No i nic, ja nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać. Są miejsca gdzie w terenie zabudowanym nie przekroczę 20 km/h, a są takie gdzie pojadę ponad 100 km/h, ale usprawiedliwiać przed nikim sie nie zamierzam tutaj

Jakaś granica jest ustanowiona, ale nikt mi nie wmówi, że jazda krętymi uliczkami w górskiej miejscowości nie różni się od jazdy prostą dwujezdniówką na przedmieściach dużego miasta.
Tak jak w Gdańsku na Armii Krajowej przez lata był teren zabudowany i 70, czy 80 km/h (nie wiem nawet

), a ludzie i tak tam często koło setki jechali. .. W końcu ktoś pomyślał, oznaczyli drogę jako teren niezabudowany i nagle piraci drogowi pędzący 100 km/h stali się wzorowymi kierowcami. Jedyna zmiana w praktyce to, że przestali z suszarką stać
Z resztą ja nie uważam, że jeżdżę szybko. Porównując sie do innych kierowców jeżdżę raczej z przeciętnymi prędkościami. A że nawet te przeciętne często się nie łapią w ograniczenia to już trudno.