Wirus napisał(a):to też zależy od prędkości z jaką się jedzie, ale jeżeli się jedzie ze znaczną prędkością a pieszy by był 1m odemnie
Ciekawe co rozumiesz przez tą "znaczną predkośc", albo może ten "jeden metr" jest tylko przysłowiowy bo nawet przy 30 km/h droga hamowania nie będzie krótsza niż metr.
To już nawet nie warto deptać po hamulcu, pieszy i tak już trup, a jeszcze wpadnie na nas ktoś z tyłu i spowodujemy niebezpiczna kolizję (sarkazm).
Wirus napisał(a): to wiem, że nie można tak mówić, ale myśle, że potrącenie pieszego byłoby najmniej szkodliwe.
No nie wiem... w tej sytuacji zwykłe hamowanie awaryjne bez próby ominięcia to niemal pewny wyrok smierci dla człowieka. Może i jest sobie sam winien, ale... chcesz mieć koszmarne sny?
(zreszta to może być dziecko, wina raczej po stronie rodziców, ale czy fakt, ze wina jest czyjaś tam sprawi, ze bedzie Ci lżej z tym zyc?)
Sam stwierdziłes, że w takiej sytuacji nie masz czasu sprawdzić tego lewego pasa, może akurat nic nie będzie jechało na tyle blisko żeby doszło do kolizji? Albo tamten kierowca zdązy zareagować?
Masz tu do wyboru pewny wyrok smierci na pieszego
vs. ewentualną kolizję, do której może dojść ale nie musi.
W dodatku pieszy w starciu z samochodem nie ma zadnych szans, a kolizja samochód-samochód daje przynajmniej szansę na to, ze jednak konstrukcja auta, pasy i poduszki nas ochronią.
No cóz, nie ma co tu analizować "szkód" bo i tak zadziała odruch. Z jednej strony podswiadoma chęć chronienia siebie (to dlatego miejsce obok kierowcy jest "miejscem samobójcy" - kierowca zawsze zadziała tak by chronić siebie, choćby wiózł ukochaną osobę) a z drugiej odruch ominięcia przeszkody. oczywiście połaczony z hamowaniem.
Przepisy przepisami, ale myslę, że odruchowo z piskiem hamujac skręciłabym kierownicą. O tych na sąsiednim pasie pomyslałabym później - bo pierwsze widzę to co jest z przodu i pierwsza reakcja właśnie tego dotyczy.
Swoja drogą, jesli ten pieszy wyskakuje mi z prawej strony to może rozsądniej byłoby skrecić własnie w prawo? W końcu skoro on jest w ruchu i jego własny pęd niesie go w moja lewą stronę a do tego dołozyć moje skręcenie w lewo... akurat na tyle by na niego najechać.
Tylko trzeba by robota, żeby w ułamku sekundy obliczył predkość, trajktorię, wszystko przeanalizował, zdązył podjąć decyzję i jeszcze ją zdealizować ;)