Po egzaminie - relacje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez volve » środa 21 września 2005, 17:43

Silent napisał(a):Gratulacje volve :) Ciężka przeprawa ale warto było :)


No łatwo nie było. Na naukach nie miałem wiekszych problemow, zawsze na egzaminie cos musialem skopac:/ Na szczescie mam juz to za soba i teraz czekam tylko n odbior i kupienie auta:)

PS. Sorki za dwa posty, za pierwszym myslalem, że sie nie dodał:)
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Digger » czwartek 22 września 2005, 11:54

Witam

Prawko zdobylem juz 6 wrzesnia a 6 dni temu je odebralem z urzedu ale teraz trafilem na ta strone wiec postanowilem troche opisac swoj egzamin... tak zeby dodac otuchy przyszlym zdajacym... :)

Egzamin mialem na 8:40 w budynku B w wordzie w Przemyslu.. koles okazal sie stary ale w miare mily i dwocipny nie bylo tak zle.... sprawdzil dowody przed teoria okazalo sie ze dwoch osob nie ma, ale to nic zaczelismy testy. Wiadomo 0 bledow bo teoria wykuta na blache ale i tak wszystko sprawdzalem dwa razy zeby nie polegnac na tym etapie...;). Jakies pol godziny pozniej bylismy w 6 osob na placu (jedna odpadla na teorii). No to na poczatku... losowanie zestawu.. nie mialem zadnego ulubionego ale jakos podswiadomie nie chcialem wylosowac prostopadlego przodem.. i udalo sie jeden zdajacy wylosowal tabliczke ze skosnym i z rownoleglym tylem (koperta). No to luzik na poczatku sie troche przestraszylem jak tlumaczyl..nam ze na placu mamy 4 zadania do wykonania..sobie mysle jakie jest czwarte ale sie okazalo ze 4 to przygotowanie do jazdy i ruszenie.. z miejsca.. :P czwarte czyli w sumie pierwsze... Jedna osoba oblala plac - tragicznie na rekawie.... (najpierw pojechala lewa strona rekawa przy wyjezdzaniu i wjechala na slupek centralnie, a za drugim podejsciem.. jechala zbyt blisko prawej przestraszyla sie ze najedzie na slupek i sie zatrzymala... egzaminator ja pocieszyl powiedzial co bylo zle i odeslal do domu.. ;) ) Mi bramki poszly luzno nawet troche latwiej mi sie jezdzilo niz na placu na ktorym sie uczylem bramek. Oczywiscie nie zapialem pasow.. ale zanim podjechalem do rekawa szybko sie zorientowalem..i naprawilem swoj okropny blad.. :P;-). Pozniej okolo 1,5 godzinki czekania na jazde na miasto..... a to daltego ze najpierw obslugiwal... ludzi od motoru obaj zdali miasto na motorze... pozniej jeden koles zdal przedemna miasto samochodem no i przyszla na mnie kolej.
Wsiadam wytlumaczyl mi wszystko na co uwazac co znaczy jak mowi to, co znaczy jak mowi tamto, ze np. jak mowie skrecaj w lewo to nie znaczy ze masz od razu srkecic tylko w pierwsza mozliwa itd itp... Koles byl mily, wiec myslalem... ze bedzie latwo no i nie bylo trudno ale troche mnie podpuszczal zaraz o tym opowiem:
1. Jade za rowerzysta waska droga linia ciagla on do mnie: "NO co rowerzysta bedzie jechal szybciej od nas?" - no to mu odpowiedzialem dlaczego go nie wyprzedzam... luzno.
2. Skrzyzowanie, ustepuje pierwszenstwa, mam wolna droge.. to spod i jak najszybciej dwojka i trojka i mam gdzies ok 45 km/h na liczniku a on do mnie w tym momencie "szybciej szybciej wszyscy chca opusic skrzyzowanie" - wiecej bym przycisnal i bym predkosc przekroczyl... dozwolona.. ;-)
3. Tutaj przeszedl sam siebie.. skrzyownie skret w lewo.... na swiatlach, ustapic mam tylko tym co jada z naprzeciwka wszyscy maja swoje pasy rozrysowane elegancko linia przerywana wiec mozna dojechac do polowy skrzyzowania puscic tych co jada prosto po swoim pasie zatrzymujac sie zaraz przed linia przerywana... wiec tak robie a on dwa metry od lini przerywanej oddzielajacej ich pasy z calej sily w hamulec.... (gdzie ja juz mialem wcisniete sprzeglo i hamulec bo wyhamowywalem lekko przed tym pasem) i do mnie: "gdzie jedziesz?!!! (auto nie zgaslo chociaz hamowal na maksa bo ja juz mialem sprzeglo wcisniete co go musialo bardzo zdziwic..:P) co robisz?!! kto ma pierwszenstwo!!?" to ja mu spokojnie powiedzialem :P o tym pasie z przerywana linia narysowana gdzie sobie moge spokojnie ustapic pierwszenstwa z zachowaniem plynnosci.. nic sie nie odezwal..:P znaczy luz...
4. Raz mi auto zgaslo.... hehe ale spokojnie na hamowaniu awaryjnym..:P
5. Jeszcze byla jedna sytuacja koles wycofywal sie z parkingu i mial kierunek wlaczony ale sie nie ruszal mnie nie widzial na pewno tak tam skontruwoana jest uliczka i koles do mnie.."co robisz czemu nie jedziesz" to mu znowu spokojnie ze ten mnie nie widzi a nie mam pewnosci co ma zamiar zrobic..

Po tym juz jechalismy spokojnie w strone osrodka... po przyjezdzie powiedzial.. ze moglbym jezdzic pewniej... (ekhm... pewniej mu sie nie dalo tlumaczyc z moich decyzji..:P) ale ze mi zalicza i gratuluje i zaprasza po odbior i zebym uwazal na drodze bla bla bla bla wpisal "P" podziekowalem wzialem plecak i poszedlem... dzwonic do znajomych.. :D 3 nastepne osoby po mnie dosc sprawnie i szybko oblal... wiec na 8 osob przez caly dzien zdaly 2 ale to raczej ich wina niz jego no powiedzmy ze wina lezy po obu stronach.

Takze sory ze dlugo pisze ale raz ze sie nudze teraz... dwa mam nadzieje ze to czytaja osoby przed egzaminem i beda to dla nich jakeis tam cenne wskazowki.... a trzy chce powiedizec ze jak to powiedzial kierownik mojego osrodka nauki jazdy... "no teraz masz prawko.. czas sie zaczac uczyc jezdzic" (dla tych co nie zrozumieli.. chodzilo o to ze na nauce jazdy ucza nas zdac egzamin a nie jezdzic po meiscie do tego trzeba troche km na liczniku zrobic.... ;-))

Pozdrawiam...;]
6.09.2005r. Kategoria B - egazamin zdany za I razem.
Digger
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 11:51
Lokalizacja: Przemysl

Postprzez jimorrison » czwartek 22 września 2005, 12:27

Digger napisał(a):wiec tak robie a on dwa metry od lini przerywanej oddzielajacej ich pasy z calej sily w hamulec....

przepisy mowia, ze: interwencja egzaminatora rownoznaczna jest z oblaniem egzaminu. Takze chlopie ciesz sie ze cie nie oblal :)...
Szerokiej drogi!!!
pozdr.
jimorrison

prawo jazdy kat.B, 1 podejście
teoretyczny 1.07.2005=>zdany, praktyczny 21.07.2005=>zdany, odebrane 4.08.2005

Był: FSO Caro 2.0 DOHC, FSO Atu 1.6 OHV, FSO Caro 1.4 DOHC
Jest: FSO Caro 1.6 DOHC
Avatar użytkownika
jimorrison
 
Posty: 983
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2005, 17:17
Lokalizacja: prohibicja

Postprzez Digger » czwartek 22 września 2005, 17:52

Wiem o tym.... i juz myslalem... ze mnie obleje bylo to dla mnie pewne ale wiedzialem ze popelnil blad i sie wytlumaczylem dlaczego tak zrobilem a nie inaczej, nie mial powodu zeby mnie oblac.. no chyba ze sie myle...;)
6.09.2005r. Kategoria B - egazamin zdany za I razem.
Digger
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 11:51
Lokalizacja: Przemysl

Postprzez gostek » piątek 23 września 2005, 12:52

ja mysle po rostu,że błąd to popełnił on że ciwcisnłą hamulec i się wystraszył sam swojego błędu dlatego kazał ci jechac dalej :!:

mnie jak wcisnłą hamsko hamulec nie było zadnej dyskusji :)

tylkoże w mojej sytacji mógł to zrobic a nie musiał
ja też chciałem dojechać do lini tyle tylkoże wczesniej sie zatrzymałem i facet narzekał że zxa daleko od lini więc jak chciałem do niej dojechać to wcisnał mi hamulec i stwierdził że chiałem wymusic pierwszeństwo, czego ja wcale nie chciałem zrobić ale żadnych tłumaczeń nie było :P
teraz to juz historia ale mam nuczkę i innym którzy beda zdawać radzę nie ruszać jak juz się zatrzymają ale wg egzaminatora bedzie za daleko od linii :!:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez BeniaMinek » środa 28 września 2005, 15:45

Fajnie się was czyta :) No to opowiem wam moją historię...

Dzień przed egzaminem jeździłam po placyku...wszystkie manewry pięknie,tylko ten przeklęty łuk...
Egzamin: 23. września...piękny poranek, jadę z dwoma innymi dziewczynami na egzamin(one na 10, ja na 12). Rozmawiam z bardzo sympatycznym panem kierowcą, staram się nie stresować i całkiem dobrze mi to wychodzi...
Godzina 11: dwie towarzyszki niedoli oblewają :( Mój koffany instruktor mówi: idź i ratuj honor...no więc idę...z przekonaniem, że idę zdać...
Godzina 12: teoria. wynik pozytywny, podobnie jak większość grupy :)
Godzina 13: plac. Pierwsza osoba z grupy losuje zestaw: prostopadły tyłem i zawracanie na 3. cichutkie hurra...jeśli zrobię łuk to te manewry też zrobię...
Około godziny 14: moja kolej...idę na plac i mówię sobie po cichu "wiara czyni cuda"...jupi! placyk bezbłędnie...oby nie spierniczyć na mieście
Około 14.45 jedziemy na miasto. Egzaminator wspomia coś o dynamice jazdy,ale poza tym nie łamię żadnych przepisów. Rozmawia ze mną, pyta o studia, kurs na prawko, udziela wskazówek co do przyszłej jazdy...naprawdę miły człowiek. Wracam do WORDU jako kierowca, co oznacza tylko jedno: ZDAŁAM!!

Pierwszy dzień jesieni był dla mnie szczęśliwy :)
Avatar użytkownika
BeniaMinek
 
Posty: 71
Dołączył(a): wtorek 27 września 2005, 22:22

Postprzez gostek » czwartek 29 września 2005, 10:44

no pieknie pięknie wszyscy zdawają tylko nie ja :roll: :lol:

znowu oblałem miasto :!:
tym razem miałem o niebo lepszego egzaminatora niż za pierwszym razem :?
plac robiłem jak zwykle jako pierwszy - poszedł mi elegancko nawet nie musiałem poprawiać łuku jak za pierwszym razem.
na miasto pojechałem tez jako pierwszy i o dziwo przejechałem calutkie miasto w tą i z powrotem na swoim miejscu.
Po czym, dowiedziałem się od pna egzaminatora , że jeżdze dobrze....i zdam na pewno nastepnym razem :lol:
na miescie zrobiłem jeden powazny błąd o którym zaraz mnie poinformował - nie zjechałem do krawędzi na jednokierunkowej :? a jeżdziłem prawie tylko po jednokierunkowych :roll: nie miałem za bardzo jak tam zjechać bo przy krawęzniku stały samochody oczywiście nie zgodnie z przepisami bo na samym brzegu ale to mnie nie usprawiedliwia , co jeszcze mi powiedział ,że na skrzyzowaniu kiedy droga główna prowadziła prosto , razem z pierwszeństwem z prawej - przejechałem je zbyt pewny siebie bo mógł ktoś jechać z prawej a widoczność była nieciekawa [ale nikt nie jechał więc nie wymusiłem pierwszeństwa a jechałem z prędkością poniżej 40 bo tam jest takie ograniczenie]

niektórzy sądzą ,że facet chciał coś odemnie , ale mnie sie nie chce w to wierzyć.

no nic do tzrech razy sztuka jak mówi powiedzenie , aja i tak jestem zadowolony bo pierwszy mój egzaminator powiedział mi ,że stwarzam zagrożenie dla ruchu i absolutnie nie moge mieć prawa jazdy a ten odwrotnie ,że jeżdze bezpiecznie i że nasteonym razem jak ustrzegnę sie błędów to zdam - marne to jednak pocieszenie bo mnie sie juz nie chce zdawać :roll:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez ymonm » czwartek 29 września 2005, 16:02

" nie zjechałem do krawędzi na jednokierunkow" - ostatnio jezdzilem sporo po jednokierunkowych i mialem te same bledy... non stop mi instruktur powtarza "To takie proste... zjedz do tej lewej strony na jednokierunkowej. Raz nie zjedziesz, to egzaminator wezmie Ciebie znowu na jednokierunkowa, nie zjeedziesz drugi raz - koniec egzaminu". Musze sie do tego zjezdzania przyzwyczaic... kompleksowy blad, ale i za taki mozna niezdac :>
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez gostek » czwartek 29 września 2005, 16:37

ymonm napisał(a):" nie zjeedziesz drugi raz - koniec egzaminu".


w moim przypadku egzamin się nie skończył bo po tym jeżdziłem dalej po jednokierunkowych tylko,że już zjeżdzałem
skończył się normalnie w Wordzie tylko że niepomyślnie dla mnie :roll:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez Pinki » czwartek 29 września 2005, 21:52

No więc zaczne od tego że czytam to forum od ponad roku i moim marzeniem również było sie wpisać w tym topicu czyli tych którzy zdali egzamin na prawo jazdy. Prawde mówiąc zasługa zdania egzaminu również jest zasługa tego forum cenne wskazówki i porady okazały sie bardzo trafne i pomocne, ale do sedna:

Pierwsze podejscie do egzaminu 12,09,2005 godz. 10:00
testy - bezbłędnie z 12 os. na plac idzie 8
placyk - łuk skośne i garaż tyłem za pierwszym razem - z 8 os. na miasto 3
miasto - pierwsza osoba zdała no i potem ja. Jade wszystko ładnie pieknie jest krzyżówka ja skrecam w lewo zatrzymuje sie na środku krzyżowki bo musze przepuścic tych co jada z przeciwka ok stoje stoje patrze nikogo nie ma reszra skreca w lewo no to ja 1 bieg i rura a tu mi ten co miał skrecac w lewo i miał włączony kierunkowskaz bach przede mnie przed maska ja :shock: :shock: a pan egzaminator mi mówi ze wymusiłem pierszenstwo. no to ja :shock: :shock: co ty gadasz przeciez on miał skrecac w lewo a pan egzaminator do mnie ze on niczego nie widział i prosze zjechac ze skrzyzowania i przesiadamy sie no to ja :( :( i no coż bedzie 2 podejście. Tak tez się stało

Drugie podejście do egzaminu 29,09,2005 godz. 12:00
testy - brak zdałem za 1 razem
placyk - łuk bez problemow garaz przodem i zawracanie na 3 równiez z placu na miasto z 8 os. przesło 3 :shock: :shock:
miasto - czekam bo jechałem jako 3 więc coraz wieksze nerwy ale nic, staram sie byc spokojny i czekam czekam czekam w koncu 1 os. wrocila wynik negatywny potem 2 os. nie mineły 2 min patrze z powrotem no to u mnie adrenalinka i do samochodu. Ide ide ide i mowie sobe ze ja musze zdac w koncu jedna osoba zawsze zdaje wiec to jest moja szansa i trzeba ja wykorzystac. Wsiadam lusterka fotel pasy słysze komende GOTOWY ? tak tak no to jedziemy ok . Miasto 15 min bezbłędnie egzaminator mówił tylko prawo lewo prosto wracam do ośrodka parkuje i co słysze :shock: :shock: :shock: "P" jak POZYTYWNY no to od razu na ryju :D :D :D :D :D :D banan i koniec nerwów. Drugie podejście okazało sie szczęśliwe. Dzieki wam wszystkim za cenne wskazówki i porady oraz życze wszystkim aby zdali za pierwszym razem i nie musieli sie denerwowac i stresowac podchodzac do drugiego egzaminu. Dzieki do usłyszenia 8)
Egzamin zdany: 29,09,2005r
Prawo jazdy wydane: 05,10,2005r
Prawko odebrane: 15,10,2005r
Avatar użytkownika
Pinki
 
Posty: 20
Dołączył(a): środa 02 marca 2005, 20:26

Postprzez tuasia » piątek 30 września 2005, 10:19

Miałam wczoraj egzamin - po raz pierwszy i niestety nie zdałam, ale niewiele mi brakowało. Zdawałam w Warszawie na bemowie. Manewry - parkowanie prostopadłe przodem i zawracanie.
Na łuku po praz pierwszy w życiu zgasł mi samochód, ale egazminator powiedział żeby odpalić silnik i robić dalej. Zaliczył :wink:
Później kilka razy pomyliły mi się kierunkowskazy, a i tak zaliczyłam manewry.
Tak naprawdę to nie chodził z linijką w ręku i nie mierzył czy tu wystaje lusterko czy odległość od lini jest odpowiednia. Każdemu życzę takiego egazminatora.
Później jak wyjechałam na miasto to mi samochód zgasł trzy razy w tym raz na środku skrzyżowania - ale egzaminator stwierdził że każdemu może się zdarzyć.
Niestety zrobiłam głupi błąd i przy zmianie pasa zajechałam komuś drogę - musiał mnie oblać. Było mu bardzo przykro.
Kurde taki egazminator to skarb pewnie więcej mi się nie trafi. :cry:
tuasia
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 22 sierpnia 2005, 12:59
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Tomek_ » piątek 30 września 2005, 13:15

U mnie w grupie bylo 12 osob, egzaminator zaprosil do sali egzaminacyjnej na testy. Wyjasnil reguly, przerobilismy 3 niepunktowane pytania i 18 regulaminowych punktowanych. Po 5 minutach skonczylem test, wynik 1 blad, zaliczone. Po wyjsciu z sali chwila oczekiwania, az skonczy reszta. Do placu dotrwalo 9 osob. Przejscie do innego pomieszczenia gdzie egzaminator wyjasnil zasady egzaminu. Wylosowano zestaw 6, parkowanie prostopadle tylem i zawracanie na trzy. 5 osob nie zdalo placu, dalej ja - luk bez zastrzezen, parkowanie tylem i zawracanie rowniez. Oczekiwanie na jazde na miescie jako ostatni. Jedna osoba oblala miasto. Wyjazd na miasto: wlaczenie sie do ruchu, skrecamy na rondzie w lewo, kawalek prosto i slysze STOP!!! Hamulec do dechy, za chwile sprzeglo, pisk opon i egzaminator mowi "swietnie", Hamowanie awaryjne za mna. pozniej jeszcze ok 20 minut przejazdzki po miescie, powrot do WORD i wynik "POZYTYWNY"
Caly egzamin zdaly 3 osoby z 12.
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miroslaw_ciolek » piątek 30 września 2005, 13:25

Kurcze to macie to już za sobą, ja mam 6.X w czwartek w Lublinie, mam nadzieje że usłysze pozytywny jak nie to trudno. Gratuleje każdemu a sobie życze powodzenia:) :evil: :lol:
miroslaw_ciolek
 
Posty: 9
Dołączył(a): niedziela 04 września 2005, 10:55

Postprzez superges » sobota 01 października 2005, 11:56

A czytam sobie wasze egzaminy opowiem o swoim który miał miejsc w Dąbrowie Górniczej o 8.00.

Egzaminator spóźnił się o 10min.
Na placu skośne i prostopadłe tyłem nie byłem zadowolony ze skośnego. w grupie miałem 6 dziewczyn i 3 chłopaków ( w tym ja )
Na placu rozmawiałem z moim imiennikiem który mówi że fajny zestaw i że nie spał pół nocy.
1 chłopak - wsiada jedzie ale nie wieże własnym oczom ale hojrak i rajdowiec do tyłu jak jechał na łuku to patrzał się przez ramie nie używając lusterka. Egzaminator musiał za nim biec tak zasuwał. mówie sobie o k... napewno zda bo jeździ jak natchniony ale patrze zjeżdża z łuku i na skośne bez wahania i ustawiania wjeżdża i piepszy a potem znowu.
Potem mój imiennik. łuk powoli ale dobrze, skośne z problemem ale dobrze, i tyłem i mówie sobie co on robi a on się ustawił zamiast linia pod siedzeniem kierowcy to linia pod pasażerem i tak 2 razy o koniec a sam się go pytałem jak to jechać to mówił dobrze a potem... ehh nerwy no i ja 8 mówie sobie że wszyscy faceci oblali i ja musze zdać.
Wsiadam łuk ok, skońe ok, tyłem ok.
wszystko za 1. Teraz miasto ja 4 ostatni.Przedemną 3 kobiety.
1 oblała ale wróciła zadowolona i uśmiechnięta. 2 kobieta oblała, teraz 3 wraca z bananem na twarzy zdała.
Teraz ja. wsiadam - pasy fotel i jade objeżdżam parking i na droge.
na główną 3 pasmówke egzaminator mówi tu sobie zawrócimy.
więc zmieniam pasy i zawracam nagle słysze " a migacz to ja za ciebie włącze??" a ja o ku... teraz nie moge zapomnieć, jade dalej nagle autobós jade za nim on staje na przystanku ja staje patrze w lustro czy wolne ok, 1,2,3,4 jedziemy. na światło prosto ok, teraz na światłach w prawo ok zielone jade nagle patrzea tu desperadki - babcie po 60 wpadają na przejście całym impetem. ja hamulec a babcia żuca hasło" chyba oblejesz ten egzamin"
a egzaminator" widzisz jak Ci wróżą?" jade dalej koło wysepki a potem mówi, przygotuj się do awaryjnego STOP ja hamulec , leci coś spod kół egzaminator sprawdził czy wszystko ok, każe cofnąc w uliczke cofam, 1 i jade ( bez ręcznego a z nożnego) potem każe na światłach w lewo ok tylko ja nie mam świateł ale kierowcy na głównej mówie sobie"jak to jechac?? a aa dobra jade" patrze stoją mówie sobie mają czerwone. przejeżdżam 6 pasów i wracam mówie sobie "teraz nic mi się nie może zdażyć" egzaminator każe wjechać na plac i zaparkować ja wjeżdżam staje i słysze zdałeś tylko pamiętaj o migaczach, podałem ręke podziękowałem i poszłem zebrać gratualcje od taty,
Teraz czekam na prawko... Ale ten czas wolno leci:P
superges
 
Posty: 27
Dołączył(a): niedziela 21 listopada 2004, 13:20

Postprzez gostek » sobota 01 października 2005, 12:03

superges napisał(a):nagle patrzea tu desperadki - babcie po 60 wpadają na przejście całym impetem. ja hamulec a babcia żuca hasło" chyba oblejesz ten egzamin"
a egzaminator" widzisz jak Ci wróżą?"


to mi się najbardziej podobało z twojego egzaminu :D
moje gratulacje :wink:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości