranie wlasciwego pasa ruchu
» sygnalizowanie manewrow (brak, niepoprawne sygnalizowanie)
» wymuszenie pierszenstwa
» niepatrzenie w lusterko przy zmianie pasa ruchu
» nieza3manie sie na STOPie
» wymuszenie pierszenstwa na pieszym


Na co trzeba szczegolnie uwazac, na co egzaminatorzy klada duzy nacisk?[/b]
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez volve » sobota 08 października 2005, 14:31

Dobra, to ja troszkę opiszę napisane przez Ciebie błędy:) Zdałem dopiero za 4 podejsciem wiec jakies tam doświadczenie mam:)

PLAC:

-łuk - no tutaj jak siedziałem i czekalem na swoja kolej to sie dzialy cuda. Ja nie wiem, jak wogole ludzie wychodzą z OSK nie umiejąc tego elementu. Ja rozumiem stres, ale po to sa dwa podejscia, żeby to opanowac. No dobra, ale przejdzmy do konkretow. Jednym z najczestszych bledow na luku jest zle zatrzymanie się(z tego co ja zaobserwowalem, to u mnie w Wordzie zwracali tylko uwage na miejsce zatrzymania, gdy juz zdajacy jechal tylem). Nastepnym bledem jaki zaobserwowalem jest jechanie zdajacego do tylu i najeżdzanie na slupki z lewej strony na luku. Wedlug mnie, gdyby dany zdajacy patrzyl tylko w prawe lusterko i trzymal sie jak najblizej prawej strony to nie byloby problemu.

-teraz przejdzmy do innych manewrow. Tutaj nie zauwazylem jakis szczegolnych bledow, ktore by sie powtarzaly. Jednemu zapomni sie wlaczyc kierunkowskazu drugiemu pomyla sie slupki. Ale w zasadzie jak zdawalem, to jak ktos przejechal luk, to reszte już robił w miare dobrze. Jedynym bledem, ktory sie powtarzal to bylo tak samo jak w luku zle zatrzymywanie sie.

MIASTO:

- w tym elemencie wedlug mnie najczesciej popelnianym bledem est wymuszenie. W sumie nawet jak dany zdajacy nie patrzy w lusterka to i tak w ktoryms momencie przez to wymusi, wiec egzaminator nie musi sie meczyc;)

- sygnalizowanie manewrow - ja w tym elemencie jakos nie mialem problemow i u znajomych tez ich nie zauwazylem

- kolejnym bledem, przed ktorym przestrzegal mnie instruktor, to ogladanie sie na rondzie, czy tramwaj nie jedzie. Niby mala rzecz, a spokojnie moga usadzic.

- pieszy - no tutaj to sie dzieją cuda(i to nie zawsze z winy zdajacego). Zeby to przedstawic przytocze przyklad ostatnio zdajacego kolegi. Jechal on sobie dwu pasmową drogą( dwa pasy z jednej i dwa z drugiej strony). Dojezdzal do przejscia i widzial jakas babcie stojaca po lewej stronie. Gdy juz byl z jakies 6m od przejscia babcia postawila noge na jezdni a egzaminator wcisnal pedal hamulca. Pewnie pomyslicie, że to koniec opowiesci, kumpel nie zdal i koniec. Ale nie. Tak jak pisalem, egzaminator wcisnal pedal hamulca, samochod hamuje z piskiem, zatrzymal sie i kumpel nagle poczul, ze cos w niego walnelo. Byl to inny samochodzywiscie wina lezala po samochodzie jadacym za eLka, ale w tym przypadku trzeba sie tez zastanowic, co zrobil egzaminator. Babcia stala po drugiej stronie ulicy, wchodzila dopiero na jezdnie i prakycznie nawet jakby byla sprinterką, to nie zdazylaby wpasc pod eLkę. A jesli juz egzaminator tak naprawde chcial usadzic kumpla, to mogl nie hamowac, tylko pozniej powiedziec mu że wymusil na pieszym i ze nie zdaje. A tak kolega przezyl swoja pierwsza stluczke z niej swojej winy.

- dobra juz ostatnią rzecza na jaka warto zwrocic uwge to dynamika jazdy. Czasem egzaminator nic nie powie, ale jak się źle trafi, to moze byc zle. Wiec jak masz ograniczenie do 50 to mozesz sobie spokojnie jechac 45-48. Skrecajac np. w lewo przy duzym ruchu wykorzystuj luki itp.
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez gostek » sobota 08 października 2005, 16:05

a egzaminator jak na to zareagował jak w nich przywalili styłu :?:
powinni mu zabrać prawo jazdy :!: :roll: bo na pewno nie spojrzał w tylne lusterko czy za nimi nie ma zadnego pojazdu, każdy musi zwracać uwagę na toco dzieje się na drodze i dostosowywac jazde do warunków panujących na drodze w moim mniemaniu tutaj absolutnie wina leżała po stronie egzaminatora

a wracając do tematu
z moich obserwacji wynika że wiekszość ludzi przychodzi na egzamin z nastawieniem może mi sie uda i nie wylosuje tego co nie umiem , to oczywiscie jezeli chodzi o tych co pzrejda łuk
bo łuk to chyba najtrudniejszy element tutaj duzo zależy od umiejetności opanowania nerwów bo z pewnością na jazdach każdy niesutannie ćwiczy łuk i z pewnościa zapisuje się na egzamin jak mu juz idzie całkiem dobrze a na egzaminie rózne cuda się dzieją

na mieście z kolei jak wiadomoduzo zalezy od egzaminatora [powyzszy przykład o tym dowodzi]
czasami błędy moga też wynikać z tego że zdający nie zwróci uwagi na jakiś znak i po zabawie
racvzej watpie zeby ktokolwiek nie zauwazył stopu ale np juz taki znak że jest się na jednokierunkowej może nam umknąc z pamięci bo jest na poczatku ulicy a my skęcamy na jej końcu i po zawodach... ja np nie zdałem przez jednokierunkową ale nie z tego powodu ze nie zauwazyłem znaku to była trochę inna sytuacja nie miałem jak zjechać bo z brzegu były poustawiane oczywiście nieprzepisowo auta :roll:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez eYe » sobota 08 października 2005, 19:11

Ta zdawalność w grupie wg mnie zależy od egzaminatora w głównej mierze.

Na teście odpadły 3 osoby z 14 - na to oczywiscie nie miał wpływu.
Do egzaminu na placu podeszło 11 osób i tylko 1 nie zdała.. Miałem takie "szczescie" ze egzaminator nie był typu "uwalić za wszelką cene". Ta osoba nie zdała z własnej winy bo 2 razy zgasł mu samochód, ale często egz nie przyglądał sie dokładnie czy nie przekroczon linie czy może zatrzymano sie od niej za daleko.

Na placu można już zobaczyć kto czuje jazde samochodem a kto liczy na prześlizgniecie sie =]
Wyjechałem na miasto 6ty a przede mna zdały 4/5 osób.. Podczas jazdy miałem pare mniejszych wpadek ale spodobało mi sie podsumowanie egzaminu. Dla niego nieważne było czy jezdze z aptekarska dokładnością ale czy poradze sobie w przyszłości jako kierowca.

Jeżeli ktoś bardzo chce niezdać - czyli nie przygotował sie do testu, nie potrafi sie skupić podczas jazdy na placu lub na mieście to nawet w miare przychylny egzaminator nie pomoze.
Zdałem :D
eYe
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 08 października 2005, 19:02

Postprzez volve » sobota 08 października 2005, 19:49

gostek-->> Akurat kumpel nie powiedzial mi reakcji egzaminatora. Ale jesli chodzi o wine, to lezy po stronie tego co przywalil, bo jednak na egzaminie jezdzi sie eLka, wiec powinien byl zachowac nalezyty odstep.
Ale jeszcze co do egzaminatora. To kumpel mowil, że przez cala drogę(jechal juz z jakies 25 minut) nie mowil mu, że coś źle robi, tylko wydawal polecenia. To byla jedyna sytuacja, w ktorej mial pretensje do zdajacego. Ale tak jak pisalem wczesniej, nawet jak chcial go za to usadzic, to nie musial tak gwaltownie hamowac. Przez takie cos stworzyl niebezpieczna sytuacje, no i wiadomo jak to sie skonczylo.
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez abrover » sobota 08 października 2005, 22:43

Co do wypadku na egzamie

Wina leżała całkowicie po stronie egzaminatora! Kretyn! Wg przepisów pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed samochodem. Jeżeli droga jest szeroka (dwupasówka) a babcia se dopiero jeden krok z lewej strony postawiła to zapewne nawet jaky chciała to nie przeszłaby 1/4 drogi to miejsca skrzyzowania sie przejscia z torem elki.

Czym jest wymuszenie pierwszeństwa na pieszym na przejściu? To nawet JA, obecny kursant wiem! To jest doprowadzenie do przyśpieszenia lub zwolnienia kroku lub zatrzymania się pieszego! Nie ma obowiązku bezwarunkowego zatrzymania się przed przejściem jeżeli pieszy znajduje sie na nim! Tak samo gdy zmieniamy pas ruchu, musimy ustąpić pierwszeństwa pojazdom znajdującym się docelowym pasu ruchu i prawie nigdy nie zatrzymujemy sie i nie lamiemy przepisów. Po prostu mamy ustąpić pierwszeństwa i zatrzymujemy sie tylko gdy trzeba. Skoro to babcia faktycznie dopiero postawila jeden krok po lewej stronie, a ulica byla dwupasmowa to ninejszym oglaszam egzaminatora kompletnym idiotą, panikarzem i pomimo iż na pewno zna przepisy to jednak z ich zastosowaniem w praktyce u niego cieńko. Kretyn. A kolega sie chociaż odwołał? Nie ważne że egzaminator rozwalił sobie elke! To nie ma znaczenia! Fakt, egzamin przerywa się gdy dojdzie do stłuczki ale gdy spowoduje ją chociażby pośrednio zdający. Egzaminator w tym momencie utrudnił jazdę zdającemu, rozwalił sobie samochód i ośmieszył się przy okazji. KRETYN!!!!!!

Oczywiście wraz z egzaminatorem winę za stłuczkę ponosi samochó z tyłu!
abrover
 
Posty: 62
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 13:58

Postprzez volve » sobota 08 października 2005, 22:59

abrover-->> Widzisz, tylko problem jest w tym, że policja przyznala racje egzaminatorowi. I z tego co pamietam, to w przepisach jest, że jezeli pieszy wejdzie na jezdnie, to kierowca musi obowiazkowo sie zatrzymac. Wiadomo, że jezdzi sie inaczej, no ale na egzaminie, jak kogos chca uwalic to uwala.
Co do rozwalonego samochodu to skzody byly minimalne. U nas w Szczecinie jezdzi sie tylko na Pandach, i z tego co mowil kumpel, to z tylu byl tylko lekko porysowany/pekniety zderzak.
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ella » sobota 08 października 2005, 23:10

Volve napisał(a):I z tego co pamietam, to w przepisach jest, że jezeli pieszy wejdzie na jezdnie, to kierowca musi obowiazkowo sie zatrzymac

Masz rację, pieszy który jest chociażby jedną nogą na pasach ma bezwzględne pierwszeństwo i nie ma znaczenia czy jezdnia jest dwupasmowa czy jedno. Samochód ma się zatrzymać.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adamos85 » wtorek 11 października 2005, 08:03

Witam...chciałbym dodać że częstym błędem na którym oblewają ludzie to skręcanie w lewo na jednokierunkowej drodze,musimy się wtedy ustawić przy lewej krawędzi jezdni, na examinie gdy popełni się ten błąd egzaminator jeźdżi z nami po takich uliczkach żebyśmy mieli okazje powtórzyć ten błąd....a wtedy wiadomo z jakim wynikiem kończymy exam :x
adamos85
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 10 października 2005, 14:56
Lokalizacja: Katowice

Postprzez ymonm » wtorek 11 października 2005, 16:52

Kluczem do zdania jest myslenie na egzaminie. Tak mi sie wydaje... tylko najgorsze jest to, ze w tym stresie nieraz racjonalnosc spada na drugi plan, emocje biora gore :(
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez cappricio » wtorek 11 października 2005, 17:12

adamos85 napisał(a):Witam...chciałbym dodać że częstym błędem na którym oblewają ludzie to skręcanie w lewo na jednokierunkowej drodze,musimy się wtedy ustawić przy lewej krawędzi jezdni


no wlasnie... a czasem moze byc tak, ze po skrecie/wjezdzie w taką jednokierunkową na egzaminie gore wezmą nerwy, zwracac uwage bedziemy na inne rzeczy (np przy skrecaniu w lewo na autka jadace z przeciwka) i nie spojrzymy na znaki przy takiej jednokierunkowej i po sprawie... znaczy jeszcze druga probe mamy :) bo przeciez na kazdy blad dwie proby sa :)
ale w takim wypadku (gdy nie zauwazymy jaka to droga) warto spojrzec jak stoją auta zaparkowane (chociaz w miescie to jest zazwyczaj tak, ze jest znak JEDNOKIERUNKOWA i jeszcze do tego ZAKAZ ZATRZYMYWANIA I POSTOJU :D i wtedy dupa blada :D) na chodnikach :), jakie stoja znaki za najblizszym skrzyzowaniem, bo czesto jednokierunkowa kontynuuje sie za skrzyzowaniem :) no i oczywiscie obserwowac auta inne, jak sie zachowuja na najblizszym skrzyzowaniu i jak jadą za skrzyzowaniem :)
takie tam mącenie i gdybanie ;)
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości