Nerwy za kierownicą

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Nerwy za kierownicą

Postprzez Polonez » czwartek 06 października 2005, 12:07

Nie oszukujmy się nikt z nas nie jest doskonały i każdy miał już napewno jakieś zdarzenie w którym za kółkiem się lekko wqrzył na kogoś na coś itp. Może są i tacy ludzie którzy i się zdenerwują ale zachowują kamienna twarz i nic nie mówią jak np. mój ojciec :) Za kółkiem nie da po sobie nic poznać ze się na kogoś wqrza na drodze. Ale za to mój pewien sąsiad sypie wtedy fajnymi hasełkami. Oczywiście niekiedy są to słowa wulgarne ale nikiedy wręcz śmieszne np. " Jedż Pan do chu*** Wafla , Albo Patrz jak ten Miglanc jedzie buhaha . Ja przyznaje się bez bicia chcociaż jak narazie mało jeżdże to miałem takie przypadki. Albo coś tam mówiłem pod nosem a jak nie to klakson lub mrugnięci długimi. Ale nikt mi nie moze zarzucić ze jestem nerwowym kierowcom :) A jak to jest u was kamienne Twarze czy troszke pikanterii ? Nie uwierze że nie mieliście takiej sytuacji . pozdrawiam :)
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez miros » czwartek 06 października 2005, 12:18

ogolnie to jestem w stanie wybaczyc mniejsze przewiniena innych kierowcow. przewaznie upominam klaksonem. oczywiscie zdarzyly sie (i to nie raz) juz takie sytuacje w ktorych wystawialem glowe przez okno i slalem wiazanki do pieszych (ktorych moglem potracic bo nie raczyli uwazac)

jak juz to wiekszosc takich sytuacji obracam w zart i mowie pod nosem przykladowo: oj kolego kolego, jak ty jezdziiiisz, no ruszaj dupsko bo daleko nie zajedziemy.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez AgaM. » czwartek 06 października 2005, 13:38

Ja kamiennej twarzy nie zachowuję-zawsze coś tam pod nosem sobie pogadam, typu "...Panie...gdzie?!-ja mam pierwszeństwo..." Kiedyś zdarzyło mi się pomachać coś ręką-gdy byłam na drodze z pierwszeństwem, jakiś facet z przeciwka też, tylko skręcał w lewo i widać było, że jakoś nie ma zamiaru zastosować się do przepisów...no ale na szczęście depnął na hamulec i przepuścił mnie :)
A jeszcze w innej sytuacji sporo "pomigałam" jednemu piratowi przede mną ... Wdepnęłam mu na ambicję, chcąc maluszkiem wyprzedzić VW Golfa-jak zaczęłam go wyprzedzać, to po prostu przyśpieszył :evil: :evil: :evil: debil jeden (przepraszam za słownictwo :oops: ) i musiałam zrezygnować z wyprzedzania... wróciłam za niego i przyświeciłam mu parę razy (pewnie to niewiele dało, bo maluszek ma słabe światła :( )
:roll:
co Nas spotka za zakrętem....????
Avatar użytkownika
AgaM.
 
Posty: 60
Dołączył(a): wtorek 22 czerwca 2004, 15:00
Lokalizacja: Andrychów

Postprzez Agawa » czwartek 06 października 2005, 14:45

Ja nie jestem spokojna za kierownicą...dużo gadam do siebie a jak ktos ze mna jedzie to komentuje sytuacje do pasażera np. "patrz jak sirota jedzie", "ale wariot"....hehehehe.A najlepsze jest to że czasem mój synek pyta mi się czy ktos jechał jak wariot...huhuhu.
Ale nie zdarzyło mi się wychylac głowy z auta i wrzeszczeć na kogoś.Czasem tez używam klaksonu jak ktoś przedemna na światłach nie może w końcu ruszyć... :twisted: :twisted: :twisted: :evil:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez esoen » czwartek 06 października 2005, 23:55

w tak wielkim miescie jakim jest bruksela bardzo trudno o spokoj za kierownica nawet najbardziej opanowanemu. tymbardziej ze sam poruszam sie na codzien Mercedesem E220 mojego szefa a to nielada stras przejechac centrum miasta w ktorym lepszym kierowca jest ten kto ma glosniejszy klakson i czesciej go uzywa. dodatkowym utrudnieniem w poruszaniu sie jest to ze nieuprzywilejowane sa tu jeszcze tylko smieciarki, a sluzby energetyczne, telekomunikacyjne a nawet kontrolerzy biletow moga ci w kazdej chwili zaswiecic i zawyc by pokazac jak gleboko maja czerwone swiatlo oczywiscie po przejechaniu syrena sie wylacza a ty musisz sie niezlz nagimnastykowac zeby zrobic pajacowi miejsce gdzie trzy pasy zajmuje szereg 5ciu samochodow.

ciekawe czy oni zdaja sobie sprawe ile ch.... dziennie leci w ich kierunku
mowie wam nerwy puszczaja czesto i gesto
Avatar użytkownika
esoen
 
Posty: 10
Dołączył(a): niedziela 02 października 2005, 16:34
Lokalizacja: K ce chwilowo Bruxelles

Postprzez ella » czwartek 27 października 2005, 23:06

Wszyscy jesteście spokojnymi kierowcami :lol: :lol: :lol:
Poczytajcie to
Wróg na drodze

Amerykańska autostrada za miastem. Kierowcy kolejną godzinę spędzają w korku. W pewnej chwili dochodzi do stłuczki. Jeden z uczestników kolizji wyjmuje broń i zaczyna strzelać do pozostałych. To nie jest scenariusz filmu. To rzeczywistość, z którą Amerykanie coraz częściej mają do czynienia.

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Road_Driver » piątek 28 października 2005, 01:06

Gdy w wakacje odwiedziła nas kuzynka z ameryki dostała niemal szoku gdy wraz z kuzynami zabraliśmy ją na wycieczkę nie ważne czy w mieście czy poza nie. Według nie w Polsce jeździ się strasznie niebezpiecznie i chociaż jeździ u siebie od dwuch lat u nas nigdy nie wsiądznie za kółko ^^

Zazdroszczę wielu z wam poczucia humoru (ave miros) gdyż trafiło mi się już kilka sytuacji w których nerwy aż nadto mną zawładneły np:
Skręcam na dwukierunkowej rowerem w uliczke po lewej zwalniam, gdyż z naprzeciwka sznur samochodów. Hamując wystawiam łapkę w lewo niemal zachaczając o próbujący mnie wyprzedzić samochód. Gostek po chamulcach bo widzi sie się nie zmieści ja odbijam do krawężnika bo zaraz staranuje mnie lub tego nadjezdzajacego z naprzeciwka. Gostek zamiast mi podziękować że uratowałem mu skurę zatrzymał się z pisiem opon i wylatuje na mnie blokerską polszczyzną. Stresik jakby berserski mnie chwycił :evil:= samochód cały, gostek żyje.

Inna ekstremalna sytuacja (nieco podobna do tej opisanej przez Agę) - wyprzedzam na długiej prostej poza miastem trzy żółwie przy czym temu na czole nagle coś odbiło znacznie przyspieszył widocznie chcąc mnie sprasować z wylatującym w tym momnecie zza zakrętu tirem. Więc po chamulcach ia na pobocze dojść do siebie.
Jakbym się tak nie zestrachał i zdecydował się go gonić to bym mu nogi z dupy powyrywał :evil: :evil: :evil: Nie wiem co to był za kierowca. Pewnie jakieś dzieciaki. Kto takim prawko daje??? W końcu ktoś przez takiego zginie :x

Czasem zastanawiam sięczy nie jestem zbyt nerwowy jak na prowadzenie ciągnika widłowego - ci goście muszą mieć stalowe nerwy. No cóż.. pojezdżę - zobacze.

< Przyznaję się że jeżdząc na rowerze łamię mase przepisów, lecz nigdy w przypadku gdy zagraża top czyjemuś bezpieczeństwu. >
Avatar użytkownika
Road_Driver
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 25 października 2005, 17:41

Postprzez Sławek_18 » piątek 28 października 2005, 10:12

e czy faktycznie myslisz ze mu uratowales zycie/zdrowie? Raczej sobie uratowales :)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Road_Driver » piątek 28 października 2005, 13:11

No cóż.. bardzo możliwe Obrazek
Avatar użytkownika
Road_Driver
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 25 października 2005, 17:41

Postprzez dianda » piątek 28 października 2005, 13:39

Sławek powoli ;) on uratował życie gostkowi w przenosni :P w koncu gdyby go najechal... to obaj byli by martwi :P ot co ;) z tym ze jeden przed Sądem Grodzkim, a drugi przed Boskim . 8)

Co do mnie jeżdzę... zawsze muszę skomentować. Jak ktoś za pozno ruszy... "No dalej budzimy się!" Ktos mi zajedzie drogę... "A ten to gdzie, przepisów nie zna" ;), albo po prostu "kurde" :lol: No i pomaga... zaraz mi lepiej jak wiem, że wszyscy jesteśmy ludzmi i nawet tym z prawkiem gafy się zdarzają :)

Ostatnio z prawa wyjechał mi samocodzik, a pasażer: PROSZĘ W PRAWO! Jak podskoczyłam, tak sie poczułam jak by mnie włąsnie ten wyściubiający samochód walnął ;) Az sie potem oblałam ;]
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27

Postprzez scorpio44 » piątek 28 października 2005, 16:58

dianda napisał(a):Ostatnio z prawa wyjechał mi samocodzik, a pasażer: PROSZĘ W PRAWO! Jak podskoczyłam, tak sie poczułam jak by mnie włąsnie ten wyściubiający samochód walnął ;) Az sie potem oblałam ;]

Aaaale..... oo so chodzi? :D Chyba kompletnie nie zrozumiałem.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez dianda » piątek 28 października 2005, 19:07

Widać lubisz się nabijać z innych...

Po prostu chodzi o to że się wystraszyłam jak pasażer powiedział, a to co już wspomniałam... Takie nielogiczne... Czyzby wg ciebie pisać mogli tylko ci co zdali i to wszystko? Bujaj się[/list]
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27

:)

Postprzez Polonez » piątek 28 października 2005, 19:30

heh ale spokojnie bez nerwów. Coś ostatnio na naszym forum nerwowo . Chyba jesienna depresja :P
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez scorpio44 » piątek 28 października 2005, 23:06

Dianda, kładę rękę na sercu i klnę się na wszystkie świętości, że nie zrozumiałem w ogóle, co miałaś na myśli, i zresztą nadal nie rozumiem. Dlatego grzecznie spytałem, o co chodziło. Za to mam się bujać? Dzięki bardzo za wysoką qlturkę.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez dianda » piątek 28 października 2005, 23:12

Polonez powiedział... jesienne depresja. Dlatego się bujaj... huśtawki fajnie skrzypią :)
A co chciałbyś zrozumiec...?

Nie wiem jak wytłumaczyć coś co jest irracjonalne. Chodzi o to że wystraszyłam się kompletnie nie zaistniałej sytuacji... i tyle :)
:arrow: Kat. B: 29.11.2005
>>>Zdane za pierwszym podejściem<<<
Obrazek
Avatar użytkownika
dianda
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek 28 października 2005, 10:27


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości