Zakaz wjazdu samochodów ciężarowych - znak

[jasper1]

taik ale czy na pewno NIE rusela odnosi się do samego pytania czy toku rozumowania majkelo23?
Ja to rozumiem tak:

na załączonym przeze mnie screenie to ja miałem rację - kierujący autobusem sygnalizował chęć włączenia się do ruchu, a ja powinienem go wpuścić, tak?

Nie

A potem wyjaśnienie:

jezeli przystanek autobusowy znajduje się na jezdni a kierowca wlaczajac sie do ruchu nadal znajdowal bedzie sie na tym samym pasie to zadnego obowiazku umozliwienia mu ruszenia nie mamy. Wlacza sie do ruchu, ustepuje wszystkim, mozemy go ominąć

------------------------------------
Ten B-18 na zdjęciu nie jest przypadkiem dla skręcających w lewo

[taik]

taik ale czy na pewno NIE rusela odnosi się do samego pytania czy toku rozumowania majkelo23?

Szczerze Ci powiem, że nie wiem?
Rzeczywiście, jest możliwość, o której piszesz.

To już tylko rusel może wyjaśnić.

Ten B-18 na zdjęciu nie jest przypadkiem dla skręcających w lewo

Być może jest, ale tym samym nie spełnia wymogu odchylenia tarczy znaku 5° w kierunku jezdni, której znak dotyczy.
Znak ten powinien być, przy właściwym ustawieniu - odchyleniu, właściwie niewidoczny dla kierunku poprzecznego - kierunku w stronę mostu, a jest zupełnie inaczej.
Ale oczywiście możesz i w tej sprawie mieć rację.

[mariusz79]

rusel

gdyby na tym znaku byla podana wartość 3.5t wtedy dot to kazdego pojazdu,

Absolutnie nie zgodzę się z tym.
Też tak kiedyś myśleliśmy z kolegą no i na weryfikacji poległ właśnie na tym znaku.
Jeśli na znaku czy na tabliczce pod znakiem będzie wartość np. 4 t i ktoś będzie jechał np. samochodem osobowym o dmc 3,5 z przyczepą o dmc powiedzmy 3 t, to takim zespołem pojazdów można wjechać za znak B-5 ze wspomnianą tabliczką.

[piotrz]

już było na ten temat:
viewtopic.php?f=4&t=22435
i wg mnie rozwiązanie jest następujące ( viewtopic.php?f=4&t=22435&start=29 ):

A ja powiem tak: moim zdaniem rację w tej dyskusji ma bezdyskusyjnie cman, aczkolwiek przypuszczam jednocześnie, że ustawodawcy nie o to chodziło, tylko tak niechcący przez niedopatrzenie wyszło. Nie pierwszy i nieostatni raz zresztą.