Borys_q napisał(a):Jak dobrze to nie, ale między dobrze a niedostatecznie są jeszcze dwa stopnie pośrednie.
Rzeczywistość w skali o której mówimy nie jest kwantowana. Stopni pośrednich w związku z tym mamy nieskończenie wiele

Mówiąc poważnie nie bardzo rozumiem co to ma do rzeczy? Jak egzaminator jest strachliwy i boi się egzaminować, to nie powinien być egzaminatorem. Jeśli popełni błąd, to bierze go na klatę wraz z jego konsekwencjami.
rusel napisał(a):Dla mnie problem odpowiedzialności nie jest wydumany, skoro dotychczas 38% osób przyznało, że przystępując do egzaminu nie wiedzieli, że jeśli w jego trakcie spowodują zdarzenie drogowe, to poniosą za to odpowiedzialność nie tylko w formie oblania egzaminu.
te 38% i 13 osób nie spełnia wymogów grupy badawczej.
A jakie są wymogi "grupy badawczej"?
rusel napisał(a):to, że ktoś przyjmuje mandat nie koniecznie musi mieć wiele wspólnego z autentycznym, uwewnętrznionym poczuciem odpowiedzialności, choć formalnie jest to akt przyznania się do winy.
1. jeżeli nie czujesz autentycznego uwewnętrznionego poczucia odpowiedzialności - mandatu nie przyjmujesz.
Przyjmiesz przyjmiesz, zwłaszcza jak dostaniesz jako alternatywę zabranie PJ do czasu sprawy w sądzie.
rusel napisał(a):
2. jeżeli przyjmujesz to coś nie tak z twoim poczuciem odpowiedzialności.
Polacy to nacja z wyjątkowo rozwiniętym szacunkiem dla porządku prawnego i poczuciem odpowiedzialności.
rusel napisał(a):3. idziesz na egzamin z dowodem osobistym jako osoba pełnoletnia. Odpowiedzialność z góry ustalona.
O której nie wie 43% uczestników ankiety.