Tylko 2 godzinki na placyku w trakcie 30-godzinnego kursu:-(

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Myslovitz » środa 28 września 2005, 12:31

Agawo, ja naprawdę jestem w psychicznym dołku :oops: :cry:
Nauka jazdy powinna sprawiać przyjemność, przecież nikt nas nie zmusza do tego, to nasz wybór, nasza wola, a ja co?
Rano otwieram oczy i pierwsza myśla, jaka przychodzi mi do głowy, to .... plac manewrowy, którego nigdy nie opanuję (tak mi się teraz wydaje :wink: ) Serce zaczyna mi szybciej bić i denerwuję się. Taka jestem i już, ale nie uważam się za osobę jakoś wybitnie nieuzdolnioną, w tej chwili jednak postrzegam siebie jako totalnego głąba :evil: :twisted:
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cappricio » środa 28 września 2005, 17:14

jejku, jak mi zal Ciebie... :(
czym predzej do nowego instruktora, opowiedz jak wyglada sytuacja i uwierz w siebie :!::!::!::!::!: :D zobaczysz, ze sie nauczysz :] ja placyk CAŁKOWICIE bezblednie przejechalam dopiero na egzaminie wewnetrznym, czyli na 30 godzinie ;) (choc tez nie do konca, bo mnie nerwy zjadly i łuku prawie nie zaliczylam ;) )

naprawde, podejdz z drugiej strony, nowy instruktor, zapomnamy o tej kobiecie z piekla rodem, jakby nic nie bylo. uczymy sie ladnie na spokojnie od poczatku...

nie wiem jak Ci jeszcze dodac otuchy :(
wszyscy tutaj trzymamy kciuki za Ciebie :D
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Silent » środa 28 września 2005, 17:28

Jeśli chodzi o placyk, to po tym jak pierwszy raz nie zdałem na nim, to z instruktorem dzień w dzień ćwiczyliśmy placyk, każdy manewr powtarzałem po kilkadziesiąt razy, aż do upadłego.. aż do momentu kiedy przynajmniej 5x pod rząd wykonałem ten manewr bezbłędnie :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez Myslovitz » środa 28 września 2005, 19:28

Cappricio, jeszcze raz dzięki!
Tak to sobie właśnie wyobrażam: nowy instruktor i ćwiczymy aż się nauczymy :D
Napawdę poczułam się już troszkę lepiej dzięki Wam - miłym i sympatycznym Forumowiczom :)
Potraficie podtrzymać na duchu - DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ!!!!
A Ty, cappricio, choć Cię nie znam przecież, jesteś mi od pierwszego postu bardzo bliska :D Jakoś tak wyczuwam w Tobie wesołą, optymistyczną duszyczkę :)

Silent, nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomogłeś swoim postem :!:
Uwierzyłam, że jak zacznę ćwiczyć na placyku tak naprawdę, na całego, to mi się uda.
Przecież każdy z Was "przeszedł" placyk i ... żyje :lol: tylko trzeba ćwiczyć a mnie niestety nie było to jak dotąd dane :wink:
Kochani jesteście 8)
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez volve » środa 28 września 2005, 19:48

To ja dam jeszcze jedna rade:)

Moj instruktor mowil mi, że jak zacznę jeździć w nocy po placu(tzn. w myślach:) to bedzie oznaka, że już nie bede musial sie martwic placem. Myslalem, że glupota, ale faktycznie, jak zaczelem to robić, to praktycznie plac nie stanowił dla mnie problemu:)
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Myslovitz » środa 28 września 2005, 19:50

Podoba mi się ta rada :lol:
Może zadziała i w moim przypadku :?:
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Silent » środa 28 września 2005, 20:01

Mi osobiście się wydaje że placyk może opanować każdy... trzeba tylko chcieć! Przy placyku to praktycznie nie trzeba myśleć ... oczywiście gdy jest to poprzedzone dużą, a wręcz ogromną ilością ćwiczeń... wówczas można spokojnie jechać niemalże z zamkniętymi oczyma. Gorzej z miastem bo tu już trzeba na bierząco myśleć i analizować sytuacje :) Tak czy siak trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, i jeszcze raz ćwiczyć! Nie omijać żadnych sytuacji które są trudne, pchać się na najgorsze ronda, najgorsze skrzyżowania, pchać się w dużą ilość lewoskrętów, pchać się w korki :!: No i oczywiście na placyku ćwiczyć do upadłego wszystkie te manewry które najgorzej wychodzą, tak by na egzaminie nie zawracać sobie głowy tym czy 'umiem czy nie umiem' a jedynie tym czy egzaminator jest miły czy nie miły :lol: 8)
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez giacco » środa 28 września 2005, 20:01

ale Ty jesteś do tego sceptycznie nastawiona, Musisz wierzyć i wmawiać sobie że napewno się uda i nie ma się czym martwić. Ponadto możesz sama ćwiczyć manewry. Bierzesz słupki i jedziesz z ojcem/dziadkiem/wujkiem (z kimś kto ma samochód) na np. parking przy Powązkach wojskowych(tam gdzie pętle ma m.in.180) i są tam wyrysowane dokładnie linie na każdy manewr (zresztą przez mojego jak się okazało instruktora) i ćwiczysz.
giacco
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 05 stycznia 2005, 15:05
Lokalizacja: warszawa

Postprzez volve » środa 28 września 2005, 20:02

No jeszcze moge Ci polecic spisanie sobie wszystkich manewrow tak jak Ci tlumaczy instruktor(przez spisanie mam na mysli napisanie sobie, kiedy i jak skrecic itp). Zawsze moze pomoc;) Ja akurat tej metody nie stosowałem, ale kumpel ktory mial problemy zastosowal i poszlo mu bardzo dobrze. Ogolnie na placu ważne jest opanowanie zdenerwowania. Jak to uda Ci się zrobić, to reszta to pikuś;)

Trzymam kciuki za Ciebie;) Mam nadzieję, że nowy instruktor okaże sie dobrym fachowcem i dzieki temu zdasz za I razem:)
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez cappricio » środa 28 września 2005, 20:23

Myslovitz, zgadza sie: jestem mała i wesoła :D:D:D ;)

a co do spisania manewrów... ja mam taki ladny zeszycik :) pan Raduś mi kazał, bo zapominalam za kazdym razem gdzie sie ustawić przed manewrem, gdzie patrzec, itd :lol: i kazał mi wszystko ladnie narysowac i sie nauczyc lol2
pomoglo :)
jak chcesz to moge Ci zeskanowac i podesłać na maila :) chociaz są tam pewnie moje skroty myslowe..... hmmm... a moze nie :?: zaufaj instruktorowi, a potem kombinuj jak sobie ewentualnie ułatwić :P:P:P
zobaczysz, ze bedzie dobrze :]
moge Ci poopowiadac na priv jak mi to szło "genialnie" na kursie pomimo mojego (mam nadzieje, ze nie ubzduranego) talentu do kierowania :lol:
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Myslovitz » czwartek 29 września 2005, 09:00

Chcę, chcę przyślij, jeśli to nie kłopot :D
Oczywiście będę robić swoje własne notatki, ale kto wie, może się przydadzą i Twoje :?:
Wprawdzie ella już przysłała mi świetną pomoc (jeszcze raz DZIĘKI!), ale może i Twoja też się przyda.
Wiem, że muszę sama opracować swój własny system, ale każda pomoc mile widziana :P

Jeśli masz czas, to baaaardzo chętnie poczytam na privie o Twoich dzielnych zmaganiach :D
A co do tego, że jesteś genialna nie mam żadnych wątpliwości :D :) 8) :lol: :P
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Myslovitz » sobota 01 października 2005, 14:09

Nio mam już zaświadczenie o ukończeniu kursu w tym moim nieszczęsnym OSK :?
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gostek » wtorek 04 października 2005, 09:18

kurczę dopiero teraz trafiłem na ten temat, wspólczucia naprawdę z takim osłem uczyc się jazdy samochodem :shock:

ja miałem o wiele lepszych instr. nawet jestem zadowolony bo jak pamietam siebie z pierwszego dnia nauki a teraz to ....
tylko w moim przypadku też do połowy kursu mało jeżdziłem po placu chyba z ich przeoczenia - co było powodem ,że nie umiałem ruszać bo na mieście tak sie nie wyczuje sprzegła jak na placu.
zaniepokoiłem się w pewnym momencie i zapytałem się czy moglibysmy pojechac na plac bo jeszcze nie byłem no i pojechałem i od tamtego momentu prawie nic nie robiłem tylko plac :wink:


spokojnie sie nauczysz wszystko po kolei da radę naprawdę :!:
w żadnym wypadku nie polecam iśc na egz. bez znajomosci obojetnie którego elementu manewrów. Na egz. nie ma co liczyc ze plac jakoś tam wyjdzie tzreba go umiec i już, bo oprócz tego dochodzi stres itd...
mam w tym doswiadczenie chociaż 2x oblałem egzamin to za kazdym razem plac przeszedłem jako 1 z 2 osób pozostałe osoby to tragedia nie umieli niektórych elementów i za pierwszym razem jak wylosowałem koperte i górkę to wszyscy mieli do mnie pretensje bo jedni nie umieli koperty inni nie ruszali nigdy na górce itd. paranoja jak mozna puścić kogos na egzamin kto nie umie placu to ,że oni nie zdali to w durzej mierze wina własnie takich instruktorów jak ta twoja baba
także dobrze ,że zmieniasz ten osrodek bo jak nie to chyba bym sie do niej przeszedł i jej sam na sam to wytłumaczył :lol:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez Myslovitz » wtorek 04 października 2005, 09:52

Dzięki za słowa pocieszenia!
Zgadzam się z Tobą w 100 %, że bez znajomości manewrów podchodzenie do egzaminu nie ma sensu:
1) szkoda kasy :arrow: lepiej wydać ją na ćwiczenia na placu i jazdy po mieście
2) po co się ośmieszać i niepotrzebnie stresować :?: stres jest i tak, więc po co jeszcze dodatkowo się stresować, że tak naprawdę nie umie się manewrów :?

Co do wyczucia sprzęgła, no właśnie: ja od razu ruszyłam na miasto, może jakoś specjalnie często mi nie gasł, ale wiadomo na początku nauki człowiek jest w takim "amoku", na tyle rzeczy stara się zwrócic uwagę, że z tym wyczuciem sprzęgła różnie bywa :D
Gdy byłam te 2 razy na placyku, to było mi dość trudno jechać na "półsprzęgle", cały czas za szybko je puszczałam :oops: więc mi te manewry nie bardzo wychodziły, bo samochodzik za szybko jechał.
No zresztą każdy manewr (przez 30 godz. trwania kursu) wykonałam tylko po jednym razie :arrow: hmm, wykonałam, to jednak za dużo powiedziane :evil: :twisted: raczej próbowałam wykonać :x

Ja jestem z początku alfabetu, więc jest duża szansa, że to JA będę losowała zestawik.
Ciekawe, ile osób będzie miało do mnie pretensje :!: :?: :D

Dzisiaj idę zapisać się do nowego ośrodka z wiarą, że BĘDZIE LEPIEJ :D :P

A tak w ogóle to nie polecam dziewczynom/kobietom nauki jazdy u kobiet-instruktorów.
Nie chodzi mi w tej chwili o kompetencje, bo nie każda instruktorka jest taka jak moja, ale o tzw. kobiecą wylewność :arrow: ja np. poznałam całą historię jej życia, jej problemy, o których opowiadała mi podczas każdej jazdy (nie bardzo mogłam się wtedy skupić na tym, co robię dobrze, co źle), paplała nieustannie :wink: Pewnie, że zupełna cisza też nie jest dobra, ale to, czego ja musiałam wysłuchać o jej prywatnych sprawach, to tylko ja jedna wiem :x I to wszystko dlatego, że ja też kobita jestem, bo do facetów to ona na pewno nie powiedziałaby tego wszystkiego.
Chętnie porozmawiałabym z nią o tym wszystkim, np. gdzieś przy kawie, ale nie w trakcie nauki jazdy.

O, rany, ale się znowu rozpisałam, sorki :D

W każdym razie, gostek, dzięki!!!
Ja naprawdę ostatnio to żyję w jako takim nastroju dzięki Wam, temu forum, tu jest bardzo miło i ... tak krzepiąco :D
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Agawa » wtorek 04 października 2005, 11:25

No i co Myslovitz, zmieniłaś juz instruktora :?: Czekamy na jakies relacje :!:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości