ks-rider napisał(a):To teraz wytlumacz mi w ktorym miejscu kierujacy z Kat. C lub D bedzie roznil sie od kierujacych z kat. B ?
Pod jakim względem jeszcze doprecyzuj, bo przypuszczam że z zewnątrz są do ludzi podobni
Ale trochę statystyki: w 2011 roku kierowcy ciężarówek spowodowali 7,3% ogółu wypadków spowodowanych przez kierujących. Nawet gdyby drugie tyle wypadków było z winy "autobusiarzy" - co jest oczywistym przegięciem - to oznacza że rowerzyści, motorowerzyści i kierowcy AMATORZY spowodowali pozostałe 85,4% wypadków... Czemu tak mało tych wypadków, czy są jakimiś nadludźmi? A może z mlekiem matki wysysają doświadczenie i nieomylność?
A może dlatego że poruszanie się po drodze 40-tonowym zestawem lub autobusem pełnym ludzi wymaga dojrzałości, odpowiedzialności, stabilności psychicznej, kontrolowania otoczenia, a przede wszystkim myślenia - za siebie i za innych.
Ale żeby nie było - i tak sądzę że kierowca z 3-letnim stażem na B powinien mieć możliwość skorzystania z nowych uprawnień.
ks-rider napisał(a):Czlowiek to taka bestia, ze wszystkiego moze se nauczyc, tylko checi trzeba miec i troche kasy.
Dokładnie taka dewiza przyświeca rządzącym, którzy pod konkretne grupy interesów tworzą przepisy szkoleniowe i certyfikacyjne - wszystko ładnie wrzucone do wora z napisem "bezpieczeństwo"

Tak więc wcale nie dziwi nie opór ze strony środowisk OSK czy WORD-ów, bo to dodatkowe utracone pieniążki

Tym niemniej żądanie dodatkowych kursów i uprawnień na takie zabawki, przypomina mi "bul" egzystencji w tym kraju: skończyłem technikum elektryczne, mam zdany egzamin zawodowy i tytuł technika, a mimo to muszę co 5 lat wydawać kasę na egzamin i uprawnienia SEP -
inaczej nie mam prawa pracować przy czymkolwiek elektrycznym 
Dla porównania - koledzy ze szkoły nieco porozjeżdżali się po świecie - w Austrii czy Niemczech pracują jako elektrycy na budowach i w zakładach nawet nie na dyplom technika, ale na świadectwo szkolne gdzie jest wpisany kierunek zawodowy...
I pomyśleć że kiedyś było tak samo - masz prawko odpowiedniej kategorii, znaczy że umiesz jeździć i możesz pracować jako kierowca. Potem do sprawy dobrali się biurokraci pod wpływem lobbingu pewnych środowisk i dobre czasy się skończyły
ks-rider napisał(a):Nasz przypadki w ktorych komus ze wszystkimi kategoriami PJ zostala przyznana licencja pilotazu szybowca czy patentu z zakresu jednostek plywajacych ?
Motocykl ma przynajmniej 3 koła, czyli jest wybrakowanym samochodem, który sam z siebie nie potrafi stać

Jednostki pływające kół nie mają, więc fail z tym porównaniem

ks-rider napisał(a):JAkos nie slyszalem aby ktorykolwiek Pilot skarzyl sie, ze z patentem szybowcowym nie wolno mu latac Jumbo Jet'em ( chos sztuka sama w sobie jest podobno trudniejsza ) w przypadku jednostek plywajacych jest podobnie, tylko ci kierowcy jakos mniej jateligentniejsi sa

Grupy prawa jazdy są poukładane wg. pewnej kolejności A=>B=>C=>D, każda kolejna to coraz większy pojazd i/lub odpowiedzialność. To że zrezygnowano z obowiązkowego przejścia przez C do D to kwestia chyba ekonomiczna, prostowana dodatkowymi godzinami jazdy na kursie. Natomiast A jest kategorią samodzielną z powodu innej techniki jazdy? Wymuszonej często większym stosunkiem mocy do masy... I tutaj niespodzianka: porównywanie motocykla z autem powinno się odbywać z uwzględnieniem parametrów obu maszyn... Z tego prostego względu że "osobówkami" w zależności od typu i mocy też się inaczej jeździ, a nie ma osobnych kategorii "do 100KM", "do 200KM", itd.
Przykład z szybowcem i Jumbo ma się tak jak 14-letni koleś AM z aspiracjami na zestaw C+E, a w tą stronę to na pewno nie będzie działać
