Jak jeździliście na 4 godz.?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Jak jeździliście na 4 godz.?

Postprzez enessi » czwartek 01 września 2005, 17:15

Wczoraj miałam 4 godzine jazd i klapa :oops: , na wcześniejszych trzech godzinach jeździłam w miare dobrze ale były to też małe uliczki i stosunkowo mały ruch. A dzisiaj totalna załamka na skrzyżowaniu chwila zastanowienia czy to akurat ja mam pierwszeństwo, problem z zakapowaniem ruszania pod górke, hamowanie instruktora przed pieszym na przejściu bo ja go nie zauważyłam :oops: i niezdecydownie jechać czy nie jechać zdąże czy nie zdąże. Totalna katastrofa i pytania instruktora Czy ty się chcesz nauczyć wogule jeździć bo wogule nie dodajesz gazu?. Ja juz nie wiem czy tylko mi tak to mozolnie idzie czy jestem jakimś wyjątkiem który nie nadaje się do jazdy :oops: :( ... Także mam pytanie do was jak jeździliście na 4 godzinie?
enessi
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 17 sierpnia 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy

Postprzez cappricio » czwartek 01 września 2005, 17:20

nie martw sie.... :D naprawde :D
juz gdzies pisalam to, ze moje dwie pierwsze jazdy byly cudowne, Kasia w koncu za kolkiem <serduszka> a potem sie zaczelo.... lol2 i nic mi nie wychodzilo :) potrafilam stanac na srodku skrzyzowania bo ruszyc nie umialam i tak se stac i stac, bo mialam taką maniere: jak ruszam to ruszam, ale jak mi zgasnie to kilka razy potem ruszyc nie moge lol2
zobaczysz, wszystko Ci sie w glowie ulozy i bedzie dobrze, wszystko opanujesz pokolei, tylko dobrze by bylo gdyby instruktor Ci tak nie mowil :|
warto jest tez pojezdzic z roznymi instruktorami, kazdy zawsze doda cos nowego, a i ciekawego :D

powodzenia!
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Wiedźma » czwartek 01 września 2005, 17:27

Eee... nie pzrejmuj się, ja też długo czułam się na jazdach jak ostatnia sierota i beztalencie, ale w końcu nie wszystko musi pzrychodzić w zyciu łatwo. Jedni mają do pewnych rzeczy wrodzony talent i predyspozycje a inni muszą to nadrobić ciężką pracą. Zresztą to pierwsze jazdy są - może jeszcze się okazać, że talent posiadasz, tylko głębiej ukryty ;)
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez ymonm » czwartek 01 września 2005, 19:21

Mnie po 5h tez duzo brakuje do idealu. Jezdzilem po Kaliszu, mieszalem sie, sporo instrktur mi podpowiadal. W sumie to nie jest chyba az tak zle, mysle, ze kazda godzina bedzie lepiej. Najgorsze jest to, ze musze i myslec, aby auto nie zgaslo i myslec o przepisach ruchu drogowego. Jesli sie to pierwsze opanuje, to wtedy bedzie lepiej

A tak po malo ruchliwych drogach bujam sie 110 - Punto wiecej nie da rady :D
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez enessi » czwartek 01 września 2005, 22:03

Cappricio, Wiedźma, Ymonm dziękuje za dodanie otuchy :) , ale faktycznie czuje się tak jak napisała Wiedźma czyli totalne beztalencie i sierota qrcze ciężko mi się troche połapać w tym wszystkim: skupić się naraz na jeździe, zmienić przed zakrętem bieg na dwójke i ocenić odległość czy zdąże wjechać przed nim czy nie i podjąć błyskawiczną decyzje a później tekst w stylu, że nie mam się bać własnego cienia, że przecież mogłam wjechać, ale hm do instruktora nic nie mam ogólnie jest fajny tylko chyba wczoraj miał zły dzień no i godzina 16.00 to mógł już być zmęczony całym dniem jazd i podobnymi kursantami do mnie :?

Pozdrawiam
enessi
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 17 sierpnia 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy

Postprzez ymonm » czwartek 01 września 2005, 22:23

Najgorszy jest stres... jesli jedzie sie bezblednie, to dlugo sie bledu nie zrobi. Ale kurna jak juz sie zrobi jakas powazna wpadke, to potem nerwowka i auto gasnie, totalnie przestaje sie myslec :/ Dlatego ciesze sie, ze mam instruktura spokojnego - chocbym <&%#$@> cos maxymalnie, on nie podniesie na mnie glosu. Czuje sie z nim wyluzowany na maxa :D
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez Wiedźma » czwartek 01 września 2005, 22:27

Dodawać otuchy mogę zawsze :)
A powiem ci jeszcze, że ja ewidentnie talentu wrodzonego nei posiadam w temacie prawa jazdy ;) Zazdrościłam (i zazdroszczę, bo do tej pory zcuję sie niezbyt pewnie za kółkiem), którym opanowanie auta pzryszło bez większych problemów.
Gdzieś tak na początku moich jazd mój instruktor na mnie właściwie nawrzeszczał i też zapytał, czy aby na pewno chcę to prawko robić. Potwornie mnie to zdołowało, ale na dłuższą metę bardzo mi pomogło, bo się zmobilizowałam i zawzięłam w sobie (a co?! maturę zdałam, zaliczyłam studia, obroniłam licencjat i mgr to z głupim autem sobie nie poradzę?!)
Piszę ci to wszystko, bo mi jednak brakowało takich słów, kiedy robiłam kurs. Nie wiem, dlaczego, ale to była najtrudniejsza nauka i najtrudniejszy egzamin w moim dotycchczasowym zyciu. Ale udało się i tobie też się uda.
Teraz niestety jezdze rzadko, bo w domu nie mamy obecnie autka (ale niedługo sie to chyba zmieni :D ). Jeździłam z tatą (stary kierowca) i on orzekł, że jest ok, tylko praktyki mi brakuje, heh...
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez ymonm » piątek 02 września 2005, 09:11

Jeszcze mam przed soba egzamin na prawko, ale qmple mowia, ze jest to bardziej stresujace od matury, studiow et cetera... Strach sie bac. Trzeba sie wyluzowac ;P
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez carolinex » piątek 02 września 2005, 16:48

enessi napisał(a):ciężko mi się troche połapać w tym wszystkim: skupić się naraz na jeździe, zmienić przed zakrętem bieg na dwójke i ocenić odległość czy zdąże wjechać przed nim czy nie i podjąć błyskawiczną decyzje Pozdrawiam


Enessi nie martw się, ja też na początku miałam kłopoty ze skoncentrowaniem się nba wszystkim: pierwszeństwa, zmiana biegów itd. I uczyłam sie tego wszystkiego stopniowo. Napoczątku instruktor musiał mi przypominać o tym żeby przy skrętach właczyć dwójkę, więc starałam się zwrócić na to wiekszą uwagę. I na następnych jazdach było juz lepiej więc wtedy starałam się skupić na czymś innym żeby mi to weszło w nawyk. I z ocenieniem odległości czy zdąze wyjechać czy nie tez miałam najpierw problem, ale w końcu przestałam mieć z tym kłopoty. Tak więc nie martw sie bo wszystko przyjdzie z czasem :) A tak w ogóle to moja druga jazda po mieście była najgorsza ( poszło mi nawet gorzej niż na pierwszej) trochę byłam tym zdołowana, ale nastepnym razem było juz lepiej. U Ciebie też tak będzie :) powodzenia
28.07.2005 - egzamin - zdany za 1-wszym razem
10.08.2005 - prawko odebrane :)
carolinex
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 28 lipca 2005, 15:49

Postprzez gostek » piątek 02 września 2005, 17:43

W zupełności zgadzam się z przedmówcami :D

powiem jak to było ze mną na pierwszej jeździe dawałem sobie radę bo wiedziałem ,ze nie umiem jeżdzić i że nikt nie bedzie miał do mnie pretensji pożniej dopiero zaczęły się schody i powatpiewania bo był juz wiekszy stres myslałem sobie tak moja 5 godzina a ja jeżdze słabo auto stale mi gasło i popełniałem mnóstwo błedów i wystepował efekt lawiny tak bym to nazwał jak jeden błąd to zaraz nastepny
wtedy byłem troche zestresowany bo myslałem sobie że kurde któras juz godzina jak ten instruktor może ze mna wytrzymać a to powodowało jakby taka blokadę bo o niczym nie myslałem tylko zeby dobrze ruszyć , nie obchodzili mnie piesi , nie obchodziło mnie pierwszeństwo nic tylko ,zeby dobrze ruszyc i wydawało mi się że z jazdy na jazde zamiast lepiej jest gorzej
ale z czasem jak eka odjąął nawet nie wiem w którym momencie ruszanie przestało sprawiac mi kłopoty dopiero wtedy mogłem skupić się na pozostałych elementach czyli kto ma pierwszeństwo itd. też wtdedy popełniałem błędy bo to były moje pierwsze jazdy prawdziwe jazdy samochodem a wczesniej to była katorga i dla mnie i dla instruktora :lol:

teraz powoli zblizam się do egzaminu i powiedziałbym ze jeżdze na wiekszym luzie bo mniej sie nad wszytskim musze zastanawiać wszytsko jakoś samo przychodzi , ale nie powiem zebym nie ustrzegał sie błedów bo tak nie jest.

a co do jazdy z kilkoma instruktorami (chyba Capriccio o tym pisała)
ja tak miałem i nie wiem czy do konca to jest dobre rozwiązanie
miałem trzech instruktorów jeden spoko jak mi nie wychopdzilo nic nie mówił a juz na pewno nie mówił że powinienem sobie dac spokój a wrecz przeciwnie jak ja mówiłem ze chyba sie nie nadaje to on mówił ze trzeba mieć więcej wiary w siebie i tak powinno być :!:
zreszta kazdy to powtarzał
z innym instruktorem nie było juz tak fajnie czepiea się mnie o wszytsko z jedej strony to dobre bo zachowuje sie jak egzaminator przygotowuje mnie do cięzkich warunków :? egzaminu czepia się np ze za krótko patrze w lusterka czpiea sie ze źle kece kierownica że nie sprawdziłem czy mam pierwszeństwo a ja mu musze stale udowadniać ,ze byłem pweine ze moge jechać itd.

a jeszcze inny pozwala mi na wszytsko i jest spoko wtedy jezdze najlepiej

miec kilku instruktorów jest jednak niedobrze, a najgorzej na placu , bo kazdy uczy po swojemu wykonuje jakis manewr a ten mówi co ty robisz zrób to tak i tak a ja mówie ze tak sie nauczyłem i mi wychodziło dobrze a ten znowu njie zrób to tak bo tak bedzie ci łatwiej a mnie jest figa łatwiej bo jak sie juz inaczej nauczyłem to cięzko sie jest przestawić
także z tymi kilkoma instruktorami to mjoże byc róznie

a jeszcze wracając do 4 , 5 godzin czy tam tych dalszych to tak jest chyba w wiekszości przypadków bo np mój kumpel zaczłą robic prawko troche póxniej niz ja i jak ja juz byłem własnie tak na 5 godzinie pytam się go jak mu wychodzi on mówi ze świetnie jest po prostu super więc ja byłemtym nawet troche podłamany ze wszytskim idzie dobrze tylko nie mnie a potem jak się z nim spotkałem i ten zaczął jezdzic po mieście juz tak na serio to juz jego opowieści nie były takie kolorowe bo tez mu szło jak po grudzie


sorry za taki długi post ale się rozpisałem ale jestem juz niedługo przed egzaminem (chyba 12 wrzesnia) wiec takie podsumowanie moich jazd ostatnich takie specjalnie dla Ciebie żebys wiedziała ze to juz tak musi być że im dalej w las tym większe schody a póxniej juz sama przyjemność u jednych to przychodzi predzej u innych poźniej

:roll:
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez cappricio » piątek 02 września 2005, 19:55

gostek napisał(a):a co do jazdy z kilkoma instruktorami (chyba Capriccio o tym pisała)
ja tak miałem i nie wiem czy do konca to jest dobre rozwiązanie


a mi sie wydaje, ze jednak dobrze... ja mialam pojedyncze godizny z dwoma innymi instruktorami. uczylam sie z jednym. ale taka odmiana na 2 godziny z innym... moj instruktor mi nie powiedzial o takiej <&%#$@> jak trzymanie rąk na kierownicy :) ze tam na gorze mają byc :) a ten drugi powiedzial...

a swoją drogą to ciekawe jak oni (instruktorzy) zapamietują co komu juz mowili a czego nie :) przeciez jak oni mają po 5-6 osob dziennie do uczenia i to sie rozklada na 2 miesiące... to chyba mozna sie pogubić, czyż nie? :?:
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Wiedźma » piątek 02 września 2005, 20:19

Ja też uważam, ze dobzre jest pojeździć z kilkoma instruktorami - każdy ma nieco odmienny styl nauki i kursant może zawsze dowiedzieć się coś nowego :)
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez enessi » piątek 02 września 2005, 21:25

Ymonm, Gostek macie 100% racje dokładnie mam tak samo jak popełnie jeden błąd to później już zupełnie głupieje i popełniam same błędy, przychodzi stres, zdenerwowanie instruktor mówi jak coś mam zrobić a ja dalej z uporem maniaka robie to źle, qrcze przykro mi później jak np. mówi że jest mu przykro dlatego że on tłumaczy nam jak mamy daną rzecz wykonać i co zrobić w danym momencie a do nas kursantów to nie trafia i w końcu dochodzi do konkluzji, że może lepiej nic nie mówić skoro my go i tak nie słuchamy, a podsumowanie tego jest takie, że ja czuje się głupio a przecież staram się wszystko robić w miare dobrze i on jest podenerwowany, że ja go nie słucham i takie błędne koło...

Wiedźma kto wie może mi też potrzebna była taka jazda :oops: żeby wziąść się w garść, nie dać i pokazać jeszcze instruktorowi, że może jednak nadaje się ale qrcze jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju bo zmiana nie wchodzi w gre bo ja wlasnie specjalnie zabiegałam u tego instruktora żeby wziął mnie na jazdy bo właśnie u niego chciałam jeździć i zmienić nie zmienie bo jest to najlepszy instruktor u nas w ośrodku qrcze i głupio to troche wyszło bo tak bardzo chciałam u niego jeździć a okazuje się że jakoś nie mam talentu wrodzonego a według niego nie staram się a ja po prostu z tych nerwów głupieje

Gostek dziękuje za to podsumowanie całego kursu za przydatne rady i podbudowanie na duchu również, będe trzymała kciuki za zdanie egzaminu :)

Cappricio tak jak pisałam wcześniej raczej chyba nie będe chciała zmieniać instruktora bo właściwie to ja zabiegałam o to żeby z nim jeździć a tak wogule mamy wybór spośród 4 instruktorów i własnie ten jest z nich najlepszy

a no i jeszcze jedno jak siedze z przodu po stronie pasażera to dokładnie wiem jak w danej chwili ma zachować się kierowca, kiedy ma ustąpić pierwszeństwa, kiedy zmienić bieg itp i tak czasami denerwuje mojego tate zawodowego kierowce, a kiedy siedze za kierownicą już tak łatwo to nie wygląda i następuje totalne zaćmienie

ale biore się w garść następną jazde mam w niedziele o 17.00 także będe zdawała wam później relacje jak poszło i jeżeli pójdzie źle to dalej będe was gnębić, może spróbuje jeszcze jakoś porozmawiać z instruktorem bo narazie jesteśmy w błędnym kole i on się denerwuje a ja się coraz bardziej stresuje... hm chyba wykorzystam rade Carolinex i na następnej jeździe skupie się głównie na jednej rzeczy czyli zmienianie biegu na dwójke przed zakrętami bo o tym chyba głównie zapominam...

ale zagmatwałam swoją wypowiedź :? ale mam nadzieje, że zrozumiecie jej sens i przepraszam że wyszła tak długa...
enessi
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 17 sierpnia 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy

Postprzez cappricio » piątek 02 września 2005, 21:35

enessi napisał(a):
Cappricio tak jak pisałam wcześniej raczej chyba nie będe chciała zmieniać instruktora bo właściwie to ja zabiegałam o to żeby z nim jeździć a tak wogule mamy wybór spośród 4 instruktorów i własnie ten jest z nich najlepszy


mi tylko chodzilo o jednorazowe, pojedyncze jazdy a innym instruktorem ;) nie zeby dzielic sobie kurs na kilku :) ja tez mialam prawie wyszstkie jazdy z jednym :)

enessi napisał(a):bo narazie jesteśmy w błędnym kole i on się denerwuje a ja się coraz bardziej stresuje...

ja tez tak niestety mialam :( tylko ze przed samym egzaminem... wiedzialam ze robie bledy, jakie robie, i chociaz bardzo sie staralam skupic i robic dobrze wszystko, to jak mi instruktor mowil, ze znowu cos nie tak to mnie az skrecalo... presja egzaminu juz ciazyla chyba na mnie :D
ale na egz. poszlo mi naprawde dobrze, trzeba sie wyluzowac, zjesc batonika i sie maksymalnie skupić i gapic sie wkoło :D

zobaczysz, ze dobrze pojdzie :lol:
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez enessi » niedziela 04 września 2005, 15:33

mi tylko chodzilo o jednorazowe, pojedyncze jazdy a innym instruktorem nie zeby dzielic sobie kurs na kilku ja tez mialam prawie wyszstkie jazdy z jednym


a to przepraszam bo wcześniej zrozumiałam to tak żeby te 30 h rozdzielic pomiędzy kilku instruktorów, a jeśli chodzi o wzięcie paru godzin jazd przed egzaminem u innego instruktora to faktycznie może być dobry pomysł i chyba z niego skorzystam :)

za chwilke będe już po mału wychodziła na jazde także postaram stosować się do waszych rad i może będzie lepiej na dziesiejszej jeździe, później postaram się wam zdać relacje z jazdy jak było...

i jeszcze jedno nie sądziłam zakładając tu temat, że tak dużo osób odpisze i przekaże tyle konstruktywnych rad i podniesie mnie na duchu także jeszcze raz DZIĘKUJE :D

Pozdrawiam
enessi
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 17 sierpnia 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości