I ja się wypowiem w temacie

Na łuku można zahaczyć o słupek lusterkiem, za późno zahamować... Na mieście pieszy może wyskoczyć.
To braki w wyszkoleniu a nie pech.
Mnie na egzaminie C+E wyskoczył pieszy na przejście ( konkretnie dwie młode du.. ) i dałem po heblach tak , że egzaminator znacznie zbliżył się do szyby

ale nie wymusiłem i wynik pozytywny ( a to nie osobówka bo zestaw waży 20 ton )
Całkiem niedawno widziałam sytuację, gdzie samochód egzaminacyjny miał cały bok obity, po prostu ktoś w niego walnął. I co, tego nie nazwiesz pechem? Przecież wtedy jest powtórka egzaminu.
To jest pech

ale ile razy podczas egzaminów można mieć takiego pecha ( chyba nie 7 lub 8 )
Pecha można mieć raz , dwa , ewentualnie trzy

ale siedem osiem itd.... to już brak umiejętności lub BRAKI W WYSZKOLENIU
I nie zgodzę się z twierdzeniem , że ktoś kto zdał za pierwszym razem jest dobrym kierowcom a ktoś kto zdał za 5,6,7 itd złym.
Po prostu może być tak , że ten pierwszy miał szczęście ( Tak jak Ja

) i zdał a jest słabym kierowcą a ten drugi był źle przygotowany i/lub miał pecha. Ale jak poćwiczy to może się wyrobi i będzie jeździł dobrze. Jednemu wystarczy 30 godzin a inny będzie potrzebował 100 godzin żeby się wyszkolić i tyle w temacie.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt oraz szczęście na egzaminach.
