 przez szerszon » wtorek 29 października 2013, 16:34
przez szerszon » wtorek 29 października 2013, 16:34 
			
			Los Angeles, bar, prawie sami faceci. Barman robi drinka, 
 na koniec wziął cytrynę, wycisnął , włożył do imadła, wycisnął, rzucił ochłap na stół i woła: 1000 USD dla każdego, kto da radę wydusić chociaż jedną kroplę. Facet przy barze krzyknął "szykuj kasę", wstał, podszedł do barmana. Chwycił, ściska, ściska i...nic 
 z tego. Wszędzie gwizdy, śmiech, zdenerwowany rzucił skórkę na bar i usiadł na miejsce. Widział to facet przy najdalszym stoliku - 
 2 m wzrostu, wielki jak Pudzian, napakowany jak Arnold za najlepszych lat, ręka jak dwa bochny. Podszedł, ścisnął mocno, mocniej i...nic. Zasapany i zły usiadł i zaczął dopijać drinka. Na to podchodzi po cytrynę taki facio, postura jak Woody Allen, w okularkach, niski, chudziutki, łysawy, małe rączki. 
 Ekipa krzyczy: spadaj leszczu, napakowany rechocze z gościa, barman też leje ze śmiechu. Chudzinka bierze cytrynę jedną ręką i............ wyciska jeszcze pół szklanki. 
 W barze kompletna cisza...
 Po minucie jakiś nieśmiały głos się pyta- chłopie, kto ty jesteś?!?.
 Chudy uśmiechnął się, zabrał kasę od barmana, nałożył okulary, a
 wychodząc z baru rzucił cichutko:
 Mam na imię Zdzisław, jestem Komornikiem Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ.