Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez Cubaza » wtorek 04 października 2005, 16:27
przez BeniaMinek » wtorek 04 października 2005, 18:17
przez pisaq » piątek 11 listopada 2005, 00:49
przez Vella » sobota 31 grudnia 2005, 00:06
Silent napisał(a):Kilka dni temu jadąc Lką miałem taką sytuację:
A więc jadę sobie jadę, ulicą jednokierunkową... kilkanaście metrów przede mną spokojnie jedzie sobie jakiś 'cywilny' maluszek po lewej stronie stoi jakaś kobieta ... na oko miała z 35 lat ;) widać że ma zamiar przejść.. ale stała przy krawężniku, zobaczyła malucha... nie wchodzi na ulice czeka aż przejedzie... zobaczyła mnie... nie wchodzi na ulice, czeka... nagle widać po jej minie że zobaczyła na dachu znaczek 'L' .. i dawaj wlazła prosto na ulice... ledwo wyhamowałem... ehh przed malucha nie wlazła... przede mnie tez wlezc nie chciała ale ze zobaczyła literke L na dachu to wlazła odrazu. ;)
Piesi to czasem dziwni ludzie ;)
przez RadzioS » sobota 31 grudnia 2005, 00:59
przez Vella » sobota 31 grudnia 2005, 11:14
RadzioS napisał(a):ja takze jezdzac eLka dopiero uswiadomilem sobie kto to jest pieszy :twisted:
ogolnie sa to ludzi bardzo niezdecydowani, wiec na kazdym przejsciu, na ktorym z dala widzialem, ze juz ktos prawie paluszkiem jezdni dotyka, noga na hamulec i zwalnialem. problem byl zawsze taki ze jak zwalnialem to pieszy widzac to wchodzil na przejscie, ale zamiast zrobic to wczesniej, wchodzi, gdy jest sie juz 10m od pasow, a nawet z predkosci 20km/h mozna nie wyhamowac
hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.RadzioS napisał(a):pewnego razu tak sie wlasnie zdarzylo, starsza kobieta na chodniku stoi. znowu pytanie wejdzie czy nie wejdzie.. zwalniam juz prawie wjezdzam na pasy a pani noge na jezdnie - hamulec do oporu (glowa instruktora popiescila przednia szybe). na szczescie pan z tylu w passacie wyhamowal, ale machal strasznie rekoma, a zanim ruszylem z piskiem opon mnie ominal 8)
przez volve » sobota 31 grudnia 2005, 12:39
hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.
przez RadzioS » sobota 31 grudnia 2005, 13:05
Vella napisał(a):hmm, a nie mogłes po prostu się zatrzymać widząc tę kobietę i wpuścić ją na pasy zamiast tylko zwalniać i zostawiać to wejscie na drogę jej decyzji? Wiadomo, że nie mogła wejść na pasy wcześniej bo czort wie czy samochód się zatrzyma, skoro zwolniłes to widać odczytała to jak uprzejme przepuszczenie pieszego. Skoro z daleka widziałes, że stoi i chce przejść (przecież nie dla przyjemności się stoi przy krawężniku, prawda?) to mogłes hamować juz wcześniej (zwłaszcza, ze i tak hamowałeś by zwolnić), a nie w ostatniej chwili.RadzioS napisał(a):pewnego razu tak sie wlasnie zdarzylo, starsza kobieta na chodniku stoi. znowu pytanie wejdzie czy nie wejdzie.. zwalniam juz prawie wjezdzam na pasy a pani noge na jezdnie - hamulec do oporu (glowa instruktora popiescila przednia szybe). na szczescie pan z tylu w passacie wyhamowal, ale machal strasznie rekoma, a zanim ruszylem z piskiem opon mnie ominal 8)
przez scorpio44 » sobota 31 grudnia 2005, 16:00
volve napisał(a):jechał sobie dwupasmówką i w pewnym momencie po drugiej stronie jakas babcia zaczeła wchodić na jezdnię. Tyle że zanim by doszła do połowy to kolegi by juz dawno nie była. Egzaminator zdecydował jednak inaczej i dał po hamulcach. Niestety skończyło to się nie tylko nie zdanym egzaminem ale również wypadkiem, ponieważ za elką jechał inny samochód i nie zdarzył wychamować i zatrzymał sie na tyłku elki. Fakt w tym przypadku wina nie leżała po stronie pieszego, tylko egzaminatora, który niepotrzebnie zahamował
przez volve » sobota 31 grudnia 2005, 16:14
scorpio44 napisał(a):volve napisał(a):jechał sobie dwupasmówką i w pewnym momencie po drugiej stronie jakas babcia zaczeła wchodić na jezdnię. Tyle że zanim by doszła do połowy to kolegi by juz dawno nie była. Egzaminator zdecydował jednak inaczej i dał po hamulcach. Niestety skończyło to się nie tylko nie zdanym egzaminem ale również wypadkiem, ponieważ za elką jechał inny samochód i nie zdarzył wychamować i zatrzymał sie na tyłku elki. Fakt w tym przypadku wina nie leżała po stronie pieszego, tylko egzaminatora, który niepotrzebnie zahamował
No niestety, mnie też instruktor mówił, że jeżeli jadę czteropasmówką, na której jest przejście dla pieszych bez wysepki na środku, to przynajmniej na egzaminie mam obowiązek zatrzymać się nawet wtedy, jak jadę prawym pasem, a po drugiej stronie ulicy ktoś postawił jedną nogę na pasach. Bo można oblać. I wiem, że bywały takie wypadki.
przez kirk » niedziela 01 stycznia 2006, 22:28
przez volve » niedziela 01 stycznia 2006, 22:33
przez Vella » niedziela 01 stycznia 2006, 22:58
przez volve » niedziela 01 stycznia 2006, 23:19
przez kirk » wtorek 03 stycznia 2006, 01:14
Vella napisał(a):kirk - wszystko jasne.
volve - słowa kirka w wolnym tłumaczeniu: nie czyń pieszemu co tobie niemiłe
:D