Z rondami cały problem polega na tym, że są ronda z których można zjechać z lewego pasa i są ronda na których nie można tego zrobić.
Zarówno oznakowanie pionowe jak i poziome powinno rozróżniać te skrzyżowania.
Co więcej oznakowanie poziome powinno być zgodne z pionowym.
Ja proponowałbym takie rozwiązanie:
1) Ronda na których ruch odbywa się w kierunku wskazanym na znaku C-12- z wyznaczonymi lub niewyznaczonymi pasami ruchu dookoła wyspy. Bez strzałek i f-10 tek przed skrzyżowaniem. Z takiego ronda nie można zjechać z wewnętrznych pasów. Na całym skrzyżowaniu poruszamy się zgodnie z C-12.
2) Ronda na których ruch odbywa się zgodnie ze znakami P-8 i F-10. Znaki poziome wyprowadzają ruch z ronda zgodnie ze strzałkami.
Na takich skrzyżowaniach nie stawia się C-12 tylko same znaki A-7.
Z ronda zjeżdża się zgodnie ze znakami f-10 i P-8 namalowanymi przed skrzyżowaniem.
Rozwiązanie jak w Stanach.
W takim układzie mamy jasność sytuacji, nawet jeżeli śnieg przysypuje wszystkie linie.
Nie będzie miało też znaczenia czy rondo duże czy małe.
W Polsce w tej chwili mamy na rondach mix tych dwóch rodzajów i dlatego jest problem.