Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
 - Czy nie wiesz kim jestem?
 - Oczywiście, że wiem.
 - I nie boisz się mnie?
 - Ani trochę.
 Szatan lekko się zdziwił.
 - Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
 - Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat.
			
		

 
 















