Czy opłaca sie kupić nowy samochód?

[ks-rider]

Taa kupić nowe żeby szybciej złodziej się skusił
nie nowe to tylko kiedy ktoś naprawdę nie ma co z kasą robić, a tak to używane w dobrym stanie, wiadomo trzeba specjalistę zaufanego "zatrudnić" do pomocy w ekspertyzie i wyhaczyć dobre autko można niekoniecznie z salonu

Stac na nowe Auto, a nie stac na Alarm, na ubezpieczenie ? ? ? hmmmm, o czym my tu mowimy ?

Zalezy jak kto liczy, kupujac nowe niema sie absolutnie zadnych problemow, nie trzeba zaufanego specjalisty zatrudniac, nie trzeba sie po swiecie gonic i kase zamiast na paliwo n Auto przeznaczyc.

Zdecydowanie się nie opłaca kupować nowych samochodów, szybko tracą na wartości , są łakomym kąskiem dla złodziei , trzeba bardzo na nie uważać.

mundrca to naprawde warto posluchac

Potrafisz sobie wyobrazic, ze niezadko to co dolozyles do nowego, amortyzuje sie poprzez niewkladanie kasy w starego trupa, ktory moze okazac sie skarbonka bez dana ? Oblicz moze ile kasy wklada sie w Auto ilus tam letnie a ile w nowe ( nic ) po podliczeniu moze okazac sie, zw wyszlo podobnie.

Jak wyzej alarm ubezpieczenie, no chyba, ze niestac, to juz inna bajka.

Znaczy, jak masz uzywany, to nie trzeba uwazac ? Dla mnie nie gra roli czy Auto jest nowe czy uzywane, traktuje tak samo.

[lith]

Oblicz moze ile kasy wklada sie w Auto ilus tam letnie a ile w nowe ( nic ) po podliczeniu moze okazac sie, zw wyszlo podobnie.

Przeglądy, choćby po to, żeby gwarancja nie przepadła za darmo nie są. Z wszelkimi naprawami tez trzeba uważać, żeby sie potem aso nie przyczepiło. Najtańszy w utrzymaniu jest kilkulatek, który jeszcze się nie sypie, a ma się wolną rękę w kwestii napraw, czy przeglądów.

[Bilbo]

Ja uważam, że warto inwestować w nowe samochody. Co z tego, że stracą pewną wartość zaraz z chwilą opuszczenia salonu? W końcu takie auto zapewnia, że po tych 3-4 latach dużo łatwiej będzie Ci kupić jeszcze lepsze auto, niż cackać się ze starym, spuszczać jeszcze bardziej z ceny bo przejechało tyle i tyle km, było naprawiane tu i ówdzie itd.
Np. mnie się podoba nowa mazda 3 i wcale nie zamierzam bawić się w czekanie, aż ktoś mi ją odsprzeda z drugiej ręki czy coś. Biorę w leasing i nie zastanawiam się nad tym, czy warto, czy też nie. Na pewno warto.

[Uciekaj1]

Powiem tyle, że jestem tego samego zdania. Oczywiście pod warunkiem, że jest kogoś na to stać.

[ks-rider]

Ja uważam, że warto inwestować w nowe samochody. Co z tego, że stracą pewną wartość zaraz z chwilą opuszczenia salonu? W końcu takie auto zapewnia, że po tych 3-4 latach dużo łatwiej będzie Ci kupić jeszcze lepsze auto, niż cackać się ze starym, spuszczać jeszcze bardziej z ceny bo przejechało tyle i tyle km, było naprawiane tu i ówdzie itd.
Np. mnie się podoba nowa mazda i wcale nie zamierzam bawić się w czekanie, aż ktoś mi ją odsprzeda z drugiej ręki czy coś. Biorę w leasing i nie zastanawiam się nad tym, czy warto, czy też nie. Na pewno warto.

Z tym, ze Leasing to nie kupno i zupelnie inne koszty. Nowa Mazda 3 jest juz na mojej liscie, ale wczesniej beda jeszcze dwa inne auta. Nastepne bede zamawial cos Kolo Wrzesnia / Pazdziernika

[Radhezz]

Jak się ktoś nie zna i ma dużo kasy na zbyciu to ładuje siano w nówkę sztukę

Ale...

Współcześnie robione samochody są obliczone na konkretny przebieg/wiek. Dobrym przykładem są tutaj Diesle, które niegdyś uważano za pancerne (nie bez powodu zresztą), a obecnie żywotność jednostek benzynowych i Diesli jest porównywalna... i to wcale nie dlatego że benzyniaki zrobiły się trwalsze

Eko-pier.dolling odcisnął też swoje krwawe piętno na konstrukcjach: downsizing, przy zachowaniu przyzwoitych parametrów wymaga większego wysilenia silników. Częste są poważne usterki, których naprawa idzie w "naście" tysięcy - nawet jeśli by się to zdarzało raz na 5 lat...

A z drugiej strony: auto używane z lat 90-tych, najlepiej przynajmniej technologicznie żeby należało do produktów pierwszej połowy tamtej dekady... Ma w dniu dzisiejszym ok. 20 lat i jeździ. Ba, powiem więcej: nawet jeśli się coś zepsuje, to jego naprawa będzie kosztowała powiedzmy do stanu "igła" ok. 20 tysięcy (to jeszcze zależy od auta, ale generalnie mam takie auto i wiem ile bym musiał na to przeznaczyć). Podsumowując: takie auto kosztuje, gdy się zepsuje, ale jeśli człowiek się z tym liczy, to naprawy czy remont kapitalny się po prostu opłaca

Niech ktoś mi teraz powie, że dziś kupi auto i będzie nim jeździł za 20 lat to go śmiechem zabije

[lith]

Oczywiście jest kilka pancernych modeli, ale np. mój fiat z '03 w wieku 10 lat trzyma się dużo lepiej niż np. skoda z 91, kiedy miała 10 lat, czy laguna z 97, kiedy miała 10 lat ( w sumie to nie dociągnęła do 10 w naszych rękach) Po prostu najbardziej udane modele z tamtych lat się trzymają. Kilkanaście tyś raz na 5 lat? hmm... jeśli chodzi o awarie to przez te 10 lat fiacik kosztował pewnie ok 1000 zł. Oczywiście nie liczę części, które się wymienia, bo się zużywają jak olej, żarówki, wycieraczki czy rozrząd, tylko takie rzeczy, które padły i trzeba było naprawiać (nagrzewnica, coś w zawieszeniu, coś w wydechu, coś w instalacji gazowej)

[ks-rider]

Jak się ktoś nie zna i ma dużo kasy na zbyciu to ładuje siano w nówkę sztukę

No fajnie jak mi ktos mowi ze sie nie znam.

Wez kup sobie moze starego strucla na nauke jazdy. Wszystko pieknie gdy jeszcze dziala. Mam Ci naprawde tlumaczyc jak dlugo bedziesz egzystowal na rynku gdy Twoje Auto bedzie sie co Jakis czas psulo a kursanci mimo terminow beda wracacniezadowoleni do domow, bo znowu cos sie speir****lo.

Rozumiem, ze dla Ciebie i Twoich kumpli bylo by OK, ale sa ludzie dla ktorych cos takiego jest nie do przyjecia.

Apropo duzo kasy, wiesz ile kosztuje VW POLO w leasingu ? Czy nawet MB - C Klasa ?

ZA BMW 3 placisz cos Kolo 300 - 350,- € czyli 50 godzin jazdy.

Tyle na temat kasy i nowego auta.

POLO kosztowalomnie 5000,- € wplaty i przez 4 lata place po 227,- € Po 4 latach sprzedaje, mysle, ze 8000,- € dostane.

Straszna suma, nieprawdaz ?

[Makabra]

Jak się ktoś nie zna i ma dużo kasy na zbyciu to ładuje siano w nówkę sztukę

A skąd się biorą używane samochody których tyle na allegro i w komisach? Kiedyś ktoś miał siano i kupił jako nowy

[Uciekaj1]

Nowe auto na pewno nie opłaca się dla nowicjusza, szkoda wydawać pieniądze na coś nowego, co prawdopodobnie będzie wymagało klepania.

Mam i nie narzekam. A nawet sobie chwalę, bo mam święty spokój - nic się nie dzieje złego (odpukać).
A jak się kupi klepany albo nieklepany, to i tak nie mam pewności, że ktoś we mnie nie wjedzie, albo będzie coś gorszego. A takie klepane Mondeo może być mniej bezpieczne niż nowy, mały i20, czy tam Corsa, Ibiza albo Yaris i inne.
Gdybym miał jeszcze raz robić zakup - znów kupiłbym nowy i choćby nie wiem co, to raczej nie przekona mnie nikt do tego, że lepiej kupić 6letnie Audi na wypasie, niż nową Corollę albo Aurisa z uboższym wyposażeniem.

[Mart55]

A co myślicie o Fordzie Fiesta albo Fiacie Punto? Zastanawiam się nad kupnem właśnie któregoś z tych modeli. Oczywiście używka.

[ks-rider]

A co myślicie o Fordzie Fiesta albo Fiacie Punto? Zastanawiam się nad kupnem właśnie któregoś z tych modeli. Oczywiście używka.

Nowy model Fiesty daje rade, nigdy nie mialem fiata wiec sie nie wypowiem, mowi samo za siebie

[Uciekaj1]

Jeśli chodzi o ostatnią Fiestę, to miałem przyjemność ją jeździć (1.4 96KM), więc mogę coś o niej napisać. Dość wygodny, ale miejsca z tyłu nie ma za wiele. Po tygodniu się przyzwyczaić można. Ma plastikowe wnętrze, które nie każdemu musi się podobać. Wykończenie średniej jakości. Pozycja za kierownicą dość dobra, podobnie jak widoczność do przodu. Do tyłu - słaba. Można się przyzwyczaić, ale jeśli to ma być pierwsze auto - poleciłbym czujniki parkowania. Natomiast muszę pochwalić prowadzenie. Silnik -1.4 96KM to minimum, żeby to jechało. Na trasie i tak mocy brakuje - ale da się to nadrobić innym stylem jazdy. Niestety pali sporo - po mieście można liczyć 8-10l / 100km - tyle osiągnąłem jeżdżąc dynamicznie. W trasie niewiele mniej - 7l.
Ale bez przesady - na miejskie autko to za dużo. Silnik 1.25 82KM nada się tylko do miasta, a 1.25 60KM to jakaś pomyłka.

Z Punto niestety nie miałem do czynienia, więc się nie wypowiadam.

[lith]

Punto jest całkiem wygodne, jeśli chodzi o autka miejskie to dla mnie jedno z fajniejszych. Jeśli chodzi o awaryjność to jak wszędzie pewnie zależy od egzemplarza, ja swoim jestem pozytywnie zaskoczony. Oczywiście jakiejś finezji w wykończeniu bym się nie spodziewał chociaż akurat punciaki mi się akurat podobają w środku w porównaniu do innych tej klasy:P

[maryann]

A jak jest podaz na rynku takich miesięcznych czy rocznych aut; bezwypadkowych na prawdę?