jasper1 napisał(a):
Jak dla mnie PJ nie jest warte przeżywania panicznego lęku.
no popatrz , jak to sie fajnie mówi po fakcie ...
a moze dla kogoś prawko to przepustka do lepszego życia , lepszej pracy , przyszlości ???
jasper1 napisał(a):Leki przeciwlękowe należą do substancji, po których nie wolno wsiadać za kierownicę - pogarszają sprawność psychomotoryczną.
nie wszystkie ... poza tym może warto zaryzykować pogorszenie psychomotoryki zyskując lepsze samopoczucie ??? i w takim przypadku efekt końcowy może być dużo lepszy ...
ja sam kiedys bylem przeciwny wszlkiego rodzaju "wspomagaczom" ale życie przekonalo mnie że w niektorych przypadkach było to naprawde pomocne ...
uczyłem kiedys jedną Justyśkę - babsko jeździło naprawdę super , myślalem że zda od strzała a tu lipa ... jedno podejście , drugie , trzecie - już widze załamanie bo dziewczyna świadoma tego że potrafi jeździć... zdała za 5tym - jak sie nałykała ... najlepszy komentarz tatuśka "A nie moglas tak od razu ???"
inna sytuacja , kobitka pod 40kę , męczyla mnie o jakies środki , dobra mówię , jedziemy do apteki , wchodzimy i prosimy o coś ziołowego na uspokojenie - pani aptekarz "A co egzamin na prawo jazdy ? ja brałam to ..." - kobitka jechala ze mną na egzamin , który zresztą oblała , ale później wracała z nami i mówi: "wiesz ja naprawdę czuję sie teraz super , wiem że jeździlam bardzo dobrze i naprawdę dużo nie brakowało , egzaminator mnie tez pochwalil ... zdała za 2im , też na prochach
więc nie ma "jedynej słusznej prawdy" w tej kwestii , różni ludzie różnie znoszą stres, dla niektórych "wspomagacze" moga być naprawdę pomocne - jeżeli już sie decydujecie to kupcie sobie dużo wcześniej , najlepiej ziołowe , i przetestujcie jak sie czujecie biorąc okreslona dawkę ...
PS
jeden mi sie przyznał po fakcie że poszedł na egzamin zjarany , i zdał (oczywiście nie polecam) ... jedna artystka poszła na kacu , tez zaliczyła ... (to już w ogóle duże ryzyko tym bardziej że to sie da łatwiej wyczuć ...)